Odkąd ją obudziłem jest, kurwa jakaś dziwna. Niepokoi mnie jej zachowanie, ale nie chcę zadawać kolejnego głupiego pytania, które i tak puści mimo uszu albo odpowie krótko, że wszystko dobrze. Podczas snu wydawała się spokojna, prawie cały czas miała uśmiech na twarzy, a teraz coś ją dopadło, a ja kurwa nie wiem co. Zbieram ją dzisiaj na kolację, nie na taką jaką zabrałbym ją kiedyś, ale taką o której będzie pamiętać do końca życia. Jej przygotowanie zajęło mi trochę czasu, ale nie żałuję bo robię to wszystko dla niej. Kocham tą kobietą ponad wszystko i jestem gotów zrobić bardzo dużo by sprawić by była moja, zawsze uśmiechnięta.
-Załóż dla mnie sukienkę. - zgryzam wargi do środka i czekam na jej odpowiedź. Doskonale wiem jakie ma podejście do takich ubrań, ale kurwa będziemy tam tylko we dwójkę. Przy mnie nie musi niczego się bać, widziałem ją nago tyle razy.
-Sama nie wiem... - słyszę wahanie w jej głosie, jestem zaskoczony, że od razu nie odmówiła. Marszczę brwi i podejmuję próbę namówienia jej na jakąkolwiek, dlatego podchodzę do szafy i szukam między rzeczami czegoś odpowiedniego. Ma dużo sukienek co jest dla mnie kolejnym zaskoczeniem, dostrzegam jednak taką, która jest idealna. Długa z śmiesznymi balonowymi długimi rękawami, jest w kolorze spranego różu. Nie wiem, kurwa nie znam się na tych wszystkich pierdolonych dziwnych nazwach. Wyjmuję ją i komentuję, że będzie w niej pięknie wyglądać.
-Tam gdzie cię zabieram będziemy sami, przy mnie możesz czuć się swobodnie Ava. - wzdycham, a ona chwyta w dłonie materiał i mówi ciche dobrze.
Znika za drzwiami łazienki, a ja podchodzę do okna w jej sypialni i patrzę na podwórko. Wkładam ręce do kieszeni i zastanawiam się jak wszystko się potoczy, chciałbym żeby chociaż w małym stopniu wszystko było takie jak wcześniej. Tamta Ava była zajebiście pyskata, to co nas łączyło ciągle płonęło wielkim ogniem, który z dnia na dzień się wzniecał. Dobrze pamiętam jak potrafiła zaleźć mi za skórę, robiła kurwa wszystko, żeby mnie wkurwić. Czy kiedykolwiek widziałem rumieńce na jej buzi? Cóż, tylko wtedy kiedy ją pieprzyłem. Wstydliwość była czymś czego nie znała, aż do teraz. Dalej nie mogę się nadziwić przemianie jaką przeszła, tak bardzo mi jej nie przypomina. Nie chcę jej zmieniać w tamtą upartą gówniarę bo dobrze wiem, że teraz jest kobietą, której brakuje pewności siebie. Straciła ją przeze mnie, a ja chcę zrobić wszystko żeby ją przywrócić. Zadziorna wiedźma jeszcze do mnie wróci.
-Możemy jechać. - słyszę jej niepewny głos dlatego odwracam się i patrzę na moją kobietę. Wygląda przepięknie i kurwa już chciałbym zdjąć z niej to ubranie. Wygląda jak pierdolona księżniczka. Niczego jej nie brakuje, jest po prostu kurwa idealna dla mnie.
-Wyglądasz przepięknie. - komentuje, a ona zakłada kosmyk włosów za ucho i widzę rumieńce na jej policzkach, które tak bardzo zdążyłem pokochać. Przechodzę obok niej i otwieram przed nią drzwi, ona znów się uśmiecha i cicho dziękuje przechodząc przez próg. Zamykam drewnianą powłokę na klucz i biorę je ze sobą do samochodu. Kiedy idzie przede mną widzę jak lekko kołysze biodrami, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest tego świadoma. Niesamowicie się kurwa cieszę, że założyła sukienkę bo to jebany krok do przodu, może nawet dwa.
-Dokąd jedziemy? - pyta kiedy wsiadamy do samochodu, odpalam silnik i wyjeżdżam spod jej mieszkania. Uśmiecham się pod nosem, ale w głębi siebie zajebiście się kurwa denerwuje. Długo myślałem nad tym co dla niej przygotować. Byłam tak zdesperowany, że szukałem pomysłów w internecie, ale tam było jedno wielkie gówno.
-Niespodzianka. - puszczam jej oczko, a ona wywraca oczami w swój specyficzny sposób.
-Wiesz, że ich nie lubię. - śmiać mi się chce kiedy widzę jej naburmuszoną buzię.
CZYTASZ
Darkface2: love me again
FanfictionHistoria Zayna i Ava od początku nie należała do najłatwiejszych. Pełno kłamstw, manipulacji i burzy emocji z którymi nie potrafili sobie oboje poradzić, ale czy teraz kiedy los daje im kolejną szansę będą potrafili ją wykorzystać?