Cierpliwie czekam, aż skończy jeść śniadanie. Jest mi cieplej w środku kiedy widzę pusty talerz, bierze w dłoń herbatę i krzyżuje nogi na sofie. Upija duży łyk, a potem patrzy w stronę okna balkonowego. Widzę, że potrzebuje czasu żeby zabrać się za rozmowę, ale ja nie odpuszczę. Przysięgam, że będę tu siedzieć do pierdolonego momentu, aż coś z siebie wykrztusi. Kundel leży na ziemi, ale mam wrażenie, że jednym okiem mnie obserwuje.
-On też mnie tak nazywał, zawsze kiedy przychodził tak się do mnie zwracał. - mówi twardym głosem, jest taka silna i widzę jak ze sobą walczy. Dostrzegam to jak mocno trzyma kubek w dłoni, jej knykcie są blade. Chcę jej dotknąć i powiedzieć, że jestem przy niej, ale ostatkiem sił się powstrzymuję. -Nie sądziłam, że jedno głupie słowo tak na mnie wpłynie, do takiego ogromnego stopnia, że wpadnę w panikę.
-Zrobił ci krzywdę? Czy on wczoraj cię dotknął? - mam wkurwienie na wodzy i jeśli tylko usłyszę, że tknął ją pierdolonym palcem to wpadnę w szał.
-N-nie, on powiedział do mnie p-ptaszyno. - zamyka oczy kiedy to mówi, ból na jej delikatnej pięknej twarzy jest nie do opisania. Kurwa zrobiłbym wszystko, żeby zdjąć to z jej barków i wziąć na swoje. To ja zasługuje na największe gówno tego świata, nie Ava. -Miałam dzisiaj koszmary, których od bardzo dawna nie miałam. Jestem przerażona, że to do mnie wraca Zayn. Myślałam, że mam to wszystko za sobą, ale wystarczyło jedno głupie słowo i znów zaczynam cofać się do początku.. - bierze głęboki wdech i powoli wypuszcza powietrze ustami.
-Chcę ci pomóc, ale kompletnie nie wiem jak Ava. Wczoraj kiedy siedziałaś na podłodze taka przestraszona, nie chciałaś mnie do siebie dopuścić, a ja...ja kurwa byłem bezradny. Nie mogłem zrobić nic, tylko patrzeć jak zamykasz się w sobie. - przecieram dłońmi twarz, czuję jej wzrok na sobie. -Często miewałaś koszmary?
-Przestań się tym zadręczać Zayn to nie twoj.. - nie mogę tego słuchać, bo ona chyba sama w to nie wierzy.
-Ava po prostu mi odpowiedz. - mówię przez zęby, staram się powstrzymać rosnący we mnie gniew. Muszę go gdzieś ulokować,a z tyłu głowy już wiem gdzie muszę pojechać. Długo o tym nie myślę bo mam ją obok siebie, inne nie są teraz ważne. -Zbyt długo nie było mnie w twoim życiu, a teraz kiedy znów jestem obecny nic o tobie nie wiem. Jestem twoim przyjacielem, znasz mnie i wiesz jaki jestem, wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko, ale musisz się dla mnie otworzyć. - patrzę teraz prosto w jej oczy. Nie odzywa się do mnie, nie widzę cienia emocji na jej twarzy co strasznie mnie wkurwia, kiedyś była dla mnie jak otwarta księga. Przeczesuje włosy palcami, a później zagryza wargi.
-Często budziłam się w środku nocy przez powracające wspomnienia z tamtego czasu. - odpowiedziała na moje wcześniejsze pytanie, a ja nie chciałem komentować. Daję jej czas, pokazuje jej, że chcę wiedzieć więcej. -Jak od ciebie odeszłam nie miałam tyle pieniędzy, żeby wyjechać gdziekolwiek dalej dlatego poprosiłam Emme o pomoc, ale ona...ona po prostu mnie olała i powiedziała, żebym radziła sobie sama skoro na to wszystko pozwoliłam.
-Suka, nigdy jej nie lubiłem. - warczę, kiedy przed oczami ma wizję zapłakanej Ava proszącej o pomoc. Patrzy na mnie karcącym wzrokiem, ale nie komentuje tylko dalej opowiada tą część życia, której dokładnie nie znam.
-Chuck był dla mnie największym wsparciem, zamieszkałam u niego pomagał mi, tak bardzo mi pomagał, że do końca życia nie spłacę tego długu. - wkurwia mnie sposób w jaki o nim mówi, wkurwia mnie to, że się uśmiecha kiedy kurwa o nim wspomina. To ja powinien być wtedy obok, a nie ten pierdolony Chuck. -Był dla mnie jak psycholog, potrafił spędzać ze mną całe dnie i noce na rozmowie. Pomógł mi z tym mieszkaniem, ze znalezieniem pracy i nauczył mnie znów patrzeć na siebie jak na kobietę, która zasługuje na bardzo dużo. Pokazał mi jak mam się obchodzić ze swoim ciałem i że wcale nie potrzebuję faceta w swoim życiu. - wypija już zimną herbatę do końca, odkłada kubek na stół i mówi dalej. -Potem wszystko się układało, koszmary się skończyły, wspomnienia udało mi się wymazać i nie wracać w tamte ciemne strefy życia. Radziłam sobie całkiem dobrze, cóż nadal sobie radzę..
-Co to znaczy, że pokazał ci jak się obchodzić z ciałem? - nie myślę o tym co jeszcze powiedziała, zatrzymałem się w tamtym miejscu i mam pełno myśli w głowie.
-Pokazał mi jak się dotykać, żeby sam rozumiesz... - obserwuję jej reakcję i znów widzę rumieńce na jej pięknej buzi, strasznie mnie się to kurwa podoba. Nadal nie mogę uwierzyć, że to dalej ta sama pyskata dziewczyna, którą poznałem wcześniej.
-Nie, kurwa mać Ava nie rozumiem. - wybuchnę zaraz wybuchnę jak pierdolony wulkan, a nie chcę. Powstrzymuję się przed tym całym sobą, nie chcę jej wystraszyć. Kurwa naprawdę się dla niej staram. Chowam twarz w dłonie głęboko oddychając.
-Pokazał mi co mam robić, żeby zrobić sobie dobrze. - mówi cicho, a ja zamieram.
-D-dotykał cię? - nie może mi to przejść przez gardło, japierdole jeśli pozwoliła mu się dotykać dostanę szału.
-Co? Nie oczywiście, że nie. Nikomu nie pozwalam tego robić, w taki sposób! - podniosła głos oburzona moim pytaniem, ale ja musiałem wiedzieć. Kamień z moich piersi opada gdzieś na dno, a ja biorę głęboki wdech i patrzę na nią. Ma zmarszczone brwi, a usta tworzą cienką linię. Wkurzyłem ją i szczerze naprawdę się cieszę. To pojebane, ale nareszcie widzę w niej tamtą dziewczyną, którą w połowie chciałbym odzyskać. Nie mogę powstrzymać uśmiechu na twarzy. -Z czego się cieszysz? Jak mogłeś pomyśleć, że po tym wszystkim tak po prostu dam się komuś dotknąć! Wkurzyłam się! - wstaje i zaczyna chodzić tam i z powrotem, a ja tak po prostu ją podziwiam.
-Przypominasz mi kogoś. - mówię nie przestając się szeroko uśmiechać, a ona staje w miejscu krzyżuje ręce na piersi i patrzy na mnie z grymasem na twarzy.
-Och tak? Niby kogo? - pyta kąśliwym głosem, a ja wstaję i podchodzę do niej trzymając dystans, ale ona wcale nie zmienia nastawienia. Jest wkurwiona.
-Pyskatą cwaniarę, którą poznałem na imprezie jakiś czas temu. - mówię i patrzę prosto w jej oczy, a kiedy widzę, że nie zrozumiała ciągnę dalej. -Wpakowała się w moje życia w butach i w nim została. Potem żyliśmy krótko i burzliwie, na koniec była miłość. Mocna i intensywna, która została ze mną do teraz. Mogłem odpuścić i dać jej odejść na zawsze, ale jestem zbyt dużym egoistą, zakochanym w niej po uszy egoistą, żeby odpuścić. - jej wyraz twarzy się zmienia, łagodnieje i nawet widzę cień uśmiechu.
-Tamta pyskata cwaniara pamięta to zupełnie inaczej. - mówi, a w jej głowie słyszę kokiet, który mnie zaskakuje. Wiem, że nie robi tego specjalnie i pewnie sama nie zdaje sobie z tego sprawy, to wychodzi z niej naturalnie i kurwa cieszę się jak dziecko. -To on wpakował się w jej życie, w brudny butach i nie chciał z niego wyjść. Ona była zbyt dużą egoistką, bo kiedy mogła to skończyć nie chciała. Chciała go bardziej z każdym dzień, poznawała i pragnęła mieć go przy sobie pomimo wszystko. - patrzę na nią zaskoczony, bo nie spodziewałem się od niej takich słów. Chce mi się beczeć, kurwa jestem przy niej taką pizdą.
-Chcę cię pocałować. - podchodzę na tyle blisko, że nasze czoła delikatnie się stykają. Przymykam oczy i wciągam jej zapach do płuc, cieszę się tą chwilą bo wiem, że nie pozwoli mi tego zrobić, ale musiałem jej powiedzieć czego chcę. Oczekiwała szczerość więc ją ode mnie dostaje.
-Przyjaciele tak nie robią. - jej szept jest głęboki, cieszę się, że nie zmienia dystansu między nami. Jest na wyciągnięcie pierdolonego palca, a ja nie mogę jej dotknąć. To jest kurwa męczarnia, ale wiem, że na to zasługuje.
-Nigdy nie będziemy tylko przyjaciółmi, wiesz o tym. - cicho się śmieje, a ona robi to samo. Podnosi lekko głowę do góry, patrzy w moje oczy lekko się uśmiechając. Unosi niepewnie dłoń do góry, lekko drży i widzę ile wkłada w to siły, żeby się nie cofnąć. Walczy ze sobą, a ja zaciskam zęby bo czuję jak łzy napływają do moich oczu. Kiedy czuję jej lodowatą małą dłoń na policzku zasysam powietrze, zamykam oczy i czuję jak znów jestem przy niej cipą. Znów beczę, ale nie mogę nic na to poradzić, kurwa mać tak za nią tęsknię, a teraz wiem ile musiała przejść..ile musiała pokonać, żeby zamknąć tamten koszmarny rozdział z życia. Wtulam twarz w jej dłoń, a ona delikatnie jeździ opuszkami palców po skórze.
-Musisz dać mi dużo czasu, potrzebuję małych kroków. - mówi, a ja otwieram oczy i widzę, że łzy spływają jej po policzkach.
-Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz. - szepczę.
CZYTASZ
Darkface2: love me again
FanfictionHistoria Zayna i Ava od początku nie należała do najłatwiejszych. Pełno kłamstw, manipulacji i burzy emocji z którymi nie potrafili sobie oboje poradzić, ale czy teraz kiedy los daje im kolejną szansę będą potrafili ją wykorzystać?