Ava
Przez ten cały czas pracując razem w jego ogrodzie nie mogłam uwierzyć, że jest ze mną ten sam Zayn Malik, którego poznałam kilkanaście miesięcy temu. Ten sam bezduszny diabeł pomagał mi plewić między roślinami, które wcześniej zasadził i kupił. Jestem strasznie zaskoczona sposobem w jaki do mnie podchodzi, wiedziałam, zdawałam sobie sprawę z tego, że da mi przestań jednak jest taki ostrożny i delikatny. Widzę jak klnie pod nosem kiedy coś mu nie wychodzi, ale zaraz przeprasza i przeczesuje czarne włosy. Kiedy widzę go w szarych dresach i zielonej koszulce nie mogę się na niego napatrzeć. Jest taki inny, tak bardzo odbiega od dawnego siebie i mam wrażenie, że tracę diabła Zayna, którego poznałam. Zachwyca mnie jego druga twarz, ale nie chcę żeby stał się kimś innym tylko z mojego powodu. Nie chcę żeby tracił całego prawdziwego siebie dla mnie. Lubiłam tamtego faceta był władczy, stanowczy, dominował wszędzie, ale nie do końca wiedział kiedy przestać. Czasami potrafił być kochany i pod koniec naszej znajomości okazywał mi naprawdę dużo czułości.
Siedzę teraz na schodkach za domem Zayna i patrzę na naszą sześciodniową pracę. Jestem z nas dumna, dawno tak świetnie się nie bawiłam. Dawno z nikim nie spędzałam czasu i zapomniałam jak dobre jest towarzystwo drugiej osoby. Rzuciłam gumową małą piłeczkę jak najdalej potrafiłam, a Czarny pobiegł w głąb ogrodu. Przyzwyczaił się do swojego nowego imienia szybciej niż myślałam. Nie mogłam powstrzymać śmiechu za każdym razem, gdy wołałam imię - Zayn - a oni obaj pojawiali się przy moim boku. To było urocze. Dzwonek do drzwi wybija mnie z zamyślenia dlatego wstaję i wchodzę do domu przez salon. Rozglądam się za Zaynem, ale dochodzi do mnie odgłos prysznica dlatego postanawiam sama otworzyć drzwi.
-Cześć malutka.. - natarczywe spojrzenie mężczyzny sprawia, że odsuwam się w tył, a on wchodzi do środka. Nie wiem kim jest, szukam jego twarzy w swojej pamięci jednak ma pustkę. Nie wiem czy to ze stresu czy po prostu go nie znam. Oddech mi przyśpiesza kiedy podchodzi bliżej mnie. Jest wyższy ode mnie, dobrze zbudowany i nieco starszy. Blondyn z kilkudniowym zarostem, w ciemnych spodniach i szarej bluzie z czapką na głowie. Wzrok ma przymglony, ale zbyt dobrze znam to spojrzenie żeby wiedzieć, że to czas na ucieczkę. -Nie wiedziałem, że Malik trzyma w klatce taką fajną ptaszynę. Widzę cię tutaj pierwszy raz, jak masz na imię malutka?
Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno.
Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno.
Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno.
Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno. Ptaszyno.Wspomnienia tamtej nocy zaczynają do mnie napływać jak tsunami. Ręce mi się pocą dlatego zaczynam pocierać nimi o spodnie, robi mi się niedobrze. Staram się zaczerpnąć oddechu, ale przychodzi mi to z coraz to większym trudem. Opieram się o ścianę, trzęsę się, zamykam oczy ciągnąc się za włosy. Czuję wstyd i ból, widzę ich twarz, czuję obleśnie dłonie na swoim ciele. Opadam na podłogę, słyszę ciężkie kroki, ale nie jestem w stanie się ruszyć. Obejmuję kolanami ramionami, chowam twarz i zaczynam się kołysać w przód, w tył.
-Co tu się kurwa dzieje do chuja?! - krzyk Zayna odbija się o ścianę w każdym pomieszczeniu. -Co jej zrobiłeś?! Zajebie cię kurwa jeśli tknąłeś ją pieprzonym palcem, rozumiesz?!! - nie podnoszę głowy, nie jestem w stanie zrobić kompletnie nic. Nie czuję łez, jestem pusta w środku. Popadam w czarną otchłań w mojej głowie, z której tyle czasu starałam się uciec. Chcę uciec, ale wspomnienia tamtych dni wbijają we mnie kolejne gwoździe.
-Stary wyluzuj tylko ją skomplementowałem, jakaś pojebana laska. - słyszę jego śmiech, który tak bardzo przypomina mi śmiech Stana, albo brzmi jak on. Popadam w paranoję i zaciskam powieki z całych sił, uderzam się otwartymi dłońmi w głowę, a później zatykam uszy.
CZYTASZ
Darkface2: love me again
FanfictionHistoria Zayna i Ava od początku nie należała do najłatwiejszych. Pełno kłamstw, manipulacji i burzy emocji z którymi nie potrafili sobie oboje poradzić, ale czy teraz kiedy los daje im kolejną szansę będą potrafili ją wykorzystać?