04

1K 49 6
                                        

To już kurwa siódmy dzień, a ona nie daje żadnego znaku. Chodzę wkurwiony cały czas i nie mam ochoty na towarzystwo kogokolwiek, nawet pieprzonych dziwek. Jestem wściekły na siebie za to, że tak się podłamałem przed nią jak ostatnia cipa. Ava nie będzie chciała faceta, który nie będzie twardy. Jestem pewny, że moje zachowanie zraziło ją do końca i jeszcze zapomniałem wypić kawy, która mi zrobiła. Nie mogę pozbierać myśli kiedy wychodzę ze swojego domu. Wyobraźcie sobie moje wkurwienie kiedy znów widzę jak pieprzony Nick siedzi na moich schodach, mam ochotę rozwalić mu ten głupi łeb. Ignoruję go przechodząc obok, ale kiedy szarpie za moją kurtkę nie wytrzymuję i chwytam go za szmaty.

-Posłuchaj mnie kurwa uważnie, nie dostaniesz ode mnie żadnej kreski nigdy więcej rozumiesz? Wypierdalaj stąd zanim jeszcze cię nie rozjebałem. - warczę i popycham go, a on upada na zieloną trawę zaraz przede mną. Nie rozumiem wyrazu jego twarzy, spogląda za mnie dlatego się odwracam i widzę ją. Ma na sobie czarne spodnie, trampki, szary sweter i kurtkę. Otacza się ramionami, jej wzrok utkwiony jest w Nicku i kurwa klnę na siebie w myślach i na tego pajaca, że akurat dzisiaj musiał przyjść żebrać pod mój dom. Widziała jak potraktowałem jej brata i teraz jestem pewny, że wszystko zajebałem.

-Ava? - wstaje i chwiejnym krokiem do niej podchodzi, ale staje mu na drodze. Śmierdzi od niego wódką i potem, a jego oczy opowiadają o tym jak bardzo przećpany jest. Jestem na niego wkurwiony, że po tak długim czasie pokazuje się przed siostrą w takim stanie. Nie patrzę na nią, nie widzę wyrazu jej twarzy, ale kiedy mówi mu, że ma sobie iść jestem pełen podziwu tego jak stanowczo to powiedziała. -Poważnie? Wolisz zostać z nim?

-Wolę towarzystwo kogokolwiek. - sam nie wiem czy jej słowa powinny mnie teraz zranić czy mam skakać z radości. On stoi i nic nie odpowiada, ja też się nie odzywam bo nie chcę pieprznąć przy niej czegoś co mogłoby ją zrazić. Mierzę go tylko ostrym spojrzenie, a kiedy wreszcie się wycofuje i znika z mojego pola widzenia odwracam się do niej. Patrzy na mnie bez emocji i kurwa mać, nie wiem co mam myśleć. Jestem rozjebany w środku nie mogę się ruszyć. -Często tutaj przychodzi?

-Nie, ostatnio dałem mu coś mocniejszego żeby sobie poszedł i miał więcej nie wracać. - wkładam dłonie do kieszeni kurtki, a przez jej twarz przemyka cień rozczarowania. Kurwa wiem to, że chodzi o mnie i to pieprzone gówno, w którym nadal się obracam. Mruczy pod nosem ciche nieważne i pyta czy możemy wejść do środka, kiwam tylko głową i puszczam ją przodem gestem ręki. Kiedy idę za Ava i widzę jak jest szczupła zaczynam się bardziej martwić o to czy u niej na pewno wszystko w porządku. Otwieram drzwi za co cicho dziękuje, wchodząc głębiej do domu zdejmuje trampki i zaczyna się rozglądać. Ręce nadal ma owinięte wokół siebie, wygląda na zagubioną albo nie wiem kurwa, niepewną i wystraszoną. Mam ochotę wziąć ją w ramiona i przytulić, powiedzieć jak bardzo ją kocham i tęsknię.

-Dużo się tutaj nie zmieniło. - szepcze lekko się uśmiechając, wchodzi do salonu i patrzy na ścianę ze zdjęciami, naszymi zdjęciami.

-Chciałem zachować wszystko tak jak wtedy kiedy tutaj byłaś. - drapię się po karku, bo nie chcę żeby pomyślała, że mam na jej punkcie obsesję, chociaż to prawda. Nie odpowiada tylko jeździ palcami po szkle ze zdjęciami, co prawda są tylko trzy, ale to moje ulubione. Za każdym razem żałowałem, że nie robiliśmy ich więcej. Jest taka delikatna, wszystkie jej ruchy są ostrożne i takie majestatyczne. Wiem, że nie robi tego specjalnie, ale coś się w niej zmieniło. Nie jest tą samą pyskatą dziewczyną, która poznałem wtedy w klubie. Tamta Ava Green nie bała się niczego i stawiała czoła, obrażała się i nie poddawała, a ta nowa po przejściach jest cicha, zamknięta w sobie i opanowana. Jej spokój nie wpływa na mnie dobrze, denerwuję się przy niej i kurwa, chyba pocą mi się dłonie dlatego przejeżdżam nimi po spodniach.

-Myślałam nad tym wszystkim co mi powiedziałeś, przepraszam, że musiałeś tyle czekać, ale potrzebowałam czasu. - mówi, a ja nie chcę jej przerywać, odwraca uwagę od zdjęć i teraz skupia ją na mnie. Wyraz twarzy ma nieodgadniony, ale delikatny tak samo jak głos za, którym tak tęsknię. -Nie jestem gotowa na związek i na razie nie chcę w to brnąć, chcę skupić się na sobie bo jeszcze tego potrzebuję, ale jesteś dla mnie ważny Zayn i chciałabym utrzymywać z tobą kontakt. Póki co możesz liczyć z mojej strony tylko na przyjaźń, nie mogę dać ci niczego innego..bo ja nie wiem czy cię kocham. Chcę zacząć od nowa, nasza znajomość nie zaczęła się tak jak powinna i myślę, że sam dobrze to rozumiesz. - dodaje patrząc prosto w moje oczy.

Wiedziałem kurwa, że nie będzie kolorowo bo tak jest tylko w filmach. Bałem się jej słów, a kiedy mówi, że nie wie czy mnie kocha i chce zacząć wszystko od nowa daje mi nadzieje. To jebany promyk słońca na moje szare dni bez niej i kurwa wiem, że zrobię wszystko żeby do mnie wróciła. Żeby pozwoliła mi się dotykać, kochać i całować, kurwa mać jestem taki zdesperowany pragnieniem jej, że gdyby teraz tylko dotknęła mojego fiuta to bym się spuścił. Jak tylko wyobrażam sobie jej usta wokół mnie, kurwa jak przypomnę sobie jaka była dobrze ciasna i mokra tylko dla mnie mam ochotę sobie zwalić na jej widok.

-Zrobię wszystko żebyś była moja Ana, pokochasz mnie na nowo obiecuję ci. - podchodzę do niej, a ona się nie cofa co daje mi myśl, że się mnie nie boi. Po tym jak się rozbeczałem przed nią kilka dni temu to w sumie się nie dziwię, pizda Malik. -Błagam pozwól mi cię przytulić..

Ona spogląda na mnie niepewnie i przez chwilę się nie odzywa, a ja karcę się w myślach za to, że tak na nią naciskam jednak kiedy lekko kiwa głową od razu rozkładam ramiona i ją obejmuję. Zatapiam twarz w jej miękkich i pachnących kokosem włosach, kurwa jest taka drobna i niższa niż zapamiętałem. Delikatnie mnie obejmuje, a ja czuję ciepło na moim skamieniałym sercu i chcę żeby ta chwila trwała wiecznie. Gładzę powoli jej włosy jedną dłonią, ciesząc się tym na co mi pozwoliła. Jest taka wyrozumiała, kurwa zdradziłem ją, biłem i traktowałem gorzej niż psa, a ona teraz mnie przytula. Kiedy powoli się ode mnie odsuwa składam jej pocałunek na czubku głowy, a moja dłoń zjeżdża na jej policzek na co się wzdryga jednak nic nie mówi. Patrzy na mnie swoimi wielkimi oczyma zaskoczona i niepewne tego co zamierzam zrobić, kurwa chcę ją pocałować jednak ostatkami sił się powstrzymuję i moje usta lądują na jej zimnym czole. Wyciągam w jej stronę dłoń, a ona marszczy brwi i patrzy na mnie niezrozumiale.

-Cześć jestem Zayn. - mówię, a na jej ustach pojawia się szeroki uśmiech, oczy błyszczą rozbawieniem.

-Witaj Zayn, jestem Ava i naprawdę miło cię poznać. - ściska moją dłoń, a ja nie chcę jej puszczać.

Darkface2: love me againOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz