Trudny Chłopak|| Anakin Skywalker

Jestem niewinny

Skywalker patrzył przez chwilę w jego stronę. Mistrz Windu stał nieugięcie lustrując go wzrokiem. Anakin rozumiejąc, że rozmowa jest nieunikniona zaczął mówić.

- To nie ja... Zaklinam się mistrzu to nie ja... Nie.... Nie ja....- mówił próbując się wytłumaczyć- ja nic nie zrobiłem...

Ten tylko złapał go za rękę i pociągnął do statku. 

- Jeśli nie spędzisz w więzieniu całego swojego życia to będziesz miał szczęście- powiedział do niego, jakby wiedział, że tego to bardziej zestresuje- za zabicie senatora są dość wysokie wyroki.

- Ale to nie ja!- upierał się Skywalker, mimo że wiedział iż nic to nie zmieni.

Reszta drogi minęła im w milczeniu. Anakin udał się wraz ze swoim 'ulubionym' mistrzem jedi do pokoju rady. Mistrz Kenobi już tam był.

- Kiedy on ich wszystkich powiadomił!?- zdziwił się chłopak.

Kłopoty były olbrzymie, Anakin wiedział że to będzie cud jeśli przeżyje. I rzeczywiście byłby, gdyby nie zjawiła się tam pewna osoba. Sheev Palpatine.

- Ten chłopak nic nie zrobił- oznajmił- prawdziwym przestępcą jest ktoś inny.

- Kto powiedzieć możesz nam ty?- spytał Yoda, który milczał do tej pory.

- Nie- przyznał Kanclerz- ale widziałem go.

- Cóż- przyznał z niechęcią Mace Windu- w takim razie jesteś wolny.

-Jej!- krzyknął chłopak i wybiegł.

Po długich rozmowach Palpatine wyjaśnił chłopcu że był tam, ponieważ nie chciał aby chłopak spędzał sam urodziny. Anakina bardzo ucieszyła ta wiadomość, ale dotarło wtedy do niego, że powinien przynajmniej spróbować naprawić relacje z mistrzem. 

Jednak ten nie chciał z nim rozmawiać, albo nie miał czasu, albo był zmęczony, albo jeszcze coś innego. Trwało to na tyle długo, aby stwierdzić, że on po prostu nie chce rozmawiać ze swoim uczniem.

Raz Anakinowi śniła się Padme. Jego przyjaciółka, której już prawdopodobnie nigdy więcej nie spotka. Nawet w niewyraźnym śnie wyglądała jak anioł. Właśnie taką ją pamiętał. Jednak nie do końca, ta Padme była zmartwiona i przejęta, a nie uśmiechnięta i radosna. Chłopak żył wśród jedi wystarczająco długo, by stwierdzić, że to nie sen... tylko wizja...