UWAGA!
Książka zawiera spoilery do serialu Ninjago! Najlepiej znać treść 9 sezonów, ale będę starała się tłumaczyć wszystkie zaistniałe sytuacje (jest ich niewiele).Książka jest PO KOREKCIE!
Miłego czytania!
***
Było piękne, letnie popołudnie. Słońce prażyło niemiłosiernie, a wiatru wciąż nie było widać. Drzewa przedwcześnie przekwitały, a kwiaty usychały z braku wody. Zwykle zaśnieżone szczyty gór topniały, odkrywając nagie skały o ostrych, nieregularnych kształtach. Zaduch i gorąc panujący na początku wakacji był nienaturalny, nawet jak na tę porę roku.
Ninja nie mieli ani chwili wytchnienia. Sensei nie odpuszczał im regularnych ćwiczeń i do znudzenia powtarzał, że muszą utrzymywać kondycję. Także teraz spoceni i zadyszani biegali po dziedzińcu klasztoru, co chwilę zatrzymując się, by złapać oddech. Spalone od słońca plecy i ramiona bolały, a zmęczone mięśnie paliły żywcem. Miny ninja wyrażały mękę, którą regularnie przeżywali podczas kilkugodzinnych treningów.
- Sensei, po co trenujemy? Przecież jest tak spokojnie, że aż nudno. - Marudził zmęczony Kai. Każdy przytaknął, zgadzając się ze słowami chłopaka. Nikt nie widział celu ich ćwiczeń, jeśli w Ninjago nie działo się nic niezwykłego. Może oprócz paru prostych kradzieży, włamań i ucieczek z więzienia. Ale to nie były prawdziwe akcje, które dostarczyłyby nastolatkom upragnionej dawki adrenaliny i strachu!
- Do tego jeszcze ten ukrop. - Narzekał Jay, z którego aż parowały strużki potu. Chłopak nie miał najlepszej kondycji. Jedyne, czym nadrabiał braki, były jego umiejętności kombinacji i niespotykana zwinność, którą wykazywał się podczas ucieczek ze zwędzonymi słodyczami Cole'a. - Możemy zrobić przerwę?
- Nie, moi drodzy ninja. - Odpowiedział mistrz Wu, w ogóle nieporuszony ich głośnym zawodzeniem. Jak zawsze był oazą spokoju, ale nastolatkowie uważali, że to raczej objaw chorego sadyzmu niż wyćwiczonego opanowania. Sensei uwielbiał się nad nimi znęcać. - Musicie być w formie. Pamiętajcie, że zło nigdy nie śpi. Czai się niewidoczne po kątach, czekając na odpowiedni moment, by zaatakować. Mam wam przypomnieć, jak było ostatnim razem?
- Nie trzeba. - Odpowiedział zrezygnowanym głosem Lloyd, mając w głowie wspomnienie zeszłotygodniowych zbiegów. Musieli sami gonić ich przez całe miasto, omal nie zabijając się po drodze przez własną niezdarność, a potem jeszcze wpakować wyrywających się zbirów do więzienia. Masakra.
- Wyśmienicie. Kontynuujcie trening. - Sensei odszedł szybkim krokiem, a za nim potoczyło się echo zrozpaczonych głosów. Wbrew poleceniu staruszka, ninja klapnęli na ziemie i nie zamierzali z niej wstawać.
___
Wieczorem ninja nareszcie mogli zasiąść do stołu i coś przekąsić. Byli wyczerpani, a nogi odmawiały im posłuszeństwa. Drżące z wysiłku ręce nie ułatwiały im normalnego chwycenia łyżki.
- Zjadłbym konia z kopytami! - Poskarżył się Cole i od razu zaburczało mu w brzuchu.
- Siedź cicho! Ty to mógłbyś zeżreć wszystko. - Stwierdził poirytowany Jay.
- Hej! Nie jesteś lepszy! - Krzyknął zdenerwowany czarnowłosy, wypominając mu jego łakomstwo. - Wczoraj ukradłeś moje ciasto czekoladowe, a tydzień temu ciasteczka z kremem.
- Ups? Smakowały mi. - Wzruszył ramionami i złośliwie uśmiechnął się.
Ich rozmowę przerwało wejście Zane'a. Chłopak położył wielki gar z zupą na stole i usiadł pomiędzy Nyą a Jay'em. W pokoju panowała wesoła atmosfera, dopóki w drzwiach nie pojawił się Mistrz Wu. Zaalarmowani jego grobowym wyrazem twarzy, ninja spoważnieli i z przestrachem czekali na niedobre wieści. Mistrz trzymał w rękach rozłożoną gazetę z szelestem przewracając strony.
![](https://img.wattpad.com/cover/217963634-288-k4888.jpg)
CZYTASZ
Demoniczne sekrety || Ninjago
FanfictionW mieście Ninjago aż huczy od plotek na temat porwań mistrzów żywiołów. Niewyjaśnione serie ataków na ninja i wróg uprzykrzający im życie na każdym kroku, jednak nie są największym powodem do zmartwień. Potwory to tylko mała przeszkoda przed ostatec...