𝐩𝐫𝐨𝐥𝐨𝐠𝐮𝐞

2.6K 81 16
                                    

Hawkins, Laboratorium Narodowe, 16.09.1983, 14.38

- Choćbyście mieli sami zginąć, ona ma tutaj wrócić, zrozumiałeś?! - wysoki, trochę posiwiały mężczyzna krzyczał w korytarzu na jednego ze swoich pracowników. 
- J-jasne, proszę pana - młodszy odpowiedział z zaciśniętymi oczami i głową pochyloną mocno w dół. Sądząc, że starszy mężczyzna nie ma nic innego do powiedzenia udał się pospiesznym krokiem poinformować swoich kolegów po fachu o tym jakże specjalnym zadaniu. 

Hawkins, Komisariat policji, 17.09.1983, 11.14

- Panie komendancie - do gabinetu Jima Hoppera wszedł porucznik Callahan. - Chwile temu przyszła tu dziewczynka, nic nie chce do nas powiedzieć, ma na sobie szpitalne ubranie, a przyprowadził ją Gary Peterson, ten ze sklepu z myśliwskim sprzętem - Jim zaciągnął się jednym z papierosów, które nałogowo palił już kilka dobrych lat. Zastanowił się chwilę i zgasił papierosa przyciskając go do srebrnej popielniczki leżącej na jego biurku. 
- Przyprowadź ją tu. A Gary'ego odeślij do siebie. 
- Nie chce pan go przesłuchać?
- Ty to zrób. Spisz zeznania, później je przejrzę - Callahan opuścił gabinet po chwili ponownie do niego wracając. Zaraz za nim weszła dziewczynka. Była bardzo blada i wychudzona. Miała niebieskie oczy, piegi i jasno brązowe włosy obcięte jak u chłopaka. Callahan wyszedł a ona nadal stała w tym samym miejscu. Spojrzała na krzesło. Wpatrywała się w nie przez chwilę.
- Możesz usiąść - na dźwięk głosu Hoppera wzdrygnęła się i spojrzała na niego z przerażeniem. - Śmiało - wskazał głową na krzesło. Dziewczynka podeszła ostrożnie do mebla i usiadła na samym brzegu siedziska. - Więc tak... - mężczyzna zastanowił się chwilę nad tym co do niej powiedzieć. - Mam na imię Jim, jestem komendantem policji w Hawkins, czyli tutaj, gdzie się teraz znajdujemy. Nie zrobię ci krzywdy, możesz mi zaufać. Czy możesz mi powiedzieć jak masz na imię? - dziewczynka spojrzała w podłogę chwilę się zastanawiając. Podniosła wzrok z powrotem na Hoppera i podwinęła rękaw swojej koszuli nocnej ukazując mu na swoim nadgarstku tatuaż z cyfrą. - Zero trzynaście - powiedział pod nosem Jim. Nagle mężczyznę olśniło. Już wiedział skąd wziął się ten specyficzny ubiór dziewczynki i jej wyniszczały wygląd. - Uciekłaś z laboratorium, prawda? - dziewczynka pokiwała głową dla potwierdzenia. - Dobra, nie będę ci kazał tam wracać, absolutnie. Jeśli chcesz możesz mieszkać u mnie, okej? - tutaj ponownie pokiwała głową. - Świetnie - w tym momencie do gabinetu ponownie wszedł oficer Callahan. Miał w rękach kilka kartek.
- To znowu ja. Gary powiedział mi, że znalazł ją w lesie, jak poszedł na polowanie. Próbował ją wypytać o cokolwiek, ale nic nie chciała mówić. Przyszedł z nią od razu tutaj. 
- Ile razy mam mu mówić, żeby nie polował u nas w lesie - westchnął Jim. Wziął od Callahana kartki. - Dzięki Callahan, możesz iść - gdy tylko ten drugi wyszedł rzucił papiery na biurko strącając przy tym popielniczkę. Przymknął oczy czekając na głuchy brzęk uderzającej popielniczki o podłogę, ale nic takiego nie nastąpiło. Otworzył oczy i spojrzał w miejsce gdzie powinna spaść popielniczka. Zamiast leżącego na podłodze naczynia i rozsypanego popiołu ujrzał unoszącą się kilka centymetrów nad ziemią srebrną popielniczkę. Zdziwiony spojrzał na dziewczynkę. Ta w skupieniu wpatrywała się w naczynie. 
- Ty to robisz? - zapytał Hopper będąc w niezłym szoku. Dziewczynka przesunęła głowę w dół i spojrzała na Jima. Ten szybko zerknął na popielniczkę. Leżała płasko na ziemi. Schylił się i podniósł ją kładąc na biurku. 
- Tak - powiedziała cicho dziewczynka pozwalając Hopperowi po raz pierwszy usłyszeć jej głos. Mężczyzna popatrzył jeszcze chwilę na nią zastanawiając się co ostatecznie z nią zrobić. - Chodź, zawiozę cię do domu - powiedział wstając z krzesła i kierując się do drzwi. 

<>
dzień dobry!
mogliście się zapoznać się z prologiem książki związanej ze Stranger Things.
mam nadzieję, że wam się podoba. osobiście jestem z tego bardzo dumna. kontynuacja nie pojawi się wcześniej niż za miesiąc, tak sobie ustaliłam.
mam nadzieję, że do zobaczenia
buziaki,

ola
<>

-𝙩𝙤𝙬𝙣 𝙤𝙛 𝙩𝙧𝙤𝙪𝙗𝙡𝙚𝙨. 𝙬𝙝𝙚𝙚𝙡𝙚𝙧Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz