II

742 46 2
                                    

Draco's pov

Wszedłem do pokoju wspólnego Slytherinu z mojej komnaty, tam siedzieli Blaise, Crab, Goyle i Pansy.

- Co taki zdenerwowany Draco jesteś? - zapytała Pansy ,a ja przewróciłem oczami

- Nic - wysyczałem czując jak mroczny znak na mojej ręce wypala mi skórę, ale starałem nie dać nic po sobie poznać.

- Jak to nic! Potter obserwuje twój każdy krok! Wkurzasz się? Czy może ci się to podoba ? - jak zwykle Blaise zaczął swoje idiotyczne żarty, które mnie doprowadzały do tego ,że bym mu przyłożył.

- Bardzo śmieszne Blaise, nie potrzebuje Cię aby zauważyć , że ten bliznowaty mnie obserwuje.

- Przestań go wyzywać i umów się z nim ! - powiedział kpiąco, a ja popchnąłem go i wyszedłem. Blaise zawsze wiedział jak mnie wyprowadzić z równowagi, na 5 roku powiedziałem mu ,że podoba mi się Potter, ale zawsze go wyzywam by nie dać po sobie poznać. Tylko on o tym wie i zawsze to wykorzystuje. Znienawidziłem Pottera po odrzuceniu mojej przyjaźni, wpadłem w obsesję ,zacząłem go obrażać na każdym kroku, nie wiedząc, że on mi się podoba.
Czułem się żałośnie kiedy zdałem sobie z tego sprawę, musiałem powiedzieć Zabiniemu by wyrzucić to z siebie.
Teraz jestem śmierciożercą, ojciec mnie do tego zmusił, jestem w rozsypce od początku roku. Nie wiem co zrobić, z jednej strony Potter, którego pragnę, a z drugiej Voldemort, któremu nie mogę się sprzeciwić. Przyniósłbym wstyd mojej rodzinie sprzeciwiając się jemu.
Moje życie teraz nie jest takie samo, zawsze nim było dręczenie mojego obiektu westchnień i spełnianie każdej prośby, zachcianki i zadań mojego ojca ,który był równie przerażający dla mnie jak czarny pan. Rozmyślając tak siedziałem na schodach nagle obok mnie przeszli Weasley i Granger, zerwałem się wiedząc, że zaraz może pojawic się tu Harry. Wpadłem do wielkiej sali, byli już tam moi znajomi, usiadłem wśród nich nie odzywając się I patrząc na wejście do wielkiej sali. Nagle przekroczył je Potter patrząc prosto na mnie nasz spojrzenia się zetknęły, ale on szybko spuścił głowę.
Ja ciągle na niego patrzyłem, był zmieszany i jakiś nerwowy, zerkał na stół naszego domu. O co mu chodzi, może Blaise ma rację, po co mam się bawić w jakieś podchody, ale nie mogę teraz gdy mam ten znak, gdy jestem śmierciożercą, Harry znienawidził by mnie sto razy bardziej.

- Draco, o czym myślisz? -z myśli wyrwała mnie Pansy.

- Nic, Blaise możemy pogadać? -zapytałam czarnoskórego.

- Stary, popchnąłeś mnie, a teraz chcesz rozmawiać? - zapytał, a ja spojrzałem na niego wymownie, on zrozumiał I wstał od stołu wraz ze mną. Poszliśmy do mojej komnaty.

- Blaise, muszę ci coś powiedzieć. - zacząłem

- Jesteś gejem, kochasz swojego wroga- tak wiem i przepraszasz mnie za rano. -rzekł patrząc na mnie prześmiewczym spojrzeniem.

- Zamknij się. -wycedziłem i pokazałem mu ze wściekłością, a jednocześnie bezsilnością mój nadgarstek, na którym widniał mroczny znak. Zabini cofnął się I zrobił przerażoną minę.

- Draco?! Od kiedy? Proszę Cię. - zaczęł mówić z paniką.

- To nie mój wybór! Nie chciałem! Ojciec mi kazał, proszę nie mów nikomu. -odpowiedziałem mu i zacząłem płakać, pierwszy raz tak bezsilnie się czułem.

- Nie płacz, przecież to nie twoja wina ,będzie dobrze ,nikomu nie powiem - powiedział próbując mnie pocieszyć.

- Teraz moje szanse u Harrego z zero są na minusie. - odparłem

- O niego tu chodzi ? Draco kochasz się w nim od ponad 3 lat, ciągle obrzucacie się wyzwiskami, skończ to jeżeli serio to czujesz. - odparł Blaise spokojnym głosem.

- Nie powinien mnie obchodzić Potter kiedy mam na ręce to ! A jednak ciągle on siedzi mi w głowie. - to prawda Potter ciągle jest w moich myślach, jak i to ,że jestem śmierciożercą.

- Malfoy, ogarnij się, przestań ulegać ojcu i zrób coś z Potterem. - powiedział krótko.

- To niemożliwe będąc śmierciożercą, A mój ojciec jest nie do powstrzymania, gdybym mu się sprzeciwił, to, że jestem jego synem nic by nie pomogło oberwałbym cruciatusem. - rzekłem ze spuszczoną głową.

-Zdarzało się to ? -zapytał.

- Tak. - oodpowiedziałem szczerze bez zbędnych szczegółów, teraz już nie próbuje się z nim kłócić bo mogę tego nie przeżyć.

- Draco, przemyśl wszystko, Potter to nie wszystko teraz. -rzucił i wyszedł ,a ja ukryłem twarz w poduszce. Nie idę na lekcje, Zabini ma rację-muszę wszystko przemyśleć.

Ty głupi ślizgonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz