XV

400 31 8
                                    

Harry's pov

- Profesorze... ja Panu wszystko powiem... - zacząłem się plątać w słowach.

- Harry, nic nie mów, ja wszystko rozumiem. - odparł na to Dumbledor.

- Jak to? - zapytałem.

- Ty i Pan Malfoy zawsze mieliście jakąś dziwną więź. - odrzekł, a ja zastanawiałem się do czego zmierza, ale w końcu to Dumbledor nic nie powie wprost.

- Co profesor ma na myśli? - spojrzałem na niego pytająco.

- Myślisz, że nie zauważyłem, że pomiędzy waszymi kłótniami kryło się uczucie?  - uśmiechnął się do mnie.

- Ja nie wiedziałem. - odparłem, on zawsze coś podejrzewał, nigdy mi nie powiedział.

- Wiem. - odrzekł.

- Dlaczego profesor mi nie powiedział? - spytałem.

- Ponieważ uczucia to coś musisz odkryć i zrozumieć Ty sam. -podszedł do mnie.

- Odkryłem. - powiedziałem, kiedy stanął obok mnie.

- To świetnie Harry, naprawdę świetnie. - odrzekł z uśmiechem na twarzy.

- Czemu profesor nie jest zły, zaskoczony?

- A dlaczego miałbym? Najważniejsze jest twoje szczęście, jeśli jest ono z Draco to ja jestem za tym. Uwierz mi, że nic mnie nie zaskoczy, nawet miłość pomiędzy "wrogami". - zaśmiał się na ostatnie zdanie, cieszę się, że on to zaakceptował, spodziewałem się tej reakcji, Dumbledor zawsze mnie wspierał.

- Dziękuję profesorze Dumbledor. - uśmiechnąłem się do niego.

- Powiedz swoim przyjacielom. - rzekł.

- Obawiam się. - odparłem i była to prawda, teraz to dla mnie największy dylemat.

- Nie masz czego, zobaczysz Harry, oni to przyjmą że spokojem. Nie ukrywaj tego co sprawia, że żyjesz przed nikim. Otwórz się i pokaż prawdziwego siebie i nie zważaj na innych, lecz bądź ostrożny.- poklepał mnie po plecach, miał rację, zrobię tak jak mówi.

- Dziękuję jeszcze raz profesorze, ja już pójdę. - powiedziałem kierując się do wyjścia.

- Harry, pamiętaj wiesz gdzie jestem, zawsze możemy porozmawiać. - rzucił, a ja na to się uśmiechnąłem i wyszedłem.
Szedłem już do pokoju wspólnego Gryffindoru, kiedy natknąłem się na Draco.

- Cześć Harry. - powiedział i uśmiechnął się na mój widok.

- Hej, co robisz na korytarzu? - spytałem odwzajmniając uśmiech.

- Właśnie wracałem z wieży astronomicznej, już nie boisz się ze mną rozmawiać publicznie? - mówiąc to podeszedł do mnie bardzo blisko, niemalże nasze ciała się stykały i czułem dziwny wzrok przechodzących obok nielicznych uczniów. Stwierdziłem, że Dumbledor ma rację po co mam ukrywać coś dzięki czemu jestem szczęśliwy.

- Nie. - odparłem przyciągając go do pocałunku, a on szybko przejął inicjatywę przybliżając się do mnie.

- Co za zmiana, Potter. - rzekł ze swoim uśmieszkiem na twarzy.

- Po co mam trzymać w tajemnicy kogoś takiego, w końcu czuje się przy tobie sobą.- dotknąłem jego dłoni.

- Jesteś taki uroczy. - splótł nasze dłonie razem.

- Idę powiedzieć Ronowi i Hermionie. - oznajmiłem mu.

- I tak w ogóle to Dumbledor nas razem widział, to wszystko dzięki niemu zrozumiałem. - dodałem po chwili

- Widzisz, nawet stary dyrektor to rozumie. odpowiedział.

- Nie mów tak, to najmądrzejsza osoba jaką znam... poza tym on jest gejem. - dowiedziłem się tego na piątym roku od Dean'a Thomasa, który podsłuchał rozmowę Dumbledora z McGonagall.

- W takim razie macie dużo wspólnego. - zaśmiał się Draco.

- Kto to mówi, stałeś się gejem od kąd mnie zobaczyłeś. - wytknąłem z ironią również się śmiejąc.

- I tu mnie masz. - odpowiedział całując mnie lekko.  Powiedziałem mu, że muszę już wracać i zacząłem się kierować do pokoju wspólnego, odwracając się ostani raz za Malfoy'em. W końcu dotrłem pod portret grubej damy i podałem hasło. Wchodząc do pokoju wspólnego, od razu przy kominku zobaczyłem moich przyjaciół.

- Jestem. - usiadłem obok nich czując ciepło bijące od kominka.

- Chyba Dumbledor miał ważną sprawę. - odparła Hermiona, pokazując na zegarek.

- Ja też mam ważną sprawę. - powiedziałem patrząc im w oczy.

- Tak, Harry? - spytał Ron z zaciekawieniem, które także zobaczyłem w oczach Herm.

- Chodzi o Draco. - zacząłem...

Ty głupi ślizgonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz