XI

467 34 0
                                        

Harry's pov

Nie wierzyłem w to co się stało, czuje tyle emocji na raz. Było już późno, a my z Draco siedzieliśmy na zimnej posadzce wpatrując się w niebo.

- Mogę tu zostać z Tobą na zawsze? - spytał patrząc mi w oczy, a ja wtuliłem się w niego.

- Tak. -wyszeptałem i znów nasze usta się złączyły w głębokim pocałunku.

- Musimy już chyba wrócić. - powiedziałem dotykając jego ręki.

- Nic nie musimy. - odparł patrząc swoim łobuzerskim spojerzeniem.

- A Ron, Hermiona, pewnie myślą, że mnie zamordowałeś. Twoi przyjaciele może też się martwią. - odpowiedziałem, bałem się, że Ron i Herm będą mnie zasypywać pytaniami, podejrzeniami, czy już wiem czy Malfoy to śmierciożerca. Teraz wiem, że mnie to nie obchodzi.. kocham Dracona Malfoy'a.

- Pansy i Blaise wiedzą. - zdziwiłem się, myślałem, że nikomu się nie przyzna, że się zakochał.

- Naprawdę? Myślałem, że Malfoy nie mówi o swoich uczuciach. - zaśmiałem się.

- Musiałem komuś powiedzieć. - odparł uśmiechając się.

- Mogłeś mi. - odzajemiłem uśmiech, a on mocniej przyciągnął mnie w swoje objęcia.

- Chciałem. - odrzekł

- Nieprzypadkowy przypadek. Wystarczyło mi zobaczyć Cię w blasku gwiazd żeby uświadomić sobie, że kocham tego przystojnego dupka. - powiedziałem z uśmiechem.

Draco's pov

Spędziliśmy z Harrym cztery godziny będąc na wieży astronomicznej. Nie spodziewałem się, że to zmieni wszystko.
Rozstaliśmy się na korytarzu. Czułem się najszczęśliwszy na świecie. Wszedłem do lochów, od razu pokierowałem się do swojej komnaty, nagle ktoś mnie dotknął w ramię gdy otwierałem drzwi, była to Pansy, coś czułem, że czekała tylko aż wrócę..

- Pansy? Wejdźmy. - powiedziałem i weszliśmy do mojej komnaty, ona usiadła na łóżku tak samo jak ja.

- Promieniejesz. - oznajmiła z uśmiechem na twarzy.

- Jak bym Ci powiedział wszystko co się stało, to byś mi nie uwierzyła. - zaśmiałem się.

- Hmm, co Harry Potter i Draco Malfoy mogli robić przez cztery godziny na wierzy astronomicznej?

- Przeleciałeś go? - spytała z prześmiewczą miną, a ja prawie wybuchłem śmiechem.

- No oczywiście. - odparłem z ironią.

- Chciałbym. - uśmiechnąłem się.

- Ale i tak nie było źle, no wiesz w końcu narazie wyznawaliśmy sobie miłość, całowaliśmy się, wyjaśniliśmy sobie wszystko, nic wielkiego. - cały czas mówiłem z sarkazmem, a Pansy zrobiła bardzo zaskoczoną minę.

- Żartujesz? - zapytała zdziwionym głosem

- Tak serio, mówię naprawdę. - powiedziałem już poważnym głosem.

- Jak to się stało? Masz mi wszystko powiedzieć! - aż wstała z wrażenia, podnosząc głos.

- Ja nie wiem czy śnię czy nie, ale Harry przyszedł na wieżę, podszedł do mnie do drabinek. Powiedziałem mu, że przychodzę tu codziennie, by patrzeć na gwiazdy bo są piękne, on wyraźnie zmieszany wyszeptał ,,Ty też", położyłem moją rękę na jego, on jakby nagle wszystko zrozumiał, wszystko to co czuł do mnie przez te lata, zupełnie jak ja na czwartym roku. Pocałowałem go, jego usta były tak miękkie, zawsze marzyłem o tym by je całować. Siedzieliśmy tam cztery godziny, całując się, rozmawiając o naszym uczuciach... to wydaje się tak nieprawdopodobne. - powiedziałem jej wszystko w dużym skrócie, odtwarzając całą sytuację w głowie.

- Marzenia się spełniają. - odparła uśmiechając się.

- Moje wydawało się nie do spełnienia. - odrzekłem.

- Tak bardzo się cieszę, że jesteś w końcu szczęśliwy. - przytuliła mnie.

- Dzięki, że jesteś Pansy.

- Ale jeszcze jedno, zamierzasz mu powiedzieć o mrocznym znaku? - nagle zapytała, mówiąc trochę zmartwionym głosem, a ja się trochę zmieszałem.
Będę się bał to zróbić, on by mi tego nie wybaczył.

- Narazie chyba nie... Jeszcze nawet nie jesteśmy razem. - powiedziałem, czując zakłopotanie.

- Boję się, że to zniszczy cała moją relację z Harrym. - spuściłem wzrok.

- Draco, jak Cię kocha, to wszystko zrozumie. - odparła spokojnie.

- A jak nie kocha? - zapytałem.

- Pomyśl o tym, co dziś ze sobą rozmawialiście. Czy mówił by to gdyby Cię nie kochał? Czy dałby się pocałować komuś kogo nie kocha ? - Pansy ma rację, nie będę się zamartwiał.

- Idźmy spać, nawet nie wiesz jak się cieszę. - kolejny raz oznajmiła.

- Dziękuję Ci Pansy, dobranoc.

- Dobranoc. - odrzekła i wyszła, ja rzuciłem się na łóżko, rozmyślając o tym wszystkim.

Harry's pov

Na szczęście kiedy dotarłem do dormitorum, każdy już spał. Wiem, że jutro pewnie czeka mnie tłumaczenie. Nie powiem im nic o tym co się stało, przecież nawet by mi nie uwierzyli. Nadal ja sam nie dowierzam, że jestem cholernie zakochany w Draco, chcę jeszcze poczuć dotyk jego ust na moich, patrzeć jak uśmiecha się tylko do mnie, jak jego wzrok jest na mnie, jak mnie onieśmiela. Czemu wreszcie poczułem się szczęśliwy, czemu moje uczucia były tak głęboko skrywane...

Ty głupi ślizgonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz