XIII

424 27 2
                                    

Harry's pov

Udałem się do pokoju wspólnego Gryffindoru, ale siedział tam o tej porze prawie każdy więc udałem się do dormitorum. Rzuciłem się na łóżko, Draco ma rację Ron i Hermiona to moi przyjaciele i powinni zrozumieć, powiem im niedługo...

Blaise's pov

Siedziałem z innymi ślizgonami w pokoju wspólnym, zobaczyłem, że wchodzi Draco, był lekko przygnębiony. Wiem, że byłem często dla niego dokuczliwy, ale to mój przyjaciel. Poszedłem za nim.

- Hej! Draco, zaczekaj! - wykrzyczałem gdy zobaczyłem, że Malfoy już otwiera drzwi od swojej komnaty.

- Co chcesz, Blaise? - zapytał patrząc swoim przeszywającym spojerzeniem.

- Pogadajmy. - odparłem, a on pokazał żebym wszedł razem z nim, usiadłem na krześle obok okna.

- Słuchaj, przepraszam że tak Ci dogryzałem z tym Potterem. To było głupie, a ja nic do tego nie mam, że on ci się podoba. Wybacz. - rzeczywiście czułem się głupio, w końcu Malfoy też ma uczucia.

- Dobra słuchaj, zapomnijmy o tym. - powiedział lekko się uśmiechając.

- Pogadajmy tak na serio, co teraz właściwe się dzieje, jesteś szczęśliwszy niż zwykle, ale teraz wydajesz się podłamany. - rzekłem, a on odetchnął ciężko.

- Dużo by tu mówić. Pewnie mi nie uwierzysz. - zaśmiał się.

- Ja też się podobam Harremu... - co ? On chyba nie mówi na prawdę?

- Żartujesz? Jak to wyszło? - zapytałem zdziwiony.

- Długa historia. - przywrócił oczami.

- To mi ją powiedz. - odparłem.

- Myślę, że to jak powiem, że całowaliśmy się, rozmawialiśmy o nas przez  cztery godziny na wierzy astronomicznej to wystarczy... - moja mina pewnie teraz wyglądała jeszcze bardziej na zdziwioną niż była.

- Zaskoczony, Blaise? - zapytał z kpiącym uśmiechem.

- No wiesz, trochę tak. - zaśmiałem się.

- Jestem o wiele szczęśliwszy, przecież to zmienia wszytsko, ale martwię się teraz, że przecież jestem śmierciożercą. - powiedział widocznie smutnym głosem.

- Boisz się, że stracisz go jak mu powiesz? - zapytałem.

- Tak, bardzo. Przez tyle lat byłem zakochany, teraz w końcu moje marzenie się spełniło i mogłoby tak nagle legnąć w gruzach. - widać, że bardzo się tym martwi.

- Draco, ale to tylko znak, nie chcesz nim być. Jeśli Harry Cię kocha to zrozumie to. - podszedłem do niego i poklepałem go po plecach.

- Mówisz jak Pansy. - odpowiedział pod nosem.

- Pansy wie?! - zaskoczyłem się, że jej powiedział.

- Tak, no w końcu kiedy ty ciągle masz głupie żarty i docinki do mnie na temat Harrego to przecież jak miałem z Tobą normalnie pogadać? Poza tym Pansy, jest również moją przyjaciółką i żałuję, że jej wcześniej nie powiedziałem bo bardzo mnie wspiera. - poczułem się strasznie, zrozumiałem, że zamiast dawać mu oparcie w trudnych chwilach, złośliwe żartowałem z niego.

- Przepraszam za to jak się zachowałem, nie zachowałem się jak przyjaciel, wybacz mi. - byłem okropny i muszę przeprosić.

- Blaise, nie ma sprawy, wybaczam Ci. - poczułem ulgę, Malfoy pomimo wad to naprawdę dobry przyjaciel, nie doceniałem  tego.

- To na czym skończyliśmy, wydaje mi się, że to nie uniknione, czy chcesz czy nie chcesz musisz mu powiedzieć. On jeżeli coś czuje to zrozumie. - powiedziałem mu wprost, gdyby ukrył ten fakt na pewno nie byłoby z tego coś dobrego.

- Tak, Ale co jeśli on do mnie nic nie czuje? - zapytał pełen obawy.

- Całowałbyś kogoś kogo nie kochasz ? Może to  nie podobne do Harrego, że on też jest zakochany, ale z jego perspektywy to też jest dziwne, że kochasz go od lat. Wyobraź sobie jak długo skrywał uczucia, muszą być naprawdę mocne Draco. - sądziłem, że nie umiem dawać rad miłosnych, ale chyba coraz lepiej mi idzie.

- Masz rację... powiem mu niedługo.  Myślisz, że zgodziłyby się zostać moim chłopakiem? - zapytał.

- Jasne, widzę jak oblepia Cię nieśmiałymi spojerzeniami, w sumie zawsze to robił - zaśmialiśmy się.

- Tak, jest idealny. - on zawsze to mówił.

- Chyba obrzydliwy. - powiedziałem z ironią.

- Spadaj, Zabini! --zaśmiał się Malfoy.
Rozmawialiśmy jeszcze trochę u niego w komnacie i potem zeszliśmy na obiad.
Wchodząc do wielkiej sali, widziałem jak wzrok Dracona od razu kieruje się na stół gryfonów. Zobaczyłem, że siedział już tam jego miłość życia Harry Potter. Draco widocznie się uśmiechał do niego, w sumie zawsze wierzyłem w ich ukryta miłość.

Draco's pov

Rozmowa z Blaisem trochę mi pomogła i przynajmniej teraz czuję, że mam oparcie w dwóch osobach Pansy i Blaise.
On ma rację muszę mu jak najszybciej powiedzieć, nie chcę go stracić przez jakiś głupi mroczny znak na moim przedramieniu. Zastanawiam się kiedy będzie dobry moment na zapytanie go czy będzie moim chłopakiem, tak bardzo go  kocham...

Ty głupi ślizgonieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz