Pansy's pov
Był już późny wieczór, siedziałam w pokoju wspólnym czekając na Draco, aż nagle usłyszałam dźwięk rozsuwającej się kamiennej ściany. Do pokoju wszedł Draco, wyglądał na zmęczonego.
- Draco ? I jak było? Opowiedz mi. - zaczęłam.
- Chodź do komnaty, tu nas ktoś usłyszy. - odparł i udaliśmy się tam.
Usiadłam na krześle przy oknie, a on rzucił się na łóżko.
- Zrobiłem to co radziłaś, byłem neutralny. -zaczął spokojnym głosem.
- I co, Draco? - zapytałam, myślę, że moja rada była dobra.
- Było w porządku, poza tym, że Voldemort zabił parę mugoli, przynajmniej mi nie kazał tego robić. - ucieszyłam się na jego słowa.
- To przykre, ale cieszę się, że moja rada była dobra. - odpowiedziałam.
- Dzięki, Pansy.
- Nie ma sprawy, a poza tym Potter dziś tu był i wyciągnęłam od niego wiadomość. - na te słowa Draconowi zaświeciły się oczy.
- Harry tu był? Czego on tu szukał? - zapytał z wielką ciekawością.
- Szukał Ciebie, chcę się jutro zobaczyć z Tobą o jedenastej błoniach. - powiedziałem, a on prawie podskoczył.
- Żartujesz? Jakim cudem on ci to powiedział? I czemu on chcę się spotkać?
- Wiesz jakoś od niego to wyciągnęłam, przecież Snape go nienawidzi, lekkie wspomnienie o nim i zaczął mówić, ale nie wiem czemu chcę się spotkać.
- Jesteś genialna, tylko mam nadzieję, że nie chcę się ze mną pojedynkować. - zaśmiał się.
- Ja pójdę już, ale się podjarałeś. - rzuciłam wychodząc.
- A spadaj. - usłyszałam tylko z jego ust I poszłam do dormitorum dziewczyn.
Draco's pov
Potter znowu tu był, to bardzo podejrzane.
Naprawdę mnie szukał? Na dodatek chcę się spotkać, ciekawe o co mu chodzi. Jestem okropnie zmęczony po dzisiejszym dniu, idę spać.Harry's pov
Obudziły mnie wpadające przez okno do dormitorum promienie słoneczne.
Założyłem okulary i spojrzałem na zegarek , była siódma, za godzinę śniadanie.
Jeszcze o jedenastej wkopałem się w spotkanie z Malfoy'em, ale postram się to wykorzystać jako część planu. Usiadłem po oknem i głaskałem Hedwigę, chwilę później obudzili się inni i zeszliśmy na śniadanie, oczywiście ja, Ron I Hermiona.- W końcu weekend. - zaczął Ron gdy siedzieliśmy już w wielkiej sali, ja obserwowałem stół ślizgonów, był przy nim blondyn, nasze spojrzenia się co jakiś czas ztykały, ale ja zawsze spuszczałem głowę, on miał coś takiego w oczach, że to robię. Co ja w ogóle mówię, muszę przemyśleć co w ogóle mu powiedzieć na tych błoniach.
- Harry? Żyjesz? Jesteś? - z myśli wyrwał mnie głos Rona.
- Tak, tak. - odparłem.
- Co dziś będziesz robić? - zapytała Herm.
- Pójdę do Hagrida, a wy? - skłamałem, nie chcę żeby wiedzieli, że idę na błonia do Mafoy'a mimo, że wiedzą o planie.
- Ja będę powtarzać materiał. - powiedziała oczywiście Hermiona.
- A ja.. nie wiem. - rzekł Ronald.
- Zostaniesz ze mną i czegoś się nauczysz. - rzuciła w jego stronę Herm.
- Niech będzie. - odrzekł niechętnie, a gryfonka się uśmiechnęła.
Po skończonym śniadaniu poszliśmy do pokoju wspólnego, była już dziewiąta.
- Ja i Ron idziemy do biblioteki. - powiedziała szatynka.
- Dobra, ja zaraz pójdę do Hagrida, do potem.- powiedziałem im na pożegnanie.
- Pa, Harry. - odrzekli razem i poszli.
Ja postanowiłem, że pójdę jeszcze spać i wstanę chwilę przed jedenastą.
Draco's pov
Za dwadzieścia minut jedenasta, poprawiłem swoją fryzurę i ślizgoński krawat i usiadłem na krześle.
Czas minął szybko, wybiegłem z dormitorum i udałem się na błonia z oddali zauważyłem nadchodzącego Harrego Pottera. Podszedł już do mnie.- Hej, Draco. - nazwał mnie po imieniu, o co mu chodzi.
- Hej, co chcesz? - zapytałem patrząc mu w oczy.
- Wiem, że to dziwne i pewnie dla ciebie niezrozumiałe,ale chcę abyśmy się nie kłócili, pójdziemy do Hogsmeade? - co ? co on właśnie powiedział? Harry Potter mój największy wróg, nie wierzę, bardzo się ucieszyłem lecz nie mogłem tego po sobie poznać. To chyba będzie najszcześliwszy dzień.
- Masz rację, nie możemy się ciągle nienawidzić i wyzywać, możemy iść. - starałem się powiedzieć to jak najchłodniej. W rzeczywistości gotowałam się w środku z radości.
- To chodźmy. - zaczęliśmy iść, myślałem, że droga będzie niezręcznym milczeniem, a mieliśmy nawet dużo tematów do rozmowy. Teraz jeszcze bardziej się w nim zakochuje. Jest tak idealny.
Harry's pov
Mimo, że to było wszystko udawane, naprawdę dobrze rozmawiało mi się z nim, nie wiedziałem, że jest taki inteligentny i da się z nim normalnie wymienić choć jedno zdanie. Weszliśmy do Trzech Mioteł i usiedliśmy pod ścianą. Malfoy popatrzył mi w oczy, coś powodowało, że znów chciałem spojrzeć w dół. Były hipnotyzujące. Harry przestań, to głupi Malfoy...

CZYTASZ
Ty głupi ślizgonie
Fanfiction,,- Ty głupi ślizgonie! - wykrzyczał zdenerwowany Harry. - Co tak ostro, Potter? -powiedział głosem pełnym kpiny Draco.'' Akcja rozgrywa się na 6 roku nauki w Hogwarcie. Harry chce zrobić wszystko by dowiedzieć się czy Draco jest śmierciożercą...