8

49 6 1
                                    

~Leo pov~

Po incydencie w kantorku, Zack i reszta zaczęli kierować się do domu.

- A ty co, nie idziesz? - zapytał Zack.
- Nie. Matka kazała mi poprawić ocenę z biologii. Widzimy się jutro w szkole - oczywiście skłamałem z tą biologią.
- Spoko, nara - powiedział Zack i zbiliśmy pionę z chłopakami. Kiedy się trochę oddalili, poszedłem w stronę Olivii. Widziałem, że mocno oberwała dzisiaj, jeszcze mocniej niż ostatnio. Kiedy byłem niedaleko kantorka, zauważyłem ledwo idąca Olivię. Wyglądała okropnie. Podszedłem do niej.
- Czekaj, pomogę Ci - odpowiedziałem i wziąłem ją pod ramię. Nie wiedziałem jak ją złapać, bo widziałem, że każdy ruch sprawia jej ogromny ból.
- Dzięki - odpowiedziała ledwie słyszalnym głosem.
- Słuchaj, bardzo Cię przepraszam, ale nie mogłem nic zrobić...
- Nie gniewam się na Ciebie, to nie twoja wina...

Postanowiłem odprowadzić ją do domu. W trakcie drogi przez prawie cały czas była cisza, nie chciałem jej przemęczać. Wreszcie postanowiłem spytać:
- Liv, a co twoja mama powie, jak zobaczy Cię w takim stanie?
- Nie zobaczy. Dzisiaj ma wrócić późno, więc nie będzie miała jak.
- Okej... A tak w ogóle to wydaje mi się, że dzisiaj dostałaś mocniej?
- Też tak myślę... Wydaje mi się, że to przez to, że napisałam do niego "Odwal się". W ogóle zastanawia mnie, skąd ma mój numer...
- No w sumie dziwne - bałem się powiedzieć, że Zack ma ode mnie ten numer. Po tym nastała między nami cisza. Po chwili byliśmy już pod jej domem. Pożegnaliśmy się delikatnym przytulasem i Olivia weszła do swojego domu. Ja również poszedłem w stronę mojego domu.

~Olivia pov~

Miło ze strony Leo, że mnie odprowadził do domu. Gdy do niego weszłam, od razu skierowałam się do siebie na górę, wzięłam luźne ubrania i poszłam do łazienki się umyć. Gdy zdjęłam ubrania, byłam przerażona... Siniaków było z 5 razy więcej niż ostatnio. Po umyciu się poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam odrabiać lekcje. Na szczęście nie było ich aż tak dużo. Po skończonych lekcjach, wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać instagrama. Po chwili przyszła do mnie wiadomość od Lexy.

Dupeczka😏: No hejka masz czas?

Dziącha💕: Nie bardzo... A co?

Dupeczka😏: Chciałyśmy iść na zakupy. No dawaj rusz dupe hahaha

Dziącha💕: Sorki nie mogę innym razem

Dupeczka😏: No dawajjjj nie daj się prosić!!

Dziącha💕: Sorki, ale źle się czuje. Na pewno pójdę innym razem. Bawcie się dobrze

Dupeczka😏: No dobra niech ci będzie... Ale nie wiesz co tracisz hahaha

Dziącha💕: Hahhaha

Tak szczerze, to bardzo chętnie bym poszła, ale dziewczyny nie mogą mnie zobaczyć w takim stanie... No cóż, mówi się trudno, żyje się dalej.

Tego dnia już za wiele rzeczy nie zrobiłam. Poszłam sobie tylko zrobić obiad. Postanowiłam zrobić spaghetti, jednak przez dzisiejsze wydarzenia odechciało mi się jeść i prawie w ogóle nie ruszyłam jedzenia. Potem poszłam do swojego pokoju i już do końca dnia się z niego nie ruszyłam.

~Lexy pov~

Bardzo mnie zdziwiło to, że Liv niby tak nagle źle się poczuła. Jak gadałyśmy, to mówiła, że bardzo lubi chodzić po sklepach i zawsze poprawia jej to humor... Julka też bardzo się zdziwiła, że Liv z nami nie wyszła. Wpadła ma pomysł, żebyśmy ją odwiedziły jak będziemy wracać. W sumie uważam, że nie jest to najgorszy pomysł. No chyba, że się zasiedzimy w centrum handlowym. Jest jeszcze opcja, że umówiła się z Leo. Zobaczymy.

This boy... ||LD||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz