8.

939 29 0
                                    

 Następnego dnia obudziłam się u siebie na kanapie w ramionach ukochanego. Złość do niego przemijała mi wraz z każdym kolejnym ulatniającym się promilem w moim ciele. To nie była jego wina, że Nikola do niego podeszła. Bardziej teraz obwiniałam siebie bo przez moją zazdrość ucierpiał najbardziej Michał. Chciałam go przeprosić jak najszybciej ale nie chciałam go na razie budzić więc wtuliłam się w jego tors. Jak zwykle rano wyglądał przeuroczo. Byłam mu wdzięczna, że mimo tego jak się zachowałam, on wrócił do mnie i był przy mnie kiedy ja byłam całkowicie nawalona. Kocham go, a w miłości chodzi głównie o zaufanie, którego ja wczoraj mu nie okazałam. Było mi głupio.

Po paru minutach postanowiłam iść wziąć prysznic i się przebrać. Było czuć na kilometr, że piłam a dziś rodzice mieli wrócić do domu. Gdy weszłam na górę po schodach, pokierowałam się jeszcze do pokoju po ubrania, potem wróciłam prosto do łazienki. Zamknęłam drzwi i zaczęłam ściągać ubrania. Stanęłam pod prysznicem i ustawiłam letnią wodę. Ciepłe krople wody zaczęły spływać mi po policzkach, domywając mój wczorajszy, rozmazany makijaż. Co prawda nie miałam kaca ale czułam się tak sobie. Ciepły prysznic miał mi pomóc zmyć z siebie nie tylko zapach alkoholu ale i złe emocje z wczoraj. Po upływie 15 minut owinęłam wokół siebie ręcznik i wyszłam spod prysznica. Podeszłam do lustra i ręką otarłam je z pary. Mokre włosy opadały mi na ramiona a pod oczami miałam czarne plamy po pozostałościach tuszu do rzęs. Odkręciłam więc kran po czym mokrą dłonią przejechałam parę razy po oczach, zmywając resztki tuszu. Od razu wyglądałam lepiej. Włosy owinęłam w ręcznik a na jeszcze lekko wilgotne ciała nałożyłam czyste ubrania. Gdy skończyłam, odwinęłam włosy i w lekko mokrych pasmach wyszłam z łazienki. Cicho schodząc po schodach, zobaczyłam że Michał jeszcze śpi, co zaraz się zmieni gdyż mam zamiar zrobić kawę, do czego muszę zaparzyć wodę. Nalewając wody do czajnika obudziłam Matczaka. Nadal lekko zaspany uśmiechnął się do mnie na co odpowiedziałam tym samym. Gdy woda zaczęła się nagrzewać, usiadłam obok Michała. Mocno go przytuliłam.

-przepraszam za wczoraj...

-nie masz za co, rozumiem cię-objął mnie jeszcze mocniej.

-mam za co. Zepsułam nam nasze ostatnie chwilę razem przed przyjazdem rodziców.

-e tam, przecież i tak będziemy się widywać-spojrzał na mnie po czym złożył pocałunek na moich ustach.

-idź się lepiej umyj bo śmierdzi od ciebie alkoholem z wczoraj haha-zaśmiałam się

-dobrze, dobrze to ja zaraz wrócę-powiedział i poszedł na górę. 

Ja natomiast wróciłam do robienia kawy dla mnie i dla Matczaka. Cieszyłam się, że mi wybaczył to wczorajsze ale ja nadal miałam wyrzuty 

przepraszam was za takie krótkie rozdziały ostatnio ale nie mam weny;(
mam nadzieje że mi wybaczycie:(
buziaki papa<3

luckyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz