16.

594 28 3
                                    

Gdy stałam już stabilnie na ziemi, odwróciłam się na piętach, szykując się na podwójne zażenowanie. Za mną stał uśmiechnięty, wysoki blondyn, ten sam który zawrócił mi w głowie na ostatnie parę dni. Jezu, jaki przypał, teraz pomyśli że jestem jakąś głupią blondyną do tego, która pije aż do nieprzytomności.

-widzę, że ktoś tu się za dużo napił-powiedział uśmiechnięty a ja przesłałam mu trochę sztuczny uśmiech. Dziwne, że nie spłoszył go fakt, że byłam trochę podpita.

-tak, można tak powiedzieć...Oliwia jestem-podałam mu nerwowo rękę by zapomniał o tym niezręcznym początku naszej znajomości. 

-Janek, miło mi-posłał mi serdeczny uśmiech, który odwzajemniłam-co taka śliczna dziewczyna robi tutaj sama?-nie ukrywam, na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Nie często się słyszy komplementy od znanych raperów. Jednak nie chciałam go poznawać bo miał fame i sławę ale dlatego że wydawał się bardzo miły i uprzejmy.

-tak naprawdę to nie przyszłam sama. Przyszłam z Matczakiem a że gdzieś zniknął to zostałam sama-wzruszyłam ramionami po czym odgarnęłam włosy za ucho.

-o!Michał to spoko morda ale nie powinien zostawiać takiej ślicznej dziewczyny samej-zaśmiał się.

-no może i tak ale chyba tylko dlatego żeby się nie upiła-również się zaśmiałam. Bardzo miło mi się z nim rozmawiało. Tryskało od niego energią i pozytywnością. 

-zaproponowałbym drinka ale panience już chyba starczy-powiedział żartobliwie ale ja z chęcią mogłabym się z nim napić. Porozmawialibyśmy jeszcze bo bardzo nie chciałam przerywać tej jakże fajnej konwersacji.

-możemy jednego się napić, i tak pewnie niedługo wrócę do domu. Tylko szkoda że na imprezę przyszłam z Michałem a pewnie wyjdę z niej sama-wzruszyłam ramionami i zaczęłam się kierować w stronę baru a Janek za mną. Zasiedliśmy obok siebie przy barze i zamówiliśmy dwa drinki. 

-a ty?z kim przyszedłeś?-powiedziałam trochę głośno bo przez głośną muzykę ledwo słyszałam własne myśli, a co dopiero słowa 

-sam przyszedłem-również powiedział głośno. Co? Taki ładny i przemiły Janek przyszedł sam?ciężko mi było w to uwierzyć-jakoś nie mam szczęścia w miłości-wzruszył ramionami.

-ty?taki przemiły i uroczy chłopak nie ma szczęścia w miłości?

-na to wygląda-po chwili obok niego pojawił się Solar.

-ej Janek, chodź do studia na chwilę-wyrwał nas z rozmowy głos Karola.

-przepraszam ale no nie mogę teraz, jestem trochę zajęty-pokierował wzrok na mnie po czym na Solara. Chłopak spojrzał na mnie a potem na Janka i podejrzanie się do niego uśmiechnął. Tak, jakby blondyn właśnie próbował mnie wyrwać ale jakoś mi to do niego nie pasowało. Solar zniknął gdzieś w tłumie a ja znowu prowadziłam konwersację z chłopakiem.

-chciałabym już wrócić do domu tylko nie mam zbytnio czym. Mógłbyś mi pomóc poszukać Michała?-zmieniłam temat.

-tak, jasne to chodź-powiedział,wstając z taboretu. Pokierowałam się za nim. Opuściliśmy zatłoczone pomieszczenie i weszliśmy do cichego i długiego korytarza w którym drzwi były średnio co parę metrów.

-można mi tu przebywać?-spytałam lekko poddenerwowana, bo w końcu tu nie pracowałam ani nic więc nie miałam uprawnień tu przebywać.

-spokojnie, jak coś to jesteś tu ze mną-puścił do mnie oczko a ja szeroko się uśmiechnęłam. W końcu weszliśmy do pomieszczenia które wyglądało mi na studio. Siedział tam między innymi Sebastian, Karol, Mateusz znany także jako Białas oraz mój Michał. Nie chciałam z nim zbytnio rozmawiać bo jednak przyszliśmy tutaj razem a w rezultacie zostałam sama przy barze. Co prawda byłam z Jankiem ale miałam tu być z nim. Gdy weszliśmy z blondynem do pomieszczenia, oczy wszystkich pokierowały się na mnie. Czułam przez dłuższą chwilę spojrzenia wszystkich tu zebranych na mojej osobie.

-Michał, chyba znalazłem coś co należy do ciebie-blondyn spojrzał na mnie by dać mu do zrozumienia, że chodzi o mnie. Słowa Janka odwróciły uwagę chłopaków i ich spojrzenia teraz były pokierowane w stronę owego mówcy.

-Ja pierdole-powiedział sobie pod nosem Michał, jakby faktycznie o mnie zapomniał. Byłam na niego wściekła, nie chciałam się kłócić z nim przy jego kolegach z branży ale nie wytrzymałam.

-co?zapomniałeś o mnie?-powiedziałam cwanie ale po chwili ciszy uniosłam na bruneta głos-no co?zapomniałeś że masz dziewczynę?-chyba było mu głupio i nie chciał nic mówić ale ja mówiłam za niego i nie pozostawiałam nas w ciszy. Wszyscy tam zebrani patrzyli na mnie z zaskoczeniem na twarzach, bo chyba nie wierzyli że dziewczyna też może być wkurwiona-daj mi kluczyki od samochodu-pokierowałam w jego stronę rękę a on na nią położył klucze do auta.wzięłam je i skierowałam się do wyjścia.

-poczekaj na mnie w samochodzie-nagle się odezwał Michał. Ja podczas jego słów byłam już parę metrów od nich. Miałam taki zamiar bo nie będę stać na dworze gdyś wiał wiatr, a ja byłam  w samej sukience. Usłyszałam za sobą kroki i myślałam, że to Matczak idzie za mną więc szłam dalej przed siebie. Gdy opuściłam budynek, stanęłam przy jednej ze ścian i powoli osunęłam się na ziemię. Siedziałam tak do momentu kiedy usłyszałam otwierające się drzwi do budynku. Spojrzałam w górę i już chciałam robić kolejne zamieszanie Michałowi, lecz zamiast niego, zastałam tam Janka.

-gdzie on jest?-spytałam lekko podirytowana.

--chyba zaraz tu przyjdzie-wzruszył ramionami i zjechał po ścianie gdy ujrzał że ja też to robię. Teraz oboje siedzieliśmy na ziemi.

-no mam nadzieję bo jeśli nie to sama wrócę do domu jego autem-powiedziałam oschle.

-nie bądź na niego zła, przecież nie chciał źle tylko trochę się zagadał.

-trochę?nie było go jakieś dwie godziny.

Chłopak na to tylko westchnął jakby na starcie skończyły mu się argumenty, dlaczego mam nie być zła na bruneta. Po chwili poczułam na sobie rękę Janka która objęła mnie w pasie. Nie protestowałam bo mimo że udawałam na zewnątrz, że jest okej to jednak w środku byłam rozbita. Położyłam zatem głowę na ramieniu blondyna. Czekałam tak na przybycie Michała aż po paru minutach chłopak wyszedł na zewnątrz i zobaczył mnie z Jankiem w objęciach.

-co wy robicie?-spytał zaskoczony, sytuacją w której zastał mnie i Janka.

-nic-warknęłam, podnosząc się z ziemi i otrzepując sukienkę z piachu. Blondyn również wstał a ja się do niego przytuliłam na pożegnanie.

-dziękuję za dziś-uśmiechnęłam się do niego a on do mnie, po czy wszedł do budynku. Zostałam sama z Michałem. Nadal byłam na niego zła bo w końcu to on mnie zaprosił a całą imprezę spędziłam z Jankiem. Zaczęłam się kierować do samochodu, otwierając go kluczykiem. Usiadłam do tyłu a Michał z przodu. Podałam mu klucze do ręki po czym wróciliśmy do domu w ciszy. Stojąc pod moim domem, gdy miałam już wychodzić przeszkodził mi w tym Michał.

-przepraszam kochanie ale zaciągnęli mnie tam i tak wyszło-powiedział widocznie ruszony sumieniem. Ja przewróciłam oczami po czym wyszłam z samochodu i pokierowałam się w stronę domu.

Hej!przepraszam, że wczoraj nic już nie dodałam ale chciałam odpocząć od pisania. Więc rozdział macie dziś a następny prawdopodobnie jutro!;p

luckyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz