Zatrzymał auto i wysiadł z niego obchodząc dookoła. Otworzył dziewczynie drzwi i podał jej rękę pomagając wysiąść z auta. Dziewczyna oblizała usta podając mu dłoń i stanęła po kilku sekundach przy nim. Spojrzała na niego z domu. Nagle ją olśniło.
-Miałam z tobą porozmawiać nad wyborem imienia dla dziecka. -powiedziała i pacnęła się delikatnie w czoło.
Patrzył na nią uważnie. Uniósł brew do góry i oblizał wargi powoli. Tego się nie spodziewał. Myślał, że specjalnie o tym nie mówiła, bo chciała sama podjąć decyzję. Sam również nie podejmował tej rozmowy, bo nie zamierzał się wtrącać w życie dzieciaka, które nie było jego. Oblizał powoli usta kolejny raz.
-Nie szkodzi. Możesz przecież sama zdecydować. -uśmiechnął się delikatnie chcąc łagodnie wyplątać się z tej sytuacji.
-O nie, nie. -powiedziała poważnie. -Nasz syn, więc decyzja będzie wspólna. -uśmiechnęła się i cmoknęła go szybko w policzek. -Pa Jimin! -pomachała mu i poszła do domu.
Stał przez chwilę patrząc na zamykające się drzwi za blond włosa dziewczyną. Oblizał bardzo powoli usta czując na języku jak jego ślina wysycha bardzo szybko, a czubek gorącego języka robi się w kilka sekund zimny. Schował śliski mięsień do ust i zamknął je. Uśmiechnął się kącikiem ust i wsiadł do auta. Zapiął pasy i ruszył szybko do domu.
Dziewczyna w tym czasie rozkoszowała się ciepłym powietrzem panującym w domu, który owiał ją po ucieczce z dworu. Zamknęła powoli drzwi i wyplątała się z szalika, który pięknie pachniał. Uśmiechnęła się szeroko zdejmując buty, czapkę i kurtkę. Obok niej pojawiła się Ewa.
-Późno wracasz. -mruknęła i patrzyła na nią uważnie.
-Tak jakby pojechaliśmy do niego. -podrapała się niezręcznie po karku.
-I nawet nie raczyłaś nam napisać i odebrać telefonu? -prychnęła zła.
-Byłam u lekarza. Miałam wyciszony i zapomniałam potem pogłośnić. -mruknęła cicho patrząc na brunetkę.
-Wytłumacz to Pauli. Obiecałaś jej coś. -powiedziała zła i poszła do kuchni.
Martyna otworzyła szerzej oczy i ruszyła szybko na górę do sypialni. Młodsza siedziała na łóżku z podciągniętymi nogami, o które opierała zeszyt. W dłoni miała ołówek, którym wykonywała powolne i delikatne kreseczki łączące się w jeden i śliczny rysunek wyglądający bardzo rzeczywiście.
-Przepraszam. -powiedziała od razu blondynka z grzywką spuszczając wzrok z młodszej dziewczyny na swoje stopy.
-Rozumiem. -jej cichy głos przepełniony był obojętnością.
-Ja na prawdę nie... -przerwano jej.
-Rozumiem. -powiedziała lodowatym tonem głosu i spojrzała obojętnie na przyjaciółkę. -Idź się umyj i kładź. Jesteś pewnie zmęczona. -rzuciła zeszyt i zagrzebała się pod kołdrą.
Do sypialni weszła Ewa. Odstawiła ciepłe mleko na szafkę po stornie Pauli i położyła się na środku przytulając najmłodszą. Ciężarna udała się do łazienki. Wykonała wieczorną rutynę i wróciła do dziewczyn, które już spały.
Tą noc spędziła bez przytulania się do niej najmłodszej.
CZYTASZ
Imagine || Park Jimin
Short StoryZAKOŃCZONE Jedna zła decyzja, a cały świat wywraca się do góry nogami To dla blondynki miała być zwykła impreza. Miała bawić się z przyjaciółkami z okazji urodzin jednej z nich. Każda uważała, że to będzie niezapomniana impreza. Taka też się stała...