Epilog

671 20 1
                                    

Martyna i Jimin od dwóch miesięcy byli szczęśliwymi i niewyspanymi rodzicami. KiSan był w pełni zdrowym i dużym chłopcem. Nie płakał w dzień tak dużo. Najgorzej było w nocy. Nie przesypiał prawie całej. SeokJin śmiał się, że mały wolał spać w dzień. Młodzi rodzice jednak nie za bardzo śmiali się z tego żartu.

Chłopiec jednak od miesiąca przesypia już więcej nocy niż dotychczas, co Martynę i Jimina cieszyło. Mogli pospać więcej o dwie godziny. Mimo wszystko potrzebowali snu. Najbardziej Jimin. Mężczyzna wstawał do dziecka w nocy, a z rana szedł do pracy. Wracał wieczorem i padał od razu zmęczony. W nocy znowu wstawał do dziecka.

Raz była taka sytuacja, że nie wstał do dziecka. Był wyspany i lepiej mu się funkcjonowało w pracy, ale widział wtedy, że Martyna była zmęczona niż zazwyczaj. Obiecał sobie, że już więcej tak nie postąpi. Chciał dbać o swoją dziewczynę i o syna.

Dzisiaj była pierwsza niedziela września. Za dwa tygodnie będzie już trzy miesiące odkąd powitali na świecie swoje pierwsze dziecko. Minęło to bardzo szybko. Martyna pamiętała poród jakby było to wczoraj. Na szczęście nie było żadnych komplikacji i urodziła naturalnie i własnymi siłami. Była z siebie dumna.

Wszyscy siedzieli teraz na kanapie. KiSan spał w łóżeczku u siebie w pokoju. Miał otwarte drzwi, żeby w razie czego jego rodzice mogli go słyszeć. Dawno młodzi rodzice nie spędzali tak miło popołudnia. Siedzieli otoczeni przyjaciółmi i jedli popcorn oglądając filmy. W końcu mogli się w pełni zrelaksować.

Ewa i Paula bardzo szybko okrzyknęły Sana swoim ulubieńcem. W roli ciotek sprawowały się idealnie. Jako że Paula uwielbiała dzieci Martyna bardzo często wołała ją do pomocy, a młodsza przyjaciółka od razu z nią szła szczęśliwa, że może pomóc.

Matka Martyny coraz bardziej sobie radziła z językiem. Nie mówiła jeszcze perfekcyjnie i pisanie szło jej opornie, ale miała już pracę i zarabiała na siebie. Sama już poruszała się po określonej części miasta i nawet ostatnio poznała dość przystojnego mężczyznę.

Dla Martyny wszystko było teraz idealnie.

Imagine || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz