34

557 21 3
                                    

Wstała ostatnia. Rozejrzała się po pustym pomieszczeniu. Westchnęła smutna i złapała się za brzuch. Wiedziała, że sprawiła Pauli przykrość. Było jej przykro i wstyd, że zapomniała o cotygodniowej tradycji z najmłodszą przyjaciółką. Właśnie wtedy piekły jakieś ciastko lub ciasteczka, siadały przy stole i rysowały wspólnie słuchając wtedy ulubionych piosenek rozmawiając wesoło. Wiedziała, że dla Pauli jest to bardzo ważne. Wiedziała, że wtedy czuje się wyjątkowo i poprawiało jej to humor, a teraz pewnie było jej przykro.

Zwlekła się z łóżka i założyła bluzę. Nie zamierzała dzisiaj nigdzie wychodzić, więc nie będzie się nawet ubierała. Zeszła na dół. Jej przyjaciółki siedziały na kanapie oglądając coś. Widziała jednak, że Ewa próbowała rozbawić czymś młodszą blondynkę, która obojętnie wpatrywała się w ekran i przeżuwała powoli płatki z mlekiem.

-Cześć. -przywitała się cicho najstarsza i uśmiechnęła się lekko.

-Cześć. -odpowiedziały obie jednocześnie.

Ewa się uśmiechnęła, a Paula obdarzyła ją jedynie obojętnym spojrzeniem. Wstała powoli prostując kości. Oblizała usta i udała się do kuchni sprzątając po swoim śniadaniu. Martyna usiadła na fotel mając nadzieję, że jej najmłodsza przyjaciółka zaraz wróci na miejsce i we trzy zaczną oglądać. Pomyliła się jednak.

-Idę do pracy. Cześć. -obojętny głos Pauli dobiegł do jej uszu powodując jeszcze gorsze wyrzuty sumienia. 

Dziewczyna opuściła mieszkanie, w którym teraz słychać było jedynie głosy z telewizora. Żadna si nie odzywała. Miały wlepione spojrzenia w ekran. Ewa co jakiś czas zerkała na starszą od siebie obserwując jej zamyśloną postać. Oblizała usta.

-Dalej jest jej przykro. -odezwała się cicho wyrywając Martynę z zamyśleń. -To na prawdę było dla niej ważne. Każdy taki wasz wieczór był dla niej bardzo ważny, a wczoraj mijał równo rok od waszych sobót.

Ciężarna poczuła się jeszcze gorzej. Wiedziała, że zawaliła, ale aż tak? Zapomniała kompletnie o rocznicy sobót. W jej oczach pojawiły się łzy. Objęła się ramionami i wtuliła plecy w fotelu starając się schować. Było jej wstyd.

-Przejdzie jej do wieczora. -mruknęła brunetka.

-Ja na prawdę nie chciałam. -szepnęła płaczliwie.

*****

-Ty się w niej zakochujesz.

-Co? Nie!

Imagine || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz