Droga do szatni damskiej nie była zawiła, nie każdy by mógł do niej trafić ze względu na swoją leniwość, ale niektórzy śmiałkowie udawali się wprost do jamy smoka, Cheryl Blossom.
Delikatnie mówiąc Donna miała szczęście, że rudowłosa akurat gdzieś wyjechała. Miała tylko nikłą nadzieje że nie wróci za szybko, w końcu wakacje bez niej to jak niebo na ziemi.Zmotywowana przez Kevina, Healy przebrała się w strój treningowy, a pod nosem nucąc sobie piosenkę „ I will survive" wyszła na boisko, na którym czekali pojedynczi chłopcy.
Żar spadał z nieba jak kara boska na grzeszników, było ponad 30 stopni. A jedyne co pomagało to zimna woda czy też lemoniada w bidonach, w cieniu na trybunach, ale też chmur od czasu do czasu zasłaniające słońce.Gdy jedna z kłębków pary wodnej stwierdziła, że zasłoni słońce, dziewczyna wyczuła wolną furtkę by przywitać się z trenerem.
Jak planowała tak zrobiła, ten zadowolony obecnością, przynajmniej jednej z dziewczyn, uśmiechnął się szeroko do Donny, która już po chwili rozmowy z „mentorem" sportowym High school Riverdale, znudziła się, a widząc nadchodzącego Reggiego, który mimo wolnie uśmiechał się na widok blondynki.Na trybunach siedział zaciekawiony Kevin, który nie wie jakim cudem Reggie tak bardzo polubił Donne, w końcu siebie bardzo nie lubili. To była jego zagadka dnia.
- Przepraszam, ale kolega woła...- wymigała się przed dalszą rozmową z trenerem, a zadowolona pobiegła do czarnowłosego.
- Normalnie bym cię pocałował!- zaśmiał się a dziewczyna cicho wraz z nim.- No ale może nie tutaj. W każdym bądź razie, bardzo ci dziękuje! Masz już jakiś pomysł na ten dług?- zapytał nadal podekscytowany, bo przecież tak bardzo polubił treningi z Donną i resztą dziewczyn, ale najwyraźniej tym razem tylko jedna się stawiła na trening.
- Pomyślę.- uśmiechnęła się dziarsko spoglądając w czekoladowe oczy Reggie'go.- Ale jak narazie muszę się skupić na jednym celu.- wypięła dumnie pierś do przodu.
- Z chęcią posłucham na jakim dokładnie.
- Nie, nie, nie. To tajemnica.- uśmiechnęła do niego chwytając za gumkę od włosów i spinając je w niskiego kucyka.
Po chwili na boisku zjawił się rozgniewany Archie, który wpadł jak burza w upalny dzień.
Żar spowodował, że każdy z zawodników zaczął się pocić przy pomocy tego jakże ciepłego wdzianka które mieli na sobie. Nie jedna kropla spadła na zieloną murawę. Rozgrzewka miała nie dojść końca, ale gdy zespół usłyszał głośny gwizdek zakończający wstęp do meczu na twarzach wielu z mich pojawił się uśmiech. Kochali grać mecze na treningach.
Donna należała do graczy ofensywy, ale czasami też musiała zagrać jako defensywa, czyli w obronie.
- Dzielcie się na drużyny!- krzyknął trener sięgając po kosz z bidonami z wodą, by rozdać spragnionym zawodnikom.
Chłopcy podzielili się jak zwykle, pomijając fakt, że zapomnieli o Donnie która stała między dwoma drużynami.
W jednej był Archie i Moose, a głównie chodziło o to by być w drużynie przeciwnej.
Więc wybrała drużynę z Reggie'im i Jasonem Blossomem- ten rudowłosy chłopak nie wyjechał wraz z siostrą i matką.
Szczerze go nie lubiła, a Kevin który nadal obserwował trening z trybun był strasznie zdziwiony tym obrotem sytuacji.
Chciałby żeby Donna pogodziła się z Archie'im i było wszystko po staremu, ale zarazem wiedział, że to nie będzie takie proste.
CZYTASZ
„Kisses of fire"- Kevin Keller|| Riverdale
Fiksi PenggemarDonna Healy jest odważną, ale skrytą, na ogół, uczennicą. Czy cztery pocałunki, sprawią, że jej świat stanie do góry nogami? A może zostanie taki jaki był? Czy jednak prawdziwie się zakocha? A może jednak nieoczekiwanie zjawi się bilet do lepszej p...