Trzy miesiące później, grudzień
Rozglądam się po sklepie szukając rzeczy, która mnie interesuje.
- Zobacz te. Wyglądają naprawdę fajnie - radzi tata.
Patrzę krzywo na dziwny wzorek namalowany na nartach.
- Jeszcze zobaczę inne... - Przygryzam wargę.
- To znaczy nie. - Wzrusza ramionami.
- Nie zrozum mnie źle... ale nie podobają mi się. Nie mój styl. - Odchodzę szepcząc ciche 'przepraszam' pod nosem.
Odwracam się żeby popatrzeć na jego twarz. Przez przypadek na kogoś wpadam.
- Szukasz nart?
- Tak... chyba tak - bąkam.
Słyszę cichy śmiech.
- Nash? - Dziwię się.
- Zgadza się. - Odsłania śnieżnobiałe zęby.
- Co ty tu robisz? - mówię trochę zbyt pretensyjnym tonem.
- Kupuję. Nie można już po prostu iść do sklepu?
- Można - mruczę niechętnie.
- Mówiłem, że się jeszcze zobaczymy.
- Tak, niby tak, ale nie sądziłam, że tu. - Odwracam się do niego plecami i udaję, że się za czymś rozglądam.
- A chciałaś, żebyśmy się w ogóle spotkali? - pyta.
- A co? Zależy ci? - Unoszę brwi.
- A chciałabyś? - Opiera się o ścianę.
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie.
- Sama to zrobiłaś. - Zatrzymuję się gwałtownie.
- Co? - pyta Nash.
- Nic, po prostu... coś zobaczyłam.
- Te? - wskazuje na białe narty stojące naprzeciw mnie.
- I tak mnie na nie nie stać - wzruszam ramionami.
- Ładne.
- Drogie - ucinam.
- W piątek wybieram się z przyjaciółmi na lodowisko. Chciałabyś pójść z nami? - Pytająco unosi brwi.
- Nawet mnie nie znasz - patrzę na niego krzywo.
- Lepiej niż myślisz.
- O co ci chodzi? - dziwię się.
- Jak chcesz, to przyjdź. Lodowisko jest kilka przecznic dalej. Chyba wiesz, o jakie chodzi.
- Tak, wiem - kwituję.
- Wpadnij, jak chcesz.
- Okej. - Słyszę wołanie taty. - Wiesz co, tata chce, żebym tam przyszła. Daj mi swój numer. Wtedy dam ci znać.
Szybko wciska kolejne cyfry na telefonie. Po chwili oddaje mi urządzenie, chowam je do torby.
Kiedy myślę, że o nim zapominam, on pojawia się tuż przede mną w sklepie sportowym. Jest chyba wszędzie. Serio.
Piątek nadchodzi w mgnieniu oka. Gdy już mam dzwonić do Nasha, dostaję sms'a.
O 4 p.m. jakbyś była zainteresowana ;)
- Nash
- Kto to? - pyta kręcąca się w moim fotelu Juliet.
CZYTASZ
Beyond Words
Fanfiction"Są rzeczy, których szczerze żałuję. Są takie, które chciałabym zmienić. Ale chociaż nie wiem jak bardzo miałabym przez niego cierpieć, nie chciałabym go nie znać."