6 lat wcześniej, "Konflikt Smoczej Głowy"...
...Przed Końcem Nocy...-Lepiej się stąd wynoś, Odasaku. Zrób to, dopuki jest tu jeszcze w miarę bezpiecznie...!- ostrzegł mężczyznę szesnastoletni chłopak w słuchawce.
Już czerwonowłosy chciał cokolwiek odpowiedzieć, lecz nagle do rozmowy dołączył ktoś jeszcze.
-Przymkniesz się wkońcu?!- w tym momencie koło Ody przejechał czerwony motocykl, a w nim jechał nie kto inny, jak...
-Hiii*, Chuuya! Wróg już Cię namierzył. Weź na klatę parę strzałów i zdechnij, ok? Dzięki!- chłopak w słuchawce mimo swoich słów brzmiał wesoło.
-Stul pysk...!- odezwał się rudowłosy chłopak na motorze.
Chuuya Nakahara, lat 16, Były członek "Owiec". Właśnie zmierzał na dach budynku wrogiej organizacji. Na swojej drodze spotkał nieprzyjemności, jakimi był jeden z silniejszych członków ugrupowania.
-Cholerny obdarzony...!- mruknął po czym użył swojej zdolności, aby uniknąć ataku wroga.
Jego umiejętność potrafi kontrolować grawitację wszystkiego czego dotknie.
-Myśli, że ma jakieś szanse...!- wtedy wjechał motorem na dach po ścianie budynku, bez ani jednego zadrapania.
Narobił przy tym sporo dymu.
-Śmiesznie by było, gdybyś dostał piorunem i zginął...- rzekł spokojnie jego partner.
Wtedy Chuuya wyłonił się z kurzu, promieniując na czerwono.
-Zamknij się, Dazai- odpowiedział mu Nakahara.
-Spóźniłeś się o 5 minut- w tym momencie wyższy chłopak siedzący wcześniej skuty na ziemi uderzył strażnika w żebra nogami i wstał na nogi.
Chłopak miał ciemno brązowe włosy i czekoladowe oczy. Jedną gałkę zasłaniał bandaż, tak samo jak szyję i ręce. Na sobie nosił białą koszulę, czarny krawat i spodnie tego samego koloru. Na jego ramionach narzucona był czarny płaszcz. Podszedł on do niższego od siebie rudowłosego.
-Przez to dostałem 3 razy więcej, niż musiałem.
-Równie dobrze ja mógłbym Cię wykończyłć- blękitnooki parsknął mu.
-Nie jestem tym, którego musisz zabić- na co Osamu pstryknął palcami, a kajdanki na nadgarstkach spadły na ziemię.
W tym momencie podbiegła do nich cała zgraja organizacji.
-Nieźle...!
-Posprzątaj tutaj, dobrze? Wiem, że sobie poradzisz- rudowłosy spojrzał na chmarę swoim wzrokiem.
-Jak tak sobie myślę, mam u Ciebie dług do spłacenia...- znów zaczął promieniować na czerwono, a chwilę potem dało się słyszeć donośny wybuch. Po wszystkim chłopcy ruszyli do wnętrza budynku. Napotkali niejakiego Shibusawę Tatsuhiki'ego.(Wybaczcie, ale pełny dialog tej sytuacji znajdziecie w Bungo Stray Dogs: Dead Apple)
-Sukinsynu...!- czerwona aura na około Nakahary stała się jaśniejsza, na jego ciele pojawiły się dziwne, szkarłatne znaki-...Nie satrzymuj mnie...!
-Ojeju...Korupcja, czyż nie?- Dazai odsunął się z drogi, a ognistowłosy krzyknął przepełniony wściekłością.
Nastąpił kolejny wybuch. Nikt nie mógł przeżyć. Shibusawa uciekł. Nikt go nie widział. Nikt o nim nie słyszał. Jakby nigdy nie istniał. Tymczasem wściekły chłopak używał grawitonów, aby zniszczyć wszystko na swojej drodze. Możnaby pomyśleć, że nie da się to zatrzymać. Wtedy do niższego podbiegł Osamu i chwycił go za rękę.
-Zrobiłeś swoje, Chuuya. Uspokuj się- wtedy szkarłatne znaki na ciele starszego zniknęły.
Czerwona aura Korupcji została zastompiona jasno niebieską aurą Zatracenia. Widzicie, umiejętność szatyna polega na niwelacji umiejętności innych za pomocą jednego dotyku. Chuuya wpadł w objęcia Osamu.
-Mówiłem, abyś mnie nie...- chłopak nie potrafił nic powiedzieć, był zbyt zmęczony.
-Gdybym tego nie zrobił, zniszczyłbyś całą dzielnicę. I jeszcze jedno...!- wtedy czekoladowooki złożył delikatny pocałunek na ustach błękitnookiego, na co ten zdenerwował się....Jak zwykle.
-M-Makrelo....Nie w miejscach....Publicznych...!- uderzył wyższego lekko w tors.
- Nie obchodzi mnie to. A jak tam Twoje znamie?- odsłonił lekko chokera rudowłosego, po czym drugi zabrał jego dłonie z siebie.
- Przez Ciebie, debilu, musiałem się tłumaczyć, dlaczego mam to coś na szyji....Rozumiesz takie stwierdzenie, jak "Nie zostawiaj śladów"....?!- na szczęście starszy potrafił już stać o własnych siłach.
-Możliwe, ale wczoraj Ci to nie przeszkadzało- przez chwilę Osamu udawał zamyślenie, a Chuuya spalił buraka.
-Gh! Nie wypominaj takich pierdoł....Wracajmy do szefa...!- wskazał w stronę Portowej Mafii.
-Dobrze, Chuu...- za to stwierdzenie Dazai dostał z liścia w tył głowy.
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz, a nie będziesz mógł tego robić przez najbliższe dwa tygodnie...!- zawołał niższy, zbliżając się do motoru- Wsiadaj, bo nie będę długo czekał- na co wyższy usiadł za nim, obiął go rękami w tali i uśmiechnął się wesoło, na co Chuuya tylko wywrócił oczami i ruszył w stronę Portowej Mafii...
CZYTASZ
Podwójna Czerń (Soukoku)
FanfictionYokohama, miasto światła i cienia. Wysławia się świetną gospodarką, ogromną turystyką i....Dużym poziomem przestępczości. Co się stanie, jeżeli Członkowie największych Mafii miasta i pewnej Agencji Detektywistyczniej będą musieli współpracować w imi...