7. Pierwszy raz od dawna +16

2K 102 14
                                    

Dazai popchnął Chuuyę na łóżko i zawisł nad nim. Bez chwili namysłu złączyli usta w namiętnym pocałunku. Nakahara obiął wyższego za szyję, palcami chwytając za jego włosy. Przypomniały im się dni, w których byli jeszcze partnerami w Portowej Mafii. Pewna noc zaczęła się dokładnie tak samo. Egzekutor wykorzystał okazję i swoim językiem zaczął drażnić ten Detektywa. Szatyn nie opierał się. Rozpoczął nawet swoją własną inicjatywę. Zaczął rozpinać kamizelkę rudowłosego, tak samo koszulę. Dłońmi zaczął błądzić po jego klatce piersiowej. Błękitnooki cicho jęknął, gdy poczuł, jak Osamu drażni jego sutki. Starszy nie został w tyle i też zaczął pozbawiać czekoladowookiego odzienia. Ubrania rzucili gdzieś na bok. W pewnym momencie Dazai zaczął obdarowywać całusami szyję Chuuyi. Zrobił też kilka dobrze widocznych malinek. Później zjechał na jego obojczyk, tors, zatrzymując się na linii bioder.
-Cholera jasna....!- przeklnął Nakahara, nieźle się rumieniąc.
- Coś się stało?- szatyn spojrzał na błękitnookiego zaciekawionym wzrokiem.
-Nie przedłużaj...!- zaczął się lekko denerwować.
-Ale przecież widzę, że Ci się podoba...- wtedy przejechał językiem po lini bokserek z zalotnym uśmiechem.
Mafioz zacisnął zęby i zmróżył oczy. Nie miał zamiaru przyznawać się do pieszczot. Owszem, było mu przyjemnie, ale miał zbyt wielką dumę. Za wszelką cenę nie chciał pokazać swoich słabości. Co do Detektywa, można było łatwo przewidzieć, że rozgryzie Egzekutora w kilka chwil. Za czasów Mrocznej Ery często przesłuchiwał więźniów Mafii. Często używał morderczych środków. Łatwo umiał wydusić z kogoś informacje. W tym przypadku nie było inaczej. Pojękiwania i dreszcze Nakahary zastępowały słowa. Szatyn mógł odczytać z nich wiele. Powoli zdjął bokserki rudowłosego i włożył w niego dwa palce. Starszy jęknął przeciągle z bólu. Nie robili tego od dawien dawna, więc taka reakcja była nieunikniona.
-Debilu, następnym razem ostrzegaj...!- warknął Egzekutor, łapiąc się pościeli.
-Ale wtedy nie byłoby zabawy...- Dazai wyszeptał te słowa wprost do ucha Chuuyi, po czym przygryzł płatek.
Gdy czekoladowooki był pewien, że niższy jest już gotowy, wyjął z niego palce i zastąpił je czymś troszkę większym. Błękitnooki krzyknął z powodu rozwarcia, które powodowało ból.
-Odpręż się...Bo będziemy oboje czuć ból- wymamrotał szatyn, patrząc w oczy Nakahary.
-A co ja niby robię...?!- zapytał retorycznie z widoczną złością w oczach.
Nie czekając na wyluzowanie, Osamu zaczął się dość energicznie poruszać. Chuuya jęknął, patrząc na szatyna nienawistnym wzrokiem.
-Zabiję Cię...!- rzekł pomiędzy jękami.
Wtedy Samobójca przylgnął do warg starszego, zabierając mu wdech. Chwycił w zęby jego dolną wargę, pociągnął ją lekko do siebie i puścił ją. Szybko młodszy mężczyzna osiągnął limit, więc chwycił w dłoń członka rudowłosego, poruszając szybko mi nim ręką. Drugą oparł się o łóżko, ciągle patrząc w błękitne oczy, które tak kochał.
-D-Dazai! Zostaw t-to!- Egzekutor zaczął głośniej jęczeć, a niedługo potem doszedł.
Po kilku mocnych pchnięciach, szatyn także doszedł w rudym. Opadł na miejsce koło Nakahary, mocno i nierówno sapiąc. Spojrzeli sobie w oczy, będąc bardzo zmęczeni. Nastała cisza, która była przerywana tylko przez nadmierne nabieranie powietrza.
-...Masz piękne oczy- zauważył Chuuya, podsuwając się do czekoladowookiego.
-A Ty uroczo się denerwujesz...- dodał Dazai, tuląc niższego do siebie.
-Pf...Tylko się nie przyzwyczaj- uśmiechnął się do niego wrednie, na co Osamu odpowiedział radosnym uśmiechem.
-Zobaczymy...Teraz chodźmy spać.

Podwójna Czerń (Soukoku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz