Nakahara zarumienił się nie na żarty. Wytrzeszczył także oczy. Nie mógł przecież powiedzieć, że przespał się z Osamu. To nie jest zbytnio normalne, jeśli dwóch mężczyzn, którzy się nienawidzą, uprawia seks. W dodatku z taką przyjemnością, jakby byli w sobie zakochani. Kilka chwil myślał nad odpowiedzią i kiedy już miał coś powiedzieć...
-Ma malinki z prostego powodu- wyprzedził go szatyn.
-Serio? A kim jest ta "szczęściara"- zapytała uśmiechnięta dr. Yosano.
-Już Wam mówię...- po czym Dazai chwycił Chuuyę w pasie, przyciągnął do siebie i brutalnie wpił się w jego usta.
Bez chwili namysłu wsunął swój język przez wargi rudzielca, który nie protestował. Wszyscy patrzyli na to z wielkim niezrozumieniem. Naokoło nich latały znaki zapytania. Były ich tysiące. Po dłuższej chwili Detektyw odwrwał się od Egzekutora. Zachłannie łapali powietrze. Ich języki były jeszcze połączone cienką nicią ze śliny. Oboje inaczej spojrzeli na "przerażoną" grupę. Rudowłosy patrzył na nich spalając buraka i bardziej patrząc na podłogę. Ciągle trzymał swoje dłonie na torsie czekoladowookiego. Natomiast wyższy patrzył na nich tajemniczym, można powiedzieć, że odrobinę mrocznym, wzrokiem. Czuł satysfakcję, że zdobył go pierwszy.
-CO?!- krzyknął na całą Agencję Kunikida.
-A to, że Chuu-Chuu to mój chłopak. Jeżeli ktokolwiek zacznie mi go odbierać, nie daruję mu tego- tym razem uśmiechnął się uroczo, mróżąc oczy.
-Ale Panie Dazai...-wtrącił Nakajima-...Oboje jesteście mężczyznami.
-Oj, Atsushi...- westchnął lekko samobójca-...Miłość to miłość. Czasami jest zbyt ślepa i pada na takich, jak my. Zrozumiesz to, gdy sam się zakochasz.
Wtedy błękitnooki zesztywniał. Powiedział, że połączyła ich "Miłość"? To niemożliwe. Przecież zawsze powtarzał, że to ze wszystko względu na to, że niższy był jego Psem. Nigdy nie słyszał od niego takich słów...Do dzisiaj.
-Prawda, Chuu-Chuu?- mężczyzna przytulił drugiego od tyłu, a Naomi tylko pisnęła z przesłodzenia.
-Cholerna Gnida...!- warknął rudy, nadal się lekko rumieniąc.
-Ale...Czemu ma ich Pan tak dużo, Panie Nakahara?- zadał pytanie Kenji.
-Emm...- i znów rumieniec się pogłębił.
-Ponieważ nie umiał się opanować. Prawda, Dazai?- zauważył Ranpo, tym razem mając na sobie okulary.
-Zgadłeś, landrynko!- błękitnooki powiedział gwałtownie- Pobiłeś poprzedni rekord, kurwo zasrana!- warknął na szatyna, a ten tylko uśmiechnął się uroczo.
-Czy to znaczy, że już wcześniej byliście parą?- spostrzegła Lucy.
Wtedy ognistowłosy spuścił głowę i spiął się. Niekontrolowanie zaczął promieniować na czerwono, ale w porę przytulił go czekoladowooki. Szkarłatna aura zmieniła się w tą jasno niebieską.
- No widzisz, ślimolu? Może i chciałeś zachować to w tajemnicy, ale ostatecznie wypaplałeś wszystko- tym razem spojrzał na Moud Mongomery- Lucy ma rację. Za czasów Mrocznej Ery byliśmy partnerami. Nazywaliśmy się "Podwójna Czerń". Ale nie będę opowiadał o bitwach...- wtedy Osamu usiadł na krzesło i posadził sobie Nakaharę na kolana, na co drugi oczywiście protestował- ...Pamiętam jeden wieczór, jakby był wczoraj...Wspomnienie
Siedziałem w salonie. Był późny wieczór. Za czasów naszego partnerstwa Mafia przydzieliła nam wspólne mieszkanie. Nagle usłyszałem czyjeś kroki. Odwróciłem wzrok ku nim i ujżałem mój wieszak na niemodne kapelusze ubrany w czarnął, seksowną sukienkę i czarne pantofle. Przez chwilę niedowierzałem. Myślałem, że nie wykona wyzwania, które mu postawiłem kilka minut wcześniej. Bardziej spodziewałem się, że wyrzuci tą suknię przez okno w jego sypialni. Po chwili zaskoczenia uśmiechnąłem się zwycięsko i ponagliłem krasnalka ręką, aby podszedł do mnie. Ledwo to zrobił, bo takie buty nie leżą każdemu facetowi. Szybko chwyciłem go w pasie i posadziłem sobie na kolanach.
-Pięknie wyglądasz, Chuu...- po czym lekko pocałowałem jego szyję.
Zarumienił się. Warto wspomnieć, że mieliśmy wtedy po 16 lat i że był to wieczór przed "Konfliktem Smoczej Głowy". W tamtym okresie bardzo upodobał sobie jedną pieszczotę. Złapałem go za jeszcze krótkie włosy i pociągnąłem je do siebie. Brutalnie wpiłem się w jego usta, po czym zacząłem błądzić po jego jamie ustnej językiem. Gdy rozłączyłem nasze usta, chwyciłem w swoje zęby dolną wargę mojego krasnalka. Oddaliłem się lekko, ciągle trzymając część jego ust. Gdy mocno się napięła, puściłem ją, a ona wróciła na swoje miejsce. Zaraz po tym rudy uroczo, ale i cicho jęknął.
-Nadal Ci się podoba...- wyszeptałem do jego ucha, przesuwając swoją dłonią po udzie kochanka, powoli zbliżając się do jego krocza.
-Mm....-próbował uspokoić ton swego głosu-...Zamknij się i nie przedłużaj, kretynie...!- wymamrotał, ledwo o zdrowych zmysłach.-DAZAI, DO CHOLERY!- zawołał wściekły Kunikida, na co wołana osoba zamilkła.
-Co się się stało?- zapytał zaciekawiony.
-Domyśl się, makrelo!- warknął Chuuya, schodząc z jego kolan.
Przed jego oczami widać było Kenji'ego, Kyoukę, Lucy i Atsushi'ego z zakrytymi przez innych uszami. Wyglądali na przerażonych, zwłaszcza rudowłosa i Tygrysołak.
-Oj...- uśmiechnął się zakłopotany, drapiąc się po karku-...Wybaczcie.
-Tsk. Cholerna Gnida- prychnął pod nosem Egzekutor i wyszedł z budynku Zbrojenej Agencji Detektywistycznej.
CZYTASZ
Podwójna Czerń (Soukoku)
FanfictionYokohama, miasto światła i cienia. Wysławia się świetną gospodarką, ogromną turystyką i....Dużym poziomem przestępczości. Co się stanie, jeżeli Członkowie największych Mafii miasta i pewnej Agencji Detektywistyczniej będą musieli współpracować w imi...