15. Korupcja czy Rozpacz?

963 75 23
                                    

Nadawcy Ciemnej hańby,
Nie musicie budzić mnie ponownie...

I stało się. Ciało Chuuyi pokryło się szkarłatnymi znakami. Dazai patrząc na to, miał nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
-...Dasz radę- powiedział cicho, widząc, jak Nakahara wzlatuje w powietrze.
Chłopak stworzył kule czarnego ognia i wymierzył je w przeciwników.
-Co to ma być?!- Słowacki był przerażony, lecz żaden z nich nie uniknął atakowi.
-Mam nadzieję, że nic poważnego mu nie będzie...- wymamrotała Kouyou, trzymając mocno rękojeść swojej katany.
Złoty Demon zaczął walczyć z Panem Tadeuszem. Bitwa była zacięta, ale itak zakończyła się zwycięstwem zjawy Ozaki. Mężczyźni uciekli w popłochu. Niestety Egzekutor ciągle niszczył rzeczy.
-Musimy go tu ściągnąć- zauważyła kobieta.
-Hmmm....Mam pewien pomysł. Wejdę na dach budynku i zacznę krzy...-lecz mowa Osamu została brutalnie przerwana...
Cherszt otworzyła szeroko oczy z zaskoczenia. Za szatynem stał zamaskowany typ. Miał na sobie ciemny płaszcz. Jego maska przypominała wyglądem twarz śnieżnego lub złotego Demona. Po chwili odsunął się od czekoladowookiego i cicho się zaśmiał. Detektyw patrzył na tą postać z przerażeniem, ale ostatecznie zaśmiał się....Jak zawsze w takich sytuacjach. Gdy opadł na ziemię, można było zauważyć nóż wbity w jego klatkę piersiową. Czerwonowłosa zareagowała i użyła Złotego Demona, aby zabić tą postać, lecz tego chroniła jakaś...Bariera. Ostrze Złotego Demona zostało przez to złamane. Ozaki nie miała innego wyjścia. Musiała się poddać. Pobiegła do jednego miejsca, które przyszło jej do głowy. Postać zaś schyliła się nad Osamu i wyszeptała mu.
-Mam nadzieję, że tym razem zginiesz- i poszedł, wcześniej wpychając głębiej nóż.
Dazai nie krzyknął, nie jęknął, tylko się śmiał. Nie wiedział kto to, ale nie przeszkadzał mu ból. Tymczasem Chuuya niszcząc kolejne rzeczy zobaczył tą scenę. Przez chwilę wpatrywał się w to, nic nie robiąc. Tylko lewitował nad ziemią. Gdy zrozumiał, że ktoś właśnie zadał śmiertelny cios dla jego partnera, jego wściekłość wzrosła. Oprócz promieniowania na czerwono, naokoło niego pojawił się czerwony ogień. Głośno krzyknął i zaczął rzucać w postać grawitonami. Nie przestawał, dopuki nie zrozumiał, że postać zniknęła. Wtedy spadł na ziemię i podbiegł do mężczyzny. Patrzył na to że wściekłością, ale itak pojedyńcza łza spłynęła po jego policzku. Spojrzał w niebo i krzyknął na całe gardło.
-DAZAAAAAAI!!!- to był zupełnie inny wymiar.
Nawet Arahabaki pozwolił mu to wykrzyczeć. Zacisnął jedną rękę w pięść, a drugą wyciągnął wysoko w górę. Nad jego głową pojawiła się kula czarnego ognia. Miał w planach zrzucić ją na siebie. Gdy już miał to zrobić, stało się coś, co zaskoczyło błękitnookiego...

 Gdy już miał to zrobić, stało się coś, co zaskoczyło błękitnookiego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Spokojnie...-wymamrotał ledwo żywy Dazai.
-...-Nakahara był wyczerpany, nie dał rady nic wydusić.
Detektyw tylko uśmiechnął się lekko i zamknął oczy. Jego klatka piersiowa przestała się ruszać. Rudowłosy przewrócił się na ziemię, koło mężczyzny. Nie wyobrażał sobie, że ma go stracić. A jednak to się dzieje...
Egzekutor zaczął powoli tracić przytomność. Pewnie to ze zmęczenia. Walczył z tą ciemnością, chcąc patrzeć na te usta, wykrzywione w wiecznym uśmiechu.

Podwójna Czerń (Soukoku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz