16. Tak się bałem...

980 67 13
                                    

Ból. Półmrok. Ciepło. Mężczyzna otworzył oczy. Było to trudne, gdyż długo ich nie otwierał. Wstał do pozycji siedzącej. Znajdował się w...Skrzydle szpitalnym, o dziwo bardzo znajomym. Złapał się za brzuch. Wszystko było dobrze. Ani śladu wcześniejszego ataku. Została tylko blizna. Będzie można ją spokojnie zasłonić. Przeciągnął się i wtedy usłyszał kroki. Spojrzał spokojnie w ich kierunku.
-Spokojnie śpisz, jak na takiego człowieka- w drzwiach stała Rei, z rękami skrzyżowanymi na piersiach.
-Serio?- ziewnął i znów zaczął mówić- A ile tu leżę?
-Chyba trzy dni- na te słowa mężczyzna złapał się za czoło.
-Zabije mnie- zaśmiał się cicho.
-Nasz szef wyleczył Cię. Miałeś nóż wbity w przewód pokarmowy. Sprowadzilismy więc Twoją koleżankę, dr. Yosano. Odratowała Cię od...Trucizny, jeśli się nie mylę- mówiła spokojnie Kokichi.
-Trucizny...? Zaraz....Gdzie jest Chuuya?- zapytał ze strachem w duszy.
-W sali na końcu korytarza...-nie zdążyła nic dodać, bo szatyn zerwał się z łóżka i pognał do wskazanego miejsca.
Gdy był już przy wejściu, nie zdążył wyhamować i wpadł na doniczkę przy oknie. Szybko się pozbierał i wbiegł do środka. Akurat z pomieszczenia wychodzili Kouyou i Mori. Niefortunnie wpadli na siebie.
-Dazai-Kun. Obudziłeś się.
- Jak widać. Czy mógłbym zostać sam z Chuuyą?- na co Ougai przytaknął i zabrał Ozaki z pokoju.
Czekoladowooki podbiegł do leżącego na środku pokoju Nakahary i kucnął przy jego łóżku. Rudzielec był podłączony do maszyny, która pokazywała bicie jego serca. Żył. Ta Korupcja musiała go mocno zmęczyć. Detektyw pogłaskał go po głowie.
-Bałem się, że zginiesz...!- uśmiechnął się do niego smutno.
Pojedyńcza łza spłynęła mu po policzku. Nie mógł się powstrzymać i ucałował go delikatnie w usta. Gdy Osamu zaczął opuszczać to pomieszczenie, skierował się do Ougai'a. Poprosił go o informowanie go na bieżąco o stanie zdrowia Egzekutora. Szef Portowej Mafii zgodził się. Detektyw opuszczając budynek skierował się do Agencji. Wszyscy rzucili się na niego. Bali się o niego. No, dobra. Były wyjątki. Mimo wszystko, Dazai myślał nad jedną rzeczą. A mianowicie nad tym kto go dźgnął. Skądś znał jego głos. Wiedział gdzie szukać, ale nie mógł znaleźć odpowiedzi. Tego uczucia nienawidził najbardziej...

************************************************************

WITAJCIE!!! Mam ogłoszenie! Mam w planach zrobienie Q&A dla postaci z tej książki. Dajcie znać co sądzicie o tym pomyśle i piszcie zadania, pytania, co tylko chcecie. Na Wasze komentarze do bohaterów czekam do piątku. Przepraszam za tak krótki roździał, ale nie miałam weny :'c.
Roździały do książki będą pojawiać się w weekendy!!! Teraz życzę miłego dnia, wieczoru, czy czego tam innego i do zobaczenia. Papatki!!! 😍

Podwójna Czerń (Soukoku)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz