Mija może już czwarty tydzień odkąd mieszkam u Jhopa.
W każdą niedzielę po trzynastej mam wolne i mogę się spotkać z rodzicami czy ze znajomymi.
Jeśli chce gdzieś wyjść to zawsze muszę powiedzieć to Hoseokowi.
Nie przeszkadza mi to już, już zdążyłam się przyzwyczaić.Pierwsza wypłata również trafiła na moje konto. Opłaciłam rachunki a reszta poszła na długi.
No niby nie mam teraz znowu kompletnie nic ale już jeden dług za mną. Ten najważniejszy bo z banku.
Teraz tylko jeszcze oddać pieniądze Marcie i kilku innym ludziom i wszystko będzie pod kontrolą.Do czego nie zdążyłam się nadal przyzwyczaić podczas tego mojego pobytu w tym domu?
Tego, że dzień w dzień Hoseok przyprowadza do domu jakieś laski które pieprzy, czasami zdarzało się, że w ciągu jednego dnia zdołał przyprowadzić pięć kompletnie innych kobiet i z każdą przebył stosunek.
No trudno się mówi, jego życie.
Przez ten pierwszy tydzień strasznie mnie to denerwowało Ale późnej jakoś już przebolewałam tą sytuację.Jeden plus jest taki, że nie zostawiał tych paskudnych zużytych prezerwatyw na podłodze tylko ładnie wrzucał do kosza.
Zawsze w soboty jeździłam wraz z szoferem po jedzenie do sklepu.
Jung dawał mi na ten czas swoją kartę płatniczą.Nigdy nie kupiłam niczego oprócz jedzenia i rzeczy potrzebnych do domu za jego pieniądze.
Nie jestem w stanie nawet. Mam taką wewnętrzną blokadę, ale to i tak dobrze.Dzisiaj również jest sobota i muszę iść na zakupy.
Przebrałam się w normalne ubrania. Czyli zwykła jasno fioletowa sukienka do kolan z ramiączkami.Jest początek lata więc jest dosyć ciepło.
• Idę na zakupy.- weszłam do gabinetu Hoseoka gdzie właśnie przebywał od początku dnia.
Spojrzał na mnie i zaczął grzebać w kieszeni.
Pewnie szuka karty.Wystawił dłoń wraz z kartą w moją strone. Podeszłam bliżej i chwyciłam za kartę.
• Chcę pan coś konkretnego?- zapytałam bo czasami chcę jakąś konkretną rzecz.
Najczęściej to jest alkohol, podaje mi nazwy rzeczy które chcę i ja mu je kupuje.
Proste i logiczne.- No mogłabyś mi kupić...- przerwał na chwilę myśląc.
Następnie wstał i poprawił krawat wraz z marynarką.
Odłożył papiery do szuflady a fotel przysunął do biurka.• Coś konkretnego?- zapytałam czekając na jego odpowiedź.
- Pojadę z tobą.- powiedział przepuszczając mnie w drzwiach.
Jeszcze nigdy się tak nie zdarzyło, żeby Jhope pojechał ze mną gdziekolwiek a tym bardziej na zakupy.
Ale to on jest tutaj szefem więc on może robić co mu się podoba.
• No okey.- mruknełam po czym wyszłam z domu.
Czekałam chwilę aż wyjedzie jednym ze swoich aut.
Ma ich chyba ponad sześć jak nie więcej.Wyjechał dużym czarnym Mercedesem idealny bagażnik na zakupy.
Usiadłam na tylnych siedzeniach i spokojnie zapiełam pasy.
Hoseok rzucił mi krótkie spojrzenie po czym pojechał w strone sklepu gdzie zawsze robię zakupy.Przeglądałam telefon gdzie tak naprawdę nic nie było.
Po prostu to było trochę niekomfortowe siedzieć z szefem w jednym aucie,bez muzyki i do tego on jeszcze co chwilę zerka na mnie przez lusterko.No to nie jest za bardzo przyjemna sytuacja dla mnie więc będę musiała unikać takich wypraw z nim do sklepu czy gdziekolwiek indziej.
(。•̀ᴗ-)✧( ͡°ᴥ ͡° ʋ) 530 słów
Myślałam, żeby założyć książkę tylko o cytatach, które mi się uzbierały.
Co wy o tym sądzicie?🤔
CZYTASZ
Uzależniłem się od ciebie ~Jung Hoseok~
Novela JuvenilOpowieść o dwójce kompletnie różniących się ludzi. Ona- piękna i niewinna kobieta, z wielkimi problemami finansowymi On- przystojny mężczyzna z kasą aż po same uszy. Kiedy ona zgodzi się na układ żeby pracować dla niego. A on za to będzie płacił jej...