Becky Camacho jak samo nazwisko wskazuj jest siostrą znanego na cały świat Richarda Camacho. Jest to szczupła nawet wysoka brunetka. Jej marzeniem jest byc modelką ale niestety w obecnej chwili jest zbyt leniwa na to.
Jest lubianą osobą. Typową dusz...
- Co się stało tu w domu. Rozmawiałam z Richardem. A raczej powinnam zadać pytanie . Kto sie stał ? - spojrzała na mnie z przymrużonymi oczami. .....
********************
- Vélez się stał. Jak zawsze. Ta dziwka ubzdurała sobie że lecę na niego i ze mi go odbierze . Powiedziałam jej ze może sobie go wziąć bo mam go gdzieś . I że w sumie nawet nie zwróci na nią uwagi m. No i sie na mnie rzuciła .
- Byłaś zazdrosna wiec ją obraziłaś. Jesteś zakochana w Christopherze
- Co wam wszystkim strzeliło do głów weźcie się leczcie . Chce zostać sama - wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi dając jej do zrozumienia żeby mnie zostawiła ale nie przemyślałam tego ruchu bo gdy tylko otworzyłam drzwi, do pokoju wparował Richard z Chrisem
- dajcie mi wszyscy święty spokój - wrzasnęłam
Ściągnęłam bluzę z krzesła i wybiegłam z pokoju a potem wyszłam z domu i ruszyłam w stronę jedynego miejsca które jest w stanie mnie uspokoić. Słyszałam za sobą krzyki ale je zignorowałam i zaczęłam biec w stronę dzikiej plaży na której prawie nikt nigdy sie nie pojawia. Jednak zanim tam dotarłam weszłam do sklepu i kupiłam ulubione wino
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiedy tam dotarłam rozłożyłam bluzę na piasku przy samej wodzie i usiadłam wcześniej zdejmując buty. Przymknęłam oczy i skupiłam się na szumie fal. Otworzyłam wino i zaczęłam pić. Siedziałam tak w ciszy chyba z godzinę i troszkę przyznam się ze zmarzłam. Nagle poczułam jak ktoś zakłada mi na ramiona bluzę. Christopher. Wszędzie rozpoznał zapach jego perfum. Byłam trochę wstawiona
- Czego nie rozumiecie w zdaniu DAJCIE MI SPOKÓJ ? - warknęłam dalej patrząc na wodę i wzięłam kolejnego łyka z butelki
- martwiliśmy się - usiadł obok mnie
- tsaa. Ty pewnie najbardziej - prychnęłam, zrzuciłam z siebie jego bluzę i wstałam zabierając wcześniej swoją bluzę z piachu. Otrzepałam ją i ruszyłam w stronę wyjścia z plaży dalej pijąc wino. Niestety musiał mnie zatrzymać. Złapał mnie za łokieć i pociągną w swoją stronę. Wyrwał z dłoni butelkę i wyrzucił za siebie
- Powaliło cie? Chciałam to wypić - wrzasnęłam i chciałam go odepchnąć ale się zachwiałam i przez to ze nie jestem trzeźwa straciłam równowagę i gdyby nie jego ramiona moja twarz pocałowałaby piach
- Nie jesteś trzeźwa i pic nie będziesz
- I myślisz ze ty mi zabronisz gnojku?
- o co ci do cholery chodzi? - warknął
- o gówno. Puść mnie to boli - próbowałam sie wyrwać ale na marne, jedyne co wskórałam to ze lekko poluźnił uścisk
- No właśnie widzę. Zachowujesz się jak rozpieszczony bachor. Wszyscy muszą biegać wokół księżniczki
- To kurwa zostaw w spokoju tą księżniczkę - wrzasnęłam i jednym mocnym szarpnięciem wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam jak najdalej od niego kołysząc się na boki
- Ale właśnie o to chodzi ze nie chce. Bo ciągle myślę o tej księżniczce. Zawładnęła moimi myślami i chyba sercem - usłyszałam i stanęłam w miejscu
Nie wierze . Wczoraj mówi żeby zapomnieć o pocałunku a dziś tak jakby wyznaje mi ze się zakochał. Co z nim jest nie tak
- chyba ci się księżniczki pojebały - krzyknęłam nawet nie odwracając sie do niego. Po chwili chłopak znowu znała sie przede mną i znowu jego czyn rozgrzał moje serce
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- ani trochę się nie pomyliłem - szepnął między pocałunkami .
Kiedy znalazłam w sobie odrobine siły odepchnęłam chłopka i kolejny raz z mokrymi od łez policzkami uciekłam do domu. Uciekłam to nie dobre określenie. Próbowałam iść jak najszybciej ale słabo mi to wychodziło. Chłopak szedł cały czas za mną ale z daleka .Gdy wyszłam już z plaży weszłam do tego samego sklepu co ostatnio kupiłam kolejne wino i wyszłam. Zdążyłam otworzyć butelkę i ruszyć dalej gdy chłopak dochodził do sklepu. Gdy zobaczył co mam w dłoni przyspieszył kroku, zrobiłam to samo biorąc ogromnego łyka zanim zdążył wyrwać mi butelkę z dłoni
- odczep sie i oddaj mi butelkę - warknęłam i chciałam mu ja zabrać ale był wyższy
- Nie będziesz chodzić pijana po ulicy z alkoholem w ręce. Jeszcze coś ci sie stanie
- Obchodzi cie to? Bo mnie nie. Odwal się raz na zawsze - warknęłam oczywiście znowu płacząc i wyrwałam mu butelkę z dłoni i wzięłam kolejnego łyka i ruszyłam przed siebie
- Powiedziałem coś do cholery - znowu mi wyrwał butelkę. Wylał całą zawartość w krzaki a pusta butelkę wywalił do kosza
- Jesteś chujem Chris - warknęłam i poszłam przed siebie. Po chwili poczułam jak chłopak znowu przerzuca mnie jak workiem ziemniaków przez ramie
- Do domu w druga stronę księżniczko - powiedział i ruszył
Ja zaczęłam się wyrywać ale ze byłam pod wpływem alkoholu słabo mi to szło a on był silniejszy. Gdy odstawił mnie na ziemie pod domem trochę wytrzeźwiałam i podeszłam do chłopaka
- Nigdy więcej sie do mnie nie zbliżają
Zamachnęłam sie i dałam mu z liścia ale nie sądziłam ze zrobię to tak mocno.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przerażona szybko sie od niego odsunęłam ale nie dałam po sobie poznać ze zrobiło mi się głupio
- auć? za co to? - złapał sie za policzek
- powiedziałam odczep sie a ty tego nie zrobiłeś może teraz wbijesz sobie to do głowy - warknęłam szybkim krokiem poszłam do drzwi wejściowych
Wparowała do domu jak burza. Na kanapie siedzieli Richard i Emilia i osoba której się najmniej spodziewałam ...