ROZDZIAŁ XXI

529 15 3
                                    

,, Proszę powiedz mi

Jak mam wyglądać w Twoich oczach?

Dla Ciebie mogę zmienić się

Jak mam myśleć o nas ?

Czy Ty w ogóle tego chcesz? 

Może..."

Głos Szymona z samego rana to najpiękniejsza pobudka jaką człowiek może mieć. A jeżeli tego dodamy magiczne brzmienie gitary to już w ogóle czujesz się jak w niebie. Obudziłam się szczęśliwa i pełna wiary w nowy dzień uważnie obserwując chłopaka siedzącego pod moim łóżkiem.

- Chcę  - chłopak zamilkł szybko obracając się w moją stronę. 
- Obudziłem cię? - pokręciłam głową po czym usiadłam obok niego na podłodze. Szymon objął mnie mocno i pocałował w czoło.
- Piękna ta piosenka... Nigdy jej nie słyszałam, Jakiś nowy wykonawca?...
- Paweł Izdebski... Przez ostatnie dwa lata sporo grałem na gitarze żeby chociaż trochę zrekompensować sobie pustkę spowodowaną brakiem ciebie w moim życiu i mój repertuar się powiększył... Zawsze wtedy wyobrażałem sobie, że przyjdzie jeszcze dzień gdy będę mógł grać dla ciebie... - słysząc to pogłaskałam go po policzku.
- Już teraz zawsze będziesz grał przy mnie.- Przybliżyłam się i pocałowałam go.
- Mam taką nadzieję

Dwie godziny później siedzieliśmy w radiowozie, jadąc na patrol. Dzisiejszy dzień był w miarę spokojny dla naszej dwójki dzięki czemu jadąc przez las wspominaliśmy naszą pierwszą randkę.
- A pamiętasz jak do tego doszło? - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie 
- No jasne, tego zakładu nie da się zapomnieć - Chłopak roześmiał się na te słowa. 
- No ale przynajmniej powiedziałem ci prawdę.
- ,, Asia jesteś ładna, spędźmy miły czas razem bo założyłem się z kumplami " - Tym razem brunet już łapał się za brzuch, a ja zaczęłam rechotać.
- Przyznaj byłaś pod wrażeniem. Z tego co pamiętam zamurowało cię wtedy. - pokiwałam głową, przypominając sobie całą tą komiczną sytuacje.
- Rozbroiłeś mnie tym. Nie wiedziałam co zrobić, ale nie miałam planów na wieczór, więc się zgodziłam.
- Boże, co to były za piękne czasy... takie beztroskie i radosne - Chłopak złapał mknie za rękę i ją pocałował. Na mojej twarzy zagościł rumieniec. Szymon zauważył to pomimo tego, że szybko się obróciłam. 
- Zawsze tak na to reagowałaś, nic się nie zmieniłaś. 
- 00 do 07 - Oboje spięliśmy się słysząc głos dyżurnego.
- I po magicznym nastroju. 07 do 00 co się dzieje? 
- Tą drogą gdzie jesteście ucieka czarne BMW, musicie ich zatrzymać. Zachowajcie ostrożność, bo najprawdopodobniej są uzbrojeni.
- Skąd pewność, że jadą tą drogą? 
- Bo nie ma tu innej, kotek - słysząc stare pieszczotliwe przezwisko, którym często Szymon się posługiwał, rozmarzyłam się zapominając o całym świecie. 

Wysiadłam z samochodu i ukryłam się za drzewami trzymając broń w pogotowiu. Zieliński ustawił samochód, blokując przejazd po czym sam ukrył się na przeciwko mnie. Jak zawsze przy takich akcjach czułam adrenalinę. Modląc się, żeby nic złego nam się nie stało, usłyszałam pędzący pojazd. Czekając w gotowości zauważyłam, że to  patrol 05. Wojtek i Góral szybko podeszli do bruneta, zapewne mnie nie widząc. Zdawałam sobie sprawę, że moje miejsce oznaczało głównie obserwację i ewentualną pomoc, a nie działanie na linii frontu. Nim jednak zdążyłam mocniej się zastanowić, zobaczyłam czarny samochód ,,wyskakujący" wręcz z zakrętu Następnie wszystko działo się bardzo szybko . Padły dwa strzały Szymona, dodatkowo słyszałam jakieś strzały oddane w moim kierunku... Wyłączyłam się zupełnie działając na pełnym autopilocie. Chciałam jak najszybciej złapać tych bandytów i ich przymknąć, mając pewność, że nikomu nie zrobili krzywdy. 
- Asia uważaj! - Słysząc to instynktownie się obróciłam, stając w oko w oko z jakimś wysokim mężczyzną. Nie zdając sobie sprawy z tego co robię, wbiłam kolano w brzuch mężczyzny, a następnie go powaliłam na ziemię.
- Rusz się tylko a strzelę! - Wycelowałam w mężczyznę, mając nadzieje, że jednak same groźby wystarczą. Po kilku minutach Wojtek przyszedł go zabrać. W tym samym momencie poczułam silne ramiona, które mnie objęły. Pomału zaczynały opuszczać mnie emocje, jednak postanowiłam, że tym razem będę twarda. 
- Wszystko gra? - zapytałam głośno
- Aleś mnie przestraszyła. - Brunet szepnął mi prosto do ucha, a mnie przeszły ciarki po całym ciele. - Chłopaki wszystko dobrze? 
- Tak! Zbieramy się! - Z uśmiechem na twarzy szłam w kierunku radiowozu. Miałam nadzieję, że teraz pójdzie już z górki.

Po dwóch godzinach wypełniania raportów stałam pod prysznicem delektując się przyjemnie ciepłą wodą. Szymon grasował w mojej kuchni, co potwierdzały dźwięki uderzających o ziemię naczyń. Nie śpiesząc się pozwalałam, żeby woda zmyła ze mnie trudy tego dnia.
- Kochanie czekam na ciebie tutaj! - Głos Szymona wybudził mnie z letargu i po chwili wyszłam z łazienki owinięta samym szlafrokiem. Byłam w szoku.
Całe pomieszczenie rozświetlało kilkadziesiąt, zapalonych świec. Mój chłopak ubrany był w  niebieską koszulę, która podkreślała jego klatę, a w rekach trzymał lampki wina. Uzupełnieniem nastroju była piękna, romantyczna piosenka puszczona gdzieś cicho.
- Szymon... daj mi sekundkę, tylko się ubiorę! - Brunet miał jednak inne plany. Szybko chwycił mnie za rękę, odwracając w swoim kierunku. Uważnie zeskanował moje ciało, po czym wpił się w moje usta. Oddawałam pocałunki myśląc o tym jaką jestem jestem szczęściarą i jak mocno go kocham.

- Kocham cię - usłyszałam jakiś czas później, leżąc przytulona do ciała chłopaka. 
- Za co? Co takiego mam, że zasługuje na to? - Popatrzyłam się w zdziwioną minę Zielińskiego.
- Wrabiasz mnie? Za twój słodki charakter, za to, że tylko przy mnie jesteś w stu procentach sobą, że mi wybaczyłaś, że się o mnie martwisz... Jesteś też najpiękniejszą dziewczyną jaką poznałem w całym swoim życiu. - Chłopak ponownie złożył na moich ustach pocałunek, lecz ten był inny. Był delikatniejszy, bardziej subtelny.
- Ja jak się okazało, nie miałam ci nic do wybaczenia. Prędzej już ty, za to, że uniosłam się dumą i nie chciałam nawet z tobą porozmawiać...
- Wiesz, że ja to rozumiem? Dobrze wiem, jak to wyglądało z twojej perspektywy. Dałaś nam znowu szansę i tym razem już się nie rozejdziemy.
- Ufam ci - i nie mówiąc nic więcej przytuleni zasnęliśmy.

Znowu Ty - Asia i SzymonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz