Erick: Ale się najebałem tym winem, co to leżało w szafce pod tv.
Priv Chrisa i Richarda:
Richi: Nie mów mu.
Chris: Dobra.Grupa:
Chris: No nie dziwię się. Robiła je babcia Richarda, więc pewnie miało ze 35%.
Erick: No, było robione na bazie spirytusu, czuć.
Richi: Przekaże jej, że było mocne.
Chris: A nie smakowało trochę jak maliny?
Erick: Raczej nie a czemu pytasz?
Richi: Bo to było sok malinowy gówniarzu!!!!!! Co ty sobie myślisz, że tak w twoim zasięgu trzymam
alkohol?!
Żebyś mi jeszcze jakieś wypadki spowodował? Chyba zgłupiałeś.
Erick: Ale...... ale....... ja byłem pewien, że to wino. Poza tym dlaczego w takim razie policja mnie spisała, bo jechałem za szybko. I podobno, a przynajmniej tak wykrył alkomat, że pod wpływem alkoholu.
Richi: CO?! To niemożliwe, jaki ze mnie beznadziejny ojciec, do niczego się nie nadaje.......
Joel: No co ty Richi, pierzesz nasze brudne skarpety, gotujesz nam, jesteś cudowny.
Richi: Ale nie umiem trzymać alkoholu z dala od dzieci!
Erick: RICHARDZIE CAMACHO, JA Z TĄ POLICJĄ ŻARTOWAŁEM.
Richi: ERICKU BRIANIE CÒLONIE, MASZ SZLABAN NA WSZYSTKO CO ZNAJDUJE SIE W DOMU I POZA NIM. MOŻESZ TYLKO SPAĆ, JEŚĆ, SPRZĄTAĆ, DZIĘKUJE ZA UWAGĘ, DO NIE ZOBACZENIA.
CZYTASZ
Chat CNCO part.2
FanfictionJest to po prostu druga część mojego chatu pisanego na koncie: MelisskaXDD.