Rozdział dziesiąty

373 42 22
                                    

Berlińscy uczniowie mogli narzekać na pogodę, która od końca stycznia zdecydowała się dokopać wszystkim Niemcom i nie tylko, fundując codziennie zimniejsze temperatury, jednocześnie namawiając swoje chłodne wiatry, aby prześcigały się w konkursie na ten najszybszy. Rodzeństwo Ackerman mogło ubolewać, gdy szli do szkoły każdego ranka, a podmuchy zimowego powietrza rujnowało ich perfekcyjne fryzury. Członkowie projektu przewodniczącej Zoë i przewodniczącego Smitha mieli podstawy do nienawidzenia berlińskich zjawisk atmosferycznych, ale w żadnym wypadku nie mieli powodu do nienawidzenia wymiany. Wręcz przeciwnie, każdy był niezwykle zadowolony z wzięcia udziału. W rodzinnych domach nie zawitali już od ponad miesiąca. Właśnie przeżyli swoje pierwsze ferie zimowe w niemieckim standardzie i prawdę mówiąc zachwyciły ich one. Sam wyjazd do Czech okazał się świetnym pomysłem. Jean zdążył popisać się przy wszystkich swoimi umiejętnościami jazdy na snowboardzie i denerwowaniem innych ciągłym ględzeniem na temat szykującej się randki z Alex, którą to zaplanowali na ostatni dzień ferii, a więc dzisiejszy. Eren z Mikasą zasuwali na nartach w dół stoku, zostawiając za każdym razem Armina z tyłu. Cóż, nic dziwnego, skoro to był jego pierwszy raz i dopiero się uczył. Connie i Marco najbardziej polubili przechadzanie się na biegówkach w zielono-białych lasach pod górą, gdzie bawili się ich przyjaciele. Ymir zachowywała się wyjątkowo nadopiekuńczo w stosunku do Christy, co właściwie nie było niczym nowym, choć dziwnym wydawał się fakt, iż Norweżka zmieniała co drugi dzień deskę snowboardową na narty, na obu radząc sobie świetnie. Jednak jej kamienne serce nieco zmiękło, kiedy na swoje urodziny dostała piękny prezent od panienki Reiss. Nie wszyscy planowali pojechać do Czech, ale jedna niezdecydowana jednostka w końcu zgodziła się towarzyszyć pozostałym uczestnikom, za sprawą swojej przyjaciółki, gdy ta przedstawiła pewnej niskiej personie wizję Jägera i Mikasy samych, w innym kraju, i to przez dziesięć dni.

Trio angielsko-francuskie zostawała natomiast każdego dnia w hotelu razem ze Smithem i Petrą, którzy nie mieli czasu ani chęci pojawiać się na stoku. Ral zniknęła na parę dni, aby odwiedzić dziadków, co sprawiło, że Erwin zostawał sam w wynajętym pensjonacie, w towarzystwie jedynie Reinera, Annie i Bertholda, którzy zawsze tajemniczo siedzieli w grupie, mówiąc stosunkowo niewiele, lecz wzbudzając podejrzenia i zainteresowanie. Kontrowersje związane z ich zachowaniem nie utrzymywały się tylko w czasie ferii, ale i po niech, nawet w tym momencie, kiedy cała grupa z projektu zwiedzała muzeum The Story of Berlin, zapisując na swoich arkuszach z pytaniami odpowiedzi dotyczące zadań z historii. Hanji i jej londyński przyjaciel zaplanowali na ostatni dzień ferii dwie wycieczki edukacyjne do dwóch muzeów – muzeum historii Berlina oraz Muzeum Terroru. Uczniowie nie zdążyli jeszcze odwiedzić Topografii Terroru, która znajdowała się w byłym budynku Gestapo, ponieważ krążyła aktualnie po korytarzach The Story of Berlin, przyswajając przeszłe lata i zachwycając się drogą, jaką przeszło to miasto. Arminowi świeciły się nawet oczy, choć przestały na moment, gdy przeszedł korytarzem z datą Nocy Kryształowej i ukryte głośniki wydały dźwięk tłuczonego szła, przerażając biednego Arlerta. Eren i Jean kłócili się o jakąś nieistotną sprawę i wszystko sprawiało wrażenie normalnego.

Oprócz tej jednej trójki, którą od dłuższej chwili obserwowała Hanji z Erwinem. Annie wyglądała na bardzo zdenerwowaną i nie mogła się na niczym skupić. Ciągle patrzyła się dookoła siebie, szeptała coś do angielskich przyjaciół, chowając głowę w kapturze. Berthold wydawał się nie do końca kontaktować z otoczeniem. Chodził zamyślony i przykulony. Non stop coś go rozpraszało. Na kartce nie napisał niczego, zresztą podobnie jak jego przyjaciele. Żaden z nich nie mógł się skupić. Najgorzej jednak było z Reinerem, który co chwila jakby badał okolicę, następnie próbował coś napisać, szedł o parę kroków do przodu razem ze swoimi kompanami, znowu się zatrzymywał i powtarzał wszystkie czynności. Braun nie mógł znieść swojego zdenerwowania, trząsł się momentami, tracił poczucie czasu, zawieszał się i nic z zewnątrz do niego nie docierało.

WymianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz