Rozdział dwudziesty trzeci

276 25 44
                                    

Czasami w życiu potrzebne są zmiany. Zmiany większe lub mniejsze, czasem nawet zmiany inwazyjne. Zdarza się, że dopiero po czasie zauważa się pewne elementy i to, jak bardzo zmiany są potrzebne. A czasem orientujemy się, że może pewne zmiany w ogóle nie były nigdy potrzebne i teraz jedyne, co może ja naprawić, to kolejne zmiany. Tym razem też trudniejsze do zrealizowania, choć podobno każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Cóż, Eren miał szczerą nadzieję, że ta niepisana zasada życia ma swoje przełożenie w rzeczywistości. Właściwie w jego przypadku coś, co dopiero się zaczęło, jednocześnie zbiegło się w czasie z końcem innej rzeczy, choć oba te elementy bezpośrednio się nie łączyły.

To nie tak, iż odnalezienie swojej niemieckiej części rodziny automatycznie zmusiło szatyna do zdecydowania się o zerwaniu z Mikasą i tym samym zakończeniu ich związku. Byli ze sobą trochę ponad miesiąc, ale proces tej decyzji zajął Jägerowi ostatnie dni i na jego rezultaty wpłynęło wiele czynników, chociażby takich jak ich kłótnia na imprezie. Eren wiedział, że nie tego spodziewa się Mika po tym okresie milczenia i ignorowania siebie nawzajem, ale w tym momencie nie czuł już do niej tych samych uczuć co na początku. Może to po prostu efekt tego, że był nadal dorastającym nastolatkiem albo po prostu jednak się nie zgrali. Przecież i tak się zdarza – czasem dwójka ludzi po prostu do siebie nie pasuje.

Chłopak obawiał się jednak jednej rzeczy. Nie chciał przez rozstanie z młodszą Ackerman zrujnować swojej przyjaźni z nią i z Arminem. W trójkę stanowili naprawdę zgranych znajomych, ale niestety rozpad związku miedzę dwójką z całego europejskiego trio miał szansę utrudnić grupowe spotkania i całą tę relację. Jäger nie chciał zranić Arlerta swoją decyzją. Nie chciał, aby Mikasa źle zinterpretowała jego przemyślenia i żeby mściła się potem na nim lub na blondynie. Nie chciał wpływać na przyjaźń, ale musiał zakończyć niedoszłą miłość i właśnie dlatego zaprosił swoją dziewczynę na spacer po szkole.

Brunetka właściwie udawała, że nie podoba jej się idea spotkania z szatynem, ale Eren wiedział, że to właściwie tylko jej gra. Może wcześniej byłby nią zachwycony, ale teraz jedyne, co mógł o niej powiedzieć, to jak bardzo go ona irytowała. Mikasa należała do wyjątkowych ludzi i chłopak chciał, aby nadal czuła się wyjątkowa, ale nie przy nim, bo on wcale nie potrzebowało Ackerman tak blisko siebie. Być może pomylił na początku zauroczenie z silną przyjaźnią. Jakkolwiek by nie było, zwyczajnie chciał teraz dać sobie odpocząć od wszystkiego i to jak najszybciej. Nie miał ochoty na gierki Miki ani na słuchanie jej słów i licealnych plotek.

- Sasha mówiła mi, że Connie przeprosił ją dzisiaj i zapytał, czy może wpaść do niej po szkole. Wieczorem ma do mnie zadzwonić i powiedzieć, co takiego wymyślił! – ucieszyła się brunetka, ściskając mocniej dłoń swojego chłopaka. Cieszyła się przede wszystkim tym, iż jej przyjaciółce się powodzi, ale Eren wiedział, że wynika to też z przerwania ich obustronnego milczenia.

- To świetnie, Mikasa, ale muszę ci coś powiedzieć.

Dziewczyna zmarszczyła brwi.

- Co takiego? – spytała, lekko zmieszana. Jäger zauważył, jak krzyżuje ręce na piersi.

- Wiesz, trzy dni temu poszedłem do domu mojego taty, jego żony, czyli właściwie mojej macochy i ich syna, więc mojego przybranego brata – powiedział. Wyraz twarzy młodszej Ackerman nieco się rozjaśnił, a ona sama uśmiechnęła się lekko. – Cieszę się, że znalazłem swoją rodzinę.

- A mnie cieszy twoje szczęście, Eren – odparła, nadal z radością. Chłopak spojrzał na nią trochę ostrzejszym i jednocześnie oceniającym wzrokiem. Mika zmieszała się lekko.

- Myślałam, że to ty, Levi i Kuchel jesteście dla mnie wystarczającą rodziną, hm? Tak mówiłaś.

Ackerman obrzuciła go zaskoczonym spojrzeniem, po czym znów zmarszczyła brwi i wróciła do swojej obronnej pozy. Eren pomyślał, że zdecydowanie ładniej wygląda, kiedy się nie złości.

WymianaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz