pójdź ze mną na galę...

3K 123 15
                                    

Dojechaliśmy do domu w mgnieniu oka.

To chyba przez tą prędkość jaką jechała Gabrysia.

• Chodź tu a opatrze ci te ranki.- zawołała mnie z łazienki.

- Już lecę!- zawołałem, idąc szybkim krokiem do łazienki, gdzie już z apteczką czekała Jung.

Teraz jest takie u mnie wtf....
Ona zna lepiej mój dom niż ja sam.

Serio ja w domu mam apteczkę?

No nie ważne, skoro ją znalazła to musiała tam być.

To Jestem ciekawy czy inne zgubione przeze mnie rzeczy w tym domu też się znajdą.

• Siadaj tam.- wskazała na ramę wanny.

- jak sobię życzysz Gabrysiu.- zaśmiałem się i uczyniłem to o co mnie prosiła.

Wróć! Nie prosiła mnie,tylko mi rozkazała. Już komuś rożki wychodzą.

• Nie gadaj tyle.- podeszła do mnie z wacikiem i wodą utlenioną.

Nasączyła wacik wodą po czym zaczęła oczyszczać lekkie ranki i zadrapania na moich dłoniach.

Zużyty wacik wywaliła do kosza obok umywalki a następnie wzięła kolejnego i ponownie zamoczyła go w wodzie.

Złapała mnie za brodę i zaczęła przemywać moje skronie, nos i kości policzkowe. Cały czas przyglądałem się jej spokojnej twarzy.

Kończąc swoją robotę, spojrzała w moje oczy.

• Powinieneś na siebie uważać Nam.- przeczesała moje włosy.

Złapałem ją za biodra i przysunąłem bliżej.
Wtuliłem się w jej brzuch.

• Jesteś uroczy Namjoon.- zaczęła głaskać mnie po włosach, przy tym bawiąc się nimi.

Wstałem nadal ją trzymając, przez co dziewczyna uniosła się w powietrzu.
Oplotła nogami mój brzuch a ja swoje dłonie przeniosłem na jej uda.

I w takiej pozycji wyniosłem ją z toalety.

• Ej ale nie schowałam tamtych rzeczy!- trzymała mnie.

Pocałowałem ją, żeby się zamknęła.

Pocałowałem ją, żeby się zamknęła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak,tak Namjoon. Tak sobie to wmawiaj.

Ale i tak każdy dobrze wie, że po prostu nie jestem w stanie się oprzeć tym ustką.

- Ja je później schowam.- powiedziałem kończąc pocałunek.

• Ale... No jak wolisz. To co ja teraz zmykam do siebie do domu.- powiedziała zeskakując na podłogę.

- Nie ma takiej opcji, że cię teraz puszczę samą. W nocy i do tego jeszcze w takim stroju. Nie nie i jeszcze raz nie.- zaprzeczyłem, zatrzymując ją.

• Źle wyglądam?- zapytała niewinnie.

- Wiesz, że nie o to mi chodziło.- ponownie ją przysunąłem do swojego ciała.

• Właśnie nie wiem, wytłumacz mi to policjantku.- uśmiechnęła się.

- Zaraz ci wytłumaczę!- zapałem ją za biodra i przeniosłem na kanapę.

• W jaki sposób chcesz mi to wytłumaczyć?- zapytała przygryzając wargę.

- Może jakiś film?- zapytałem, zmieniając temat.

Usłyszałem jak cicho się zaśmiała.

• ale no policjantku.- objęła moją rękę.- miałeś mi wytłumaczyć.

- Wyglądasz ślicznie, więc nie chcę żeby się ktoś do ciebie przyczepił.- wyjaśniłem.

• Jesteś zazdrosny?.- zapytała, kładąc nogi na moje uda.

- A ty byś nie była?- zapytałem, patrząc na nią.

• Oczywiście, że bym była. Ale po prostu podoba mi się jak jesteś o mnie zazdrosny.- uśmiechnęła się i wtuliła się w moje ramię.

- A mi to nie pasi, cały czas mnie to irytuje.- złapałem pilota do telewizora.

• To idź ze mną na jedną z gal to dopiero byś był zły, gdyby nie Chen to ja nie wiem czy wyszła bym z tamtąd cała.- zaśmiała się.

- Chen to ten co go z komisariatu zabrałaś?- zapytałem zaciekawiony.

• Tak, to mój niewyżyty przyjaciel.

🧱(◕ᴥ◕)🧱(◕ᴥ◕)🧱(◕ᴥ◕)🧱

520 słów

Moja kryminalistka •| Kim Namjoon |•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz