- Nic ci nie zrobił?- zapytałem stojąc obok niej.
• Nic szczególnego. Trochę ręka mnie boli, pewnie jutro będzie siniak.- mruknęła niezadowolona.
- Zaraz go rozjebie.- powiedziałem widząc jak wchodzi do swojego samochodu.
• Uspokój się Nam!- zatrzymała mnie, stając przede mną.
Patrzyłem wściekle jak odjeżdża, gdy już jego samochód zniknął z mojego pola widzenia, spojrzałem na nią.
Parzyła swoimi oczami na mnie błagalnie.
- Nic mu nie zrobiłem. Ale następnym razem gdy go spotkam to rozjebie mu łeb o podłogę.- przytuliłem ją do siebie.
• I pójdziesz do więzienia. Spoko ja też nad tym myślałam.
To akurat prawda. Poszedłbym do więzienia, Czyli mógłbym się pożegnać z pracą i z dzieckiem.
A czyli o tego człowieka chodziło jej gdy dzwoniła do mnie.
Wsumie to jej się nie dziwię, ten człowiek jest strasznie irytuje.
- Ale mogę zawsze go trochę poobijać.- uśmiechnąłem się, gdy ona się ode mnie odsunęła.
• Wszystko okej?- zapytała łapiąc mnie za dłonie.
- Nie jest tak źle.- skomentowałem swoje dłonie, które były lekko poobijane.
• Trzeba to opatrzeć Nam. - postarała kciukiem po wieszchu moich dłoni.
- spoko, zrobię to później.
• Pewnie tego nie zrobisz. Jedziemy do twojego domu.- oznajmiła.
Nadal trzymając mnie za dłoń ruszyła pod samochód. Stając obok drzwi, wyciągnęła rękę w moją strone.
• kluczyki.- pogoniła mnie.
- że co proszę?- zaśmiałem się patrząc na nią.
• Czego nie rozumiesz? Dawaj kluczyki.- wyciągnęła wyżej dłoń.
- Jesteś niemożliwa Jung.- wyciągnąłem kluczyki i podałem jej.
• Wsiadaj i jedziemy.- puściła mnie i sama zajęła miejsce kierowcy.
- Jeśli przekroczysz jakikolwiek przepis drogowy,to naprawdę zabiorę ci prawo jazdy.
• Nie gadaj tyle tylko zapinaj pasy i jedziemy.- zagazowała.
- Jeszcze masz do mnie jakieś wymagania?- zapytałem, zapinając pas.
• Mam.- odpowiedziała pewnie.
- To słucham.- odwróciłem się w jej strone.
• Słuchaj.- również się odwróciła.,- Pocałuj mnie.- uśmiechneła się.
- Już się robi.- złapałem ją za policzki i wbiłem się w jej usta.
Założyłem krótki pocałunek i poprawiłem swoje włosy.
• I to mi się podoba.- uśmiechnęła się zwycięsko i wyjechała z parkingu.
Jakoś tak automatycznie złapałem ją za kolano.
• Lepiej ci jak trzymasz mnie?- zapytała włączając jakąś piosenkę.
- Bardzo, o wiele lepiej.- ścisnąłem jej udo.
Ta zaś przyspieszyła.
- Przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Nie ładnie panno Jung.- zaśmiałem się.
• Ja? Przecież jadę wolno.- przyspieszyła jeszcze bardziej.
- Ale przynajmniej wiem, że na następny raz nie dawać ci kluczy od samochodu.- potarłem jej udo.
• I tak mi je dasz Namjoona.- posłała mi jeden z najsłodszych uśmiechów jakikolwiek widziałem w swoim całym życiu.
- Pewnie masz rację.- spojrzałem na mijające szybko budynki.
• Przepraszam za BamBam, nie wiedziałam, że tam będzie.- przerwała ciszę.
- Nie musisz go usprawiedliwiać, jest już dorosłym mężczyzną i wie dobrze co robił?
• Wiem,ale nie chcę żebyś był na mnie zły czy coś w tym stylu... Mogłeś to źle odebrać.- zciszyła ton.
- Posłuchaj mnie.- zacząłem.
• słucham, jak zawsze.- wcieła mi się w zdanie dziewczyna.
- ale mi nie przerywaj.- powiedziałem.
• No okej.- ponownie mi przerwała,na co się zaśmiałem.
- Nie jest zły, wsumie to nawet nie potrafię się na ciebie gniewać. I nie odebrałem tego źle w stosunku do ciebie. To on zachował się jak ostatni kutas i tyle w temacie.- zakończyłem swój monolog.
• No dobra. Zrozumiałam policjantku.- zaśmiała się cicho.
☢️⁄(⁄ ⁄•⁄-⁄•⁄ ⁄)⁄⁄☢️(⁄ ⁄•⁄-⁄•⁄ ⁄)⁄⁄☢️(⁄ ⁄•⁄-⁄•⁄ ⁄)⁄☢️
540 słów
Uciekam na chwilę,
Ale jak już wrócę to będzie kolejny rozdział ❤️.Uciekam do lasu szukać zaginionych bangtanów, którzy uciekli mi z piwnicy....
CZYTASZ
Moja kryminalistka •| Kim Namjoon |•
Genç KurguOn - Policjant Ona - dziewczyna z problemami z prawem On nie łapie się za takie dziewczyny jak ona. A ona za takich mężczyzn jak on. Czy seksowny policjant zmieni swoje nastawienie do życia, gdy ta dziewczyna wejdzie w jego świat? Czy ona będzie w s...