I to wszystko po to?

3.9K 138 90
                                    

Dzisiejsza noc była bardzo męcząca, na jednym razie się nie skończyło.

W domu zostawiłem ich samych jeszcze śpiących.
Dzisiejszy dzień musi być fajny.
i taki będzie. 
Ale najpierw mszę jechać do prac.

Pov. Gabriela

Wstałam dosyć wcześnie,bo o 10:54.
Dla mnie to naprawdę jest wczesna pora.
Ale po przypomnieniu sobie, że jestem w pracy to od razu się zerwałam na nogi.

• Ałć kurwa.- powiedziałam, gdy przez przypadek uderzyłam stopą o Kant łóżka.

Jezu o tej godzinie MJ powinien już dawno bawić się, czy po prostu powinien być na nogach.

• Myungjun malutki pora już wstać!- zawołałam go, wchodząc do jego pokoiku. 

Jeszcze zaspany, otworzył swoje oczka  spojrzał na mnie błągalnie.

- Nie chcę jesce wstawać.-ziewnął, ponownie zamykając oczy i ponownie lądując w poduszkę.

• Jeśli wstaniesz teraz to będzie niespodzianka. - powiedziałam ściągając z niego kołderkę. 

Chłopiec automatycznie otworzył oczy i spojrzał na mnie podejrzliwie.

-Niespodzianka?- zapytał, siadając na łóżeczku.

• Tak. Zabiorę cię gdzieś, może na jakieś zabawy.- powiedziałam ,,obojętnie", lekko zerkając na dziecko,które jak już widać cieszyło się z tego mojego pomysłu.

- A pojedziemy na kaluzele i autka?- zapytał ponownie.

wystawiłam dłonie w jego stronę, żeby zabrać go na ręce. On również to uczynił,więc bez problemu udało mi się go zabrać z łóżka. Zabrałam wcześniej przygotowane przez Namjoona ubrania dla MJ'a.

• Jeśli ładnie się ubierzesz, zjesz śniadanko i chwilę poczytasz to zabiorę cię do parku rozrywki. Co ty na to maluszku?- zapytałam, ubierając na niego ubrania.

- TAAKKK!-zawołał szczęśliwy Myungjun.

• To teraz chodźmy na jedzonko, bo musisz mieć dużo siły na zabawę.- postawiłam go na panelach, a on szybko zbiegł po schodach na dół do kuchni. 

Gdzie zajął swoje miejsce, ja zaś wyciągnęłam składniki na budyń czekoladowy,który zrobię na drugie śniadanie i składniki do kanapek na śniadanie. Zrobione już jedzenie podałam chłopcu,sama też zjadłam ze dwie kanapki. po czym wzięłam się za zrobienie herbaty dla naszej dwójki.

• Smakuje ci?- zapytałam,gdy po niedługiej chwili kanapki zniknęły z jego talerzyka.

- Pysne...- powiedział z pełną buzią.

• Cieszy mnie to bardzo malutki.- powiedziałam uśmiechając się do niego.

*Skip time

Właśnie wracamy już po chyba trzech czy nawet czterech godzinach. Nie mam pojęcia ile dokładnie bo straciłam rachubę czasu.

Nuciliśmy sobie jakąś tam piosenkę z radia,gdy nagle zadzwonił mój telefon. ściszyłam radio i odebrałam go. Dzwonił Namjoon, ciekawe po co tym razem?

• Halo Nam , po co dzwonisz?- zapytałam.

- Nie ma was w domu?-zapytał ignorując moje wcześniejsze pytanie.

• Zadałam pytanie głupolu.- przyspieszyłam trochę, ale nie jadę też za szybko, bo jadę z dzieckiem, a jego bezpieczeństwo.

-Słyszałem przecież...

• To mogłeś odpowiedzieć...

- Tak tylko sobie dzwonię,bo mam chwilę przerwy. Chcę wiedzieć co moje dwa maluszki robią.- powiedział a w tle było słychać silnik samochodu.

• Jedziesz samochodem? Bardzo nie ładnie tak panie policjantku.- zaśmiałam się lekko, bo właśnie robiłam to samo.- Przecież tak nie wolno. 

-Wiem,że ty też jedziesz i to na pewno szybciej niż ja.

• Bo wy macie słabe te radiowozy to dlatego jeździcie tak wolno.

- Z tym muszę się zgodzić. No dobra przesyłam buziaki i spadam.- rozłączył się.

• Twój tatuś dzwonił. - powiedziałam dziecku,które się mi przyglądało. 

Ale nic mi nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się i kontynuował zabawę swoimi nowymi zabawkami,które mu kupiłam.

 W pewnym momencie usłyszałam dźwięk syreny policyjnej, spojrzałam w lusterko i jechała centralnie za mną i to nie jeden tylko,aż dwa.Co jest do kurwy nędzy?

no nie mogłam uciekać z dzieckiem, bo gdyby nie on to pewnie bym to zrobiła. Dlatego zatrzymałam samochód na pobliskim poboczu. Wyszłam pewnie z samochodu, informując dziecko,że zaraz wrócę i żeby się nie przejmował, tylko się bawił.

• Co jest?- podeszłam do drzwi od radiowozu, gdzie siedział jakiś policjant,ale nie atrzyłam na niego tylko na mój cudowny samochód.

- Przekroczenie prędkości.-powiedział jk?

• Jungkook? serio?-otworzyłam jego drzwi od radiowozu.

- Jestem w parcy.- powiedział wychodząc z pojazdu.- prawo jazdy poproszę.

• Jesteś jebnięty na łeb?- zaśmiałam się patrząc na poważną minę policjanta.

- Prawo jazdy, albo zabieram cię na komisariat za nie wykonywanie poleceń policjanta.- wystawił dłoń w poją stronę.

• Śmieszny jesteś. Zakujesz mnie może jeszcze?- zaśmiałam się wystawiając dłonie w jego stronę.

Ale on nie żartował tylko faktycznie skuł moje ręce. Spojrzałam na niego bardzo zdziwiona.

- Wsiadasz?- pokazał na drzwi.

• Chyba cię chuj swędzi.- prychnęłam.

- Zaraz cię wprowadzę do tego samochodu, jeśli sama nie wejdziesz do niego.

Zaśmiałam się patrząc na niego, nie am nawet opcji,że tam wejdę i do tego dziecko mi siedzi w samochodzie, więc tym bardziej nie.

• Nie wejdę.- oparłam się jego słowom.

Ten złapał mnie za zakute ręce i chciał włożyć mnie do środka. Zabrałam zamach i kopnęłam go mocno w jego kroczę, na co on aż schylił się i złapał się za bolące miejsce.

- Nie ruszaj się tylko powoli odwróć się i nie stwarzaj problemów.- poczułam jak ktoś przysuwa mi do głowy pistolet.

czyli nie ma co się bawić...posłusznie wykonałam polecenie.

Spojrzałam na mojego oprawcę , ale zamiast zobaczyć go to zobaczyłam klęczącego na jednym kolanie Namjoona.

- Wyjdziesz za mnie?- zapytał wyciągając małe niebieskie pudełeczko.

• I ta cała akcja to tylko po to?- zapytałam na co on kiwnął jedynie głową.- TAK. wyjdę za ciebie policjantku.

przytuliłam go z trudem bo nadal miałam skute dłonie.

- kocham cię.

• Ja ciebie też, ja ciebie też kocham Namjoona.

*********************************

tak właśnie kończy się historia Namjoona i Gabrieli.

Mam nadzieję,że książka się spodobała. 

i już niedługo będzie kolejna!!

Moja kryminalistka •| Kim Namjoon |•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz