Odwiedziny

2.9K 193 372
                                    

Miłość tak piękne uczucie. Tak pożądane i tak nie doceniane. Potrzebowałem jej w swoim życiu. Chciałem ją poczuć, chciałem ją mieć. Walczyłem o nią do ostatku sił.

Siedzieliśmy w salonie. Ja czytałem kolejną książkę, a Syriusz leżał uchem przy moim brzuchu. Już od godziny próbował coś usłyszeć. Na nic nie zdały się moje słowa gdy mówiłem, że jest jeszcze za wcześnie.

-Odezwij się do tatusia. Proooszę- składał pocałunki pomiędzy słowami- No proszę kochanie- zaśmiałem się.

-Nawet cię nie słyszy- powiedziałem przez łzy- Jesteś uroczy.

-Na pewno mnie słyszy- zmierzył mnie wrogim spojrzeniem- Nie słuchaj go. Ja wiem, że mnje słyszysz i już chcesz mnie zobaczyć tak bardzo jak ja chcę zobaczyć ciebie- przytulił się do mnie- Ile mam jeszcze czekać?

-Na co?- spytałem nie za bardzo rozumiejąc o co mu chodzi.

-Na potomka- powiedział niewyraźnie i oddechem połaskotał mój brzuch. Odłożyłem książkę.

-Nie wiem. W książce nic o tym nie pisało. Załóżmy więc, że dziewięć miesięcy- puścił mnie i popatrzył mi w oczy.

-Czeeemu taaak dłuuugo?- przeciągał wyrazy jak małe dziecko. Pocałowałem go w czoło i wstałem z kanapy- Ej gdzie idziesz?

-Do łazienki- odpowiedziałem ruszając w stronę schodów.

-Ale ja nie skończyłem rozmawiać- jęknął. Zaśmiałem się i odszedłem.

~~~

Dalej siedzieliśmy w tym samym miejscu. Próbowałem dokończyć książkę, ale wzrok szarookiego skutecznie mi to uniemożliwiał. Patrzył na mnie z uśmiechem i mogę przyrzec, że nawet nie mrugał.

-Czego chcesz?- spytałem w końcu odwracając się w jego stronę.

-Powiedzmy Jamesowi. Musi wiedzieć- oczy mu się zaświeciły.

-Teraz?- pokiwał głową. Weschtnąłem, ale wstałem razem z nim. Syriusz wskoczył do kominka i fiuknął do domu przyjaciół. Zrobiłem to samo. W salonie czekał na mnie czarnowłosy. Od razu gdy się pojawiłem wziął mnie na ręcę- Co ty robisz?- spytałem z uśmiechem.

-Chyba wiem gdzie są- powiedział i ruszył w stronę sypialni.

-Syriuszu nie wchodźmy tam. Nie chcę przeszkadzać- szepnąłem. Nic sobie z tego nie zrobił i otworzył szybko drzwi.

-A co tu się wyprawia?- zapytał wchodząc do środka. Zastaliśmy ich całujących się na łóżku. James szybko odskoczył od Lily i zmierzył nas wrogim spojrzeniem.

-Black!- wykrzyknął cały czerwony ze złości.

-Który?- zapytał z uśmiechem.

-Nie denerwuj mnie- złapał się za głowę.

-Cześć Lily- powiedziałem do dziewczyny która właśnie zapinała swoja koszulę. Odpowiedziała mi uśmiechem.

-Czego chcecie?- James nie umie się długo gniewać.

-Nie bądź zły mam dla was zagadkę- przewrócił oczami i weschtnął- Więc ile osób jest w tym pokoju?

Bez ciebie || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz