Poranek 18+

2.9K 165 99
                                    

Uwielbiam chwile spędzone z tobą, te w których siedzimy w ciszy i wpatrujemy się w swoje oczy. Te w których trzymamy swoje ręce i te w których całujemy swoje usta. Każda chwila spędzona z tobą jest wyjątkowa. Każda sprawia, że zakochuję się w tobie coraz bardziej.

Rano leżeliśmy spokojnie w łóżku. Syriusz już od kilkunastu minut próbował policzyć wszystkie moje piegi. Wpatrywał się we mnie w skupieniu jeżdżąc palcem po moim nagim ramieniu. Mruczał pod nosem kolejne liczby.

-Nie ruszaj się- powiedział gdy zmieniłem pozycję i chciałem położyć się na boku- Pomyliłeś mi. Teraz muszę zacząć od nowa- wywróciłem oczami.

-Bolą mnie plecy- narzekałem. Złapał mnie za policzek i pogładził palcem moją bliznę.

-Zrobić ci masaż?- zapytał z troską. Pokręciłem głową i się uśmiechnąłem.

-Do twarzy ci z zarostem- stwierdziłem zachaczając dłonią o kłujący policzek. Zaśmiał się i wtulił swoją twarz w moją rękę. Szybko zbliżył się do mnie i pocałował mnie w nos po czym ruszył do łazienki.

-Idę się umyć- rzucił na odchodne. Po chwili usłyszałem strumień wody. Nie wiele myśląc zszedłem z łóżka i uchyliłem lekko drzwi. Ciało chłopaka ukryte było za zaparowaną szybą. Udało mi się zauważyć jak sunie rękami po swoich ciemnych i miękkich włosach. Wszedłem do środka zamykając za sobą cicho drzwi. Nie zauważył mnie. Ściągnąłem z siebie spodnie dresowe i bokserki. Powoli odsunąłem przesuwane drzwi prysznicowe patrząc na jego umięśnione plecy. Wtedy odwrócił się do mnie, a ja w mgnieniu oka dopadłem jego ust. Zdziwiony dopiero po chwili chwycił moje biodra i odwzajemnił pocałunek. Przygryzał i ssał moją dolną wargę. Woda leciała na nas, ale nie zwracaliśmy na nią uwagi.

-Stęskniłeś się?- zapytał między pocałunkami. Pokiwałem głową z zamkniętymi oczami i ponownie złączyłem nasze usta. Jęknąłem gdy przycisnął mnie do zimnej ściany. Zaczął składać mokre pocalunki na moim ciele. By zaraz z powrotem całować moje usta. Uchyliłem lekko wargi wpuszczając go do środka. Nasze języki rozpoczęły wspólny, namiętny taniec. Smakował jak zawsze cudownie. Z jego ust wydobył się cichy pomruk, który chiciałem usłyszeć jeszcze raz. Zjechałem dłońmi po jego torsie docierając w końcu do jego męskości. Kierowany podnieceniem złapałem ją w dłoń i zacząłem poruszać w górę i w dół. Zdziwiony chłopak przerwał pocałunek i jęknał mi w usta. Uśmiechnąłem się pod nosem zadowolony taką reakcją. Nie wiedziałem do końca co robię, ale on przekonał mnie, że robię to dobrze. Zacisnął mocno oczy i wyszeptał:

-Przestań- zaskoczony zabrałem rękę. Wyprostował się po czym złapał moje oba nadgarstki i szybko odwrócił mnie twarzą do ściany. Drugą ręką zjechał wzdłuż mojego kręgosłupa i bez ostrzeżenia włożył we mnie dwa palce. Stłumiłem jęk gdy zaczął nimi poruszać. Na swoich plecach czułem jak zasysa i kąsa moją skórę. Jutro będę miał tam pełno śladów. Oparłem swoją głowę o ścianę głęboko oddychając.

-Remusie...- szepnął tuż przy moim uchu. Wywołując u mnie przyjemne ciarki.

-Proszę.. Zrób to.. Teraz- nie chciałem dłużej czekać, a czas wydłużał się boleśnie. Na szczęście wysłuchał mnie i zastąpił palce swoim członkiem. Powoli we mnie wszedł czekając aż przyzwyczaję się do tego uczucia. W końcu puścił moje nadgarstki chwytając teraz moje biodra. Kilka łez spływało po moich policzkach. Z każdą sekundą zaczynał poruszać się coraz szybciej. W końcu znaleźliśmy wspólny rytm. Ból zaczął zmieniać się w przyjemność, a oczy zaszły mi mgłą. Rozkosz zapanowała nad moim ciałem, wydawałem z siebie niekontrolowane jęki. Słyszałem ciche weschtnienia Syriusza. Wbił mocno palce w moje uda co tylko spotęgowało doznania. Jego ruchy stały się szybkie i gwałtowne. Czułem jak uderza w moją prostatę. Wygiąłem się w łuk gdy zalała mnie fala rozkoszy- Syriuszu!- wykrzyknąłem jego imię gdy dochodziłem, a on zaraz po mnie. Czułem ciepło rozchodzące się po moim całym ciele. Opadł na moje plecy przytulając mnie i ciężko dysząc. Staliśmy tak kilka minut. Odwróciłem się do niego cały czerwony. Uśmiechnął się i złączył nasze usta. Woda leciała prosto na nasze głowy. Gdy się myliśmy spoglądałem cały czas w jego stronę.

-Co?- zapytał spłukując pianę z włosów.

-Nic, nic- owinąłem się ręcznikiem i umyłem zęby. To był dobry początek dnia.

Bez ciebie || WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz