• Dark paradise •

580 46 27
                                    

- Wróciłam! - krzyknęła McKenna wchodząc do mieszkania. Rozebrała się z kurtki i butów. Przeszła do salonu, gdzie siedział Ashton. Ubrany był typowo po domowemu- szare dresy luźno zwisały na jego biodrach, a tank top z Iron Maiden zwisał na jego ramionach. Włosy mężczyzny były roztrzepane. - Naprawdę nie wiem, jak ty to miejsce znalazłeś, ale jest super! - dosiadła się do niego z wielkim uśmiechem. - Wiedziałeś, że niedaleko jest kino? Byśmy mogli się wieczorem przejść na jakiś seans.

- Czemu nie. - wzruszył ramionami z o wiele mniejszym entuzjazmem. Żałował, że ponownie tu wrócił. Pomimo tego, że nie mieszkał tutaj długo, to miejsce wzbudzało w nim wiele wspomnień.

- Coś się stało? Jesteś jakiś inny od naszej przeprowadzki. - szatynka zmarszczyła brwi. Naprawdę nie miała pojęcia co się dzieje z jej partnerem. Martwiła się.

- Nie... jest okay. - uśmiechnął się lekko. - Po prostu... ta przeprowadzka mnie przytłoczyła, wiesz, takie zamieszanie i w ogóle. Niedługo będzie dobrze. - Objął Mckennę ramieniem i pocałował ją w policzek.

- No skoro tak mówisz.

***

- Miłego seansu. - powiedział Calum do mężczyzny, który wybierał się z córką na bajkę. Chłopak odwrócił się tyłem do lady i westchnął głęboko. Było po dziewiętnastej, a on padał z nóg.

- Przepraszam, można? - spytał kobiecy głos za lady. Hood przewrócił oczami, a zaraz potem uśmiechnął się sztucznie  odwracając się z powrotem do lady.

- Co mogę podać? - zapytał z udawaną grzecznością. Przed nim stała para, która widocznie jeszcze nie wiedziała co wziąć.

- Odłóż ten telefon i mów co chcesz. - powiedziała McKenna do Ashtona, który cały czas był zajęty w telefonie.

- Już, już. - przewrócił oczami, ale posłusznie zachował telefon do tylnej kieszni jeansów. Zamiast skierować wzrok na jedzenie, jego wzrok spadł na chłopaka za ladą. Jego oczy zrobiły się wielkości piłeczek pingpongowych. Nie mógł uwierzyć.
Przed nim stał Calum Hood. Ten sam Calum Hood, którego był nauczycielem. Ten sam Calum Hood, z którym się przespał. Ten sam chłopak, któremu złamał serce i okrutnie zostawił.

Poznał go od razu.

- To biorą coś, państwo? - zapytał mulat. Wydawało się jakby go nie poznał. Ashton odkaszlnął.

- Duży popcorn poproszę. - powiedział.

Calum wzruszył ramionami i nasypał prażoną kukurydzę do odpowiedniego opanowania. Zaraz potem postawił je na ladzie.

- 5 funtów. - powiedział cenę. Podczas, gdy Mckenna szukała drobnych w porfelu, Calum zaczął przyglądać się mężczyźnie. Nie wiedział skąd ten pomysł, ale mógł się założyć, że skądś go kojarzy.

- Znamy się? - spytał Calum. Nie mógł wytrzymać. Musiał go o to zapytać.

- N-nie wydaję mi się. - powiedział niepewnie Ashton.

- Wydaję się Pan znajomy, ale widocznie z kimś Pana pomyliłem. - zaśmiał się krótko i przyjął od kobiety pieniądze, które wpakował do kasy. - Miłego seansu. - powiedział.

McKenna uśmiechnęła się do chłopaka i wzięła popcorn.
Ashton jeszcze przez chwilę patrzył na Caluma, który był zajęty pisaniem z Luke'iem. Ale w końcu otrząsnął się podbiegł do Davidson.

***

- Siema. - powiedział wkurzony Luke siadając na krzesełko koło lady.

- Coś się stało? - zapytał Calum przecierając oczy. Dwudziesta trzydzieści to naprawdę wczesna godzina, ale on miał dość.

- Mogłem dostać awans. Kurwa. Mogłem nie parzyć tej ochydnej kawy! Ale nie! Wiesz czemu? Bo Alex ją dostała! - wyrzucił z siebie blondyn. Pracował w miejscu gdzie naprawdę miał nadzieję, że skończy i będzie kimś.

- A to szmata. - mruknął Calum. - Tak szczerze to ja jej nigdy nie lubiłem.

- Nooo.

- W ogóle, patrz co znalazłem. - zmienił temat Calum. Wyciągnął telefon z kieszeni i pokazał nowe zdjęcie na instagramie Michaela. Był on tam ze swoimi znajomymi, dla których zostawił on Luke'a i Caluma.

- Mówię ci, on kiedyś wyłysieje. I będziemy nazywać go łysym chujem. - powiedział Luke, a Calum się głośno roześmiał, ale po chwiki ucichł, gdy zobaczył, że ludzie powoli wychodzą z sali po seansie. - Cal?

- Hmm?

- Ashton tu jest. - Hemmings od razu rozpoznał swojego byłego nauczyciela od muzyki.

- Słucham? - Luke wskazał na parę, która opuszczała kino.

Teraz Calum już wiedział skąd go kojarzył.

- Kurwa mać.

***

Hej hej, co tam u was?

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał : )

Miłego dnia xx

Lonely/ Cashton✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz