• I wanna be yours •

884 54 21
                                    

Kilka tygodni później, było tak samo. Nic się nie zmieniło. Caluma ta codzienność by dobijała z każdym dniem, ale był zajęty zupełnie czymś innym. To "coś inne" to Ashton. Hood nawet nie zwrócił uwagi na to kiedy wpadł.
Zauroczył się w mężczyźnie i to bardzo. Ale czy to można było nazwać zauroczeniem? Może to już było coś więcej? Nastolatek nie wiedział tego. Będąc szczerym, już się pogubił.
Myślał o Irwinie dwadzieścia cztery na dobę. Kiedy jadł, uczył się, czy grał na swoim basie. Myślał o nim cały czas.
Ale po głowie nastolatka kłębiło się jeszcze jedno pytanie- Co czuje Ashton?
Pomimo małych sygnałów wysyłanych do bruneta, nie wiedział czy to jest szczere.

Szczerze mówiąc, Ashton Irwin robił papkę z jego mózgu.

***

Na jednej z lekcji muzyki, nauczyciel kazał im przynieść swoje instrumenty.

Calum z chęcią przyniósł swój bas, by się pochwalić Irwinowi jak i przypodobać.

Po roku wybierania instrumentu i po kolejnym roku błagania rodziców, w końcu doczekał się go.
Ale po tych dwóch latach marzenia o gitarze, nie cieszył się bardzo, gdy go dostał.

Czemu?

On sam nie wiedział. Może to kwestia tak długiego czekania?

W każdym razie, gdy weszli do pomieszczenia, zajęli swoje miejsca na końcu sali i zaczęli rozpakowywać swoje instrumenty.

W przypadku Mike'a i Luke'a, były to gitary elektryczne.

Swojego czasu, Calum im zazdrościł. Oni dostali je wcześniej od niego. Kiedy Calum czekał na swój bas dwa lata, oni czekali dwa miesiące. Uważał, że to niesprawiedliwe, ale nic za bardzo nie mógł z tym zrobić.

Nawet sam chciał kupić sobie gitarę, miał odłożone trochę pieniędzy, ale jego rodzice się nie zgodzili. Zabawne prawda? 

- Okay, witam was dzisiaj. Mam nadzieję, że ten dzień mija wam dobrze. - przywitał się z uśmiechem Irwin. - Po kilku tygodniach, mamy instrumenty. I jestem w szoku, że tyle osób w tej klasie gra. - zaśmiał się. - Chciałbym, żebyście coś dzisiaj zagrali. Najpierw każdy z osobna, a potem może coś razem skomponujemy. A osoby, które ich nie mają, to mają dzisiaj wolną lekcję i po prostu was posłuchają. - Hood słuchał Irwina jak zaczarowany. Nie mógł oderwać od niego wzroku. Jego wzrok przenosił się ze złotych oczu, do pełnych, malinowych ust.

Ashton za to czuł wzrok mulata na sobie.

- Jakbyście mieli jakieś problemy z instrumentami, to proszę mówić, ja pomogę. - dopowiedział z szerokim uśmiechem.

Gdy już każdy był gotowy do grania,
Irwin poprosił pierwszą osobę. Wypadło na dziewczynę z pierwszej ławki, która trzymała w dłoniach trąbkę.

Każdy słuchał dziewczyny z wyjątkiem Caluma, który nie mógł nastroić swojego basu.

- Więc, może teraz Calum? - zaproponował Ash, gdy trzy pierwsze osoby popisały się swoimi umiejętnościami.

- J-ja nie mogę. Mam problem z gitarą, nie mogę jej nastroić. - powiedział nastolatek. Był bliski płaczu. Właśnie miał się popisać swoimi umiejętnościami przed facetem, który mu się podoba, a jak na złość znów nie wyszło. To nie tak miało wyglądać.

- To czemu mi wcześniej nie mówiłeś? - zapytał Irwin podwijając rękawy swojej białej koszuli. - Pokaż. - usiadł krześle obok niego. Calum omało nie spadł ze swojego miejsca. Ashton Irwin usiadł obok niego.

Trzęsącymi rękami podał mu instrument, który Ashton pewnie chwycił. Wziął kostkę do gitary i zaczął prowadzić palcami między strunami.

Po pewnej chwili sam nie mógł tego nastroić. Gdyby miał więcej czasu to by się z tym pomęczył, ale jest w trakcie lekcji, uczniowie nie mogą czekać.

- Okay, powalcz z tym jeszcze trochę, jak nie da rady, to ja do tego przysiądę. - oznajmił nauczyciel, a potem wybrał kolejną osobę, wypadło na Luke'a.

Calum był zrozpaczony, nie dość, że jego bas "nie działał", to jeszcze Ashton sobie poszedł.

Westchnął głęboko i do końca lekcji walczył z gitarą.

- I jak? - podszedł do niego Ashton.

- Źle. - wymamrotał Calum. Był wkurzony. A jego złość często doprowadzała do płaczu, więc to była kwestia czasu, gdy na policzki mulata spadną łzy.

- Zostań po lekcjach, to naprawimy. - uśmiechnął się Ashton. Widział, że Hood był zły, więc chciał mu pomóc.

Gdy zadzwonił dzwonek, cała grupka osób wyszła, ale bez Caluma. Brunet czekał cierpliwie z lekkim uśmiechem na twarzy, ale też ze zdenerwowaniem. Własnie miał zostać sam na sam z Irwinem. Denerwował się.

- Okay, pokaż jeszcze raz. - Usiadł obok Caluma na krześle. Mulat ponownie podał mu instrument i lekko się zgarbił. Nie wiedział jak ma się zachować.

Ash w pełnym skupieniu starał się nastroić albo i naprawić gitarę chłopca. Calum za to wpatrywał się w niego.

- Nigdy cię nie widziałem w Londynie. - stwierdził mulat. Chłopiec nawet nie zwrócił uwagi na to jak zwrócił się do nauczyciela. - Wiem, że to duże miasto, ale sam fakt.

- Przeprowadziłem się tu z Nottingham. - odpowiedział. Chciał upomnieć Caluma, że jest jego nauczycielem, ale zbytnio mu to nie przeszkadzało, że ciemnooki powiedział do niego inaczej niż per nauczyciel. - A ty? Mieszkasz tu od zawsze? - Calum pokiwał głową.

Przez chwilę zapadła niezręczna cisza.
Hood chciał zapytać, czy Ashton go pamięta. Pewnie tak, ale chciał mieć tę pewność.

- Gotowe. - uśmiechnął się Ashton i oddał chłopakowi gitarę. - Zagraj mi coś. -uśmiechnął się.

Jak wcześniej brunet chciał się popisać, teraz jeszcze bardziej zaczęła się denerwować. Był z Ashtonem sam na sam i ten mógł usłyszeć lub widzieć każdy jego błąd.

- Jak nie chcesz to nie musisz.

- Nie, jest okay. - odetchnął i zdecydował się na I wanna be yours, zespołu Arctic Monkeys. W trakcie grania coś podśpiewywał albo nucił.

- Bardzo ładnie. Podobało mi się. - uśmiechnął się szeroko Ashton, gdy chłopiec skończył grać.

- Dziękuję. - oddał uśmiech równie szeroki. Przez chwilę po prostu siedzieli obok siebie i patrzyli w swoje oczy. Calum chciał spytać czy Irwin go pamięta, ale... bał się. A może to tak naprawdę ktoś inny? Może to wcale nie był Ashton, ale ktoś całkiem inny? - Ja, mam pytanie. - spojrzał w dół. - Pamiętasz mnie? Wiesz, wtedy z parku i w ogóle.

- Tak. - Ashton się do niego przybliżył, by być jeszcze bliżej. - Dlaczego tam wtedy siedziałeś?

- Musiałem ochłonąć i w ogóle. - powiedział unosząc wzrok. Teraz dopiero zauważył jak on i blondyn blisko siebie siedzieli. Ale to im odpowiadało. Astonowi również.

Oboje nie wiedzieli kiedy wargi blondyna zderzyły się z tymi Caluma. Może to nie był pełny pocałunek, ale zwykłe muśnięcie, przez które Calum myślała, że wybuchnie.

- Ja przepraszam, nie powini-

Irwin nawet nie zdążył dopowiedzieć, a Calum po prostu go pocałował. A kim byłby Ashton, gdyby go nie oddał?

To był pierwszy pocałunek Caluma. I mógł powiedzieć, że był bardziej niż udany.

- Przepraszam. - wymamrotał Hood i szybko wybiegł z klasy zgarniając przy okazji swoje rzeczy.

***

Hej hej, co tam u was?

Mamyy first kiss sjdnjdd
Wiem, że fabuła szybko leci, ale jak wcześniej wspomniałam jest to short story.

Mam nadzieję, że rozdział się podobał ☺️

I Boże to ff nie ma chyba nawet tygodnia, a jest na (chyba) 22 miejscu w: Cashton. Wow, dziękuję wam

Miłego dnia xx

Lonely/ Cashton✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz