• To be so lonely •

577 42 17
                                    

Przez wczorajsze spotkanie, Ashton nie mógł spać.

Po pięciu latach spotkał swojego chłopca, którego tak okrutnie potraktował. Ta myśl nie dawała mu spokoju. Naprawdę miał nadzieję, że się nie spotkają, a przynajmniej tak szybko.

Przekręcał się z boku na bok, myśląc o tym jak zmienił się Calum. Blond pasemko nadal pozostawało na jego brązowych włosach. Czekoladowe oczy, w które tak uwielbiał się wpatrywać, nie posiadały już tego błysku co kiedyś. Były o przygaszone. Były smutne.

Ashton zdawał sobie sprawę, że to on pozbawił ich tego blasku. To on sprawił, że były smutne.

Irwin chciał zagłuszyć wszystkie wspomnienia w jego głowie, więc odwrócił się w stronę swojej partnerki i przytulił się do jej pleców. Zaczął wzdychać jej słodki zapach.

Jednak on nie był taki ładny jak zapach Caluma.

***

Noga mulata ruszała się w tylko jego znanym rytmie. Chłopak od wczoraj był poddenerwowany.

Nie sądził, że znowu go spotka.

Naprawdę starał się zacząć wszystko od nowa, ale wiedział, że przez to iż Ashton wrócił, nie będzie mógł.
Wszystkie wspomnienia dotarły do niego ze zdwojoną siłą. Po pięciu latach nadal nie mógł się z tym pogodzić jak Ashton go potraktował.

Westchnął i zaczął pocierać oczy. Wstał z telefonem w ręku i udał się do kuchni, by zrobić sobie ciepłą herbatę.

Wstawił wodę w elektrycznym czajniku, wsypał malinowe granulki herbaty.

Jego wzrok powędrował do zdjęcia małego Luke'a i małego Bena przy fontannie. Uśmiech wpełz na jego usta, a wzrok przeszedł na jego zdjęcie z dzieciństwa, gdzie był w białym podkoszulku swojego taty. Z szerokim uśmiechem trzymał zabawkowy telefon.

W jego oku zakręciła się łza. Naprawdę chciał wrócić do tamtych chwil, gdzie nie musiał się o nic martwić, a jego największym problemem było wybranie zabawkowego autka lub kredek.

W tamtej chwili, chciał się rozpłakać. Chciał się rozbeczeć jak małe dziecko, którym w środku rzeczywiście był.

***

- Miłego seansu. - powiedział dobrze znaną mu formułkę z nieszczerym uśmiechem. Ze względu na piątek, ludzie przychodzili tłumami, by obejrzeć nową produkcję.

Calum potarł oczy ze zmęczenia i ziewnął zakrywając usta. Spał jakieś trzy, może cztery godziny na niewygodnej kanapie w ich salonie, przy okazji zerkając na film, który tam leciał.

W końcu zauważył osobę, z którą najchętniej nie miałby nic wspólnego.
Teraz z chęcią by udawał, że nie zna Ashtona, ale chcę opieprzenia go, była o wiele większa.

- Dzień dobry. - powiedziała Davidson przy ladzie. - Ty kup, a ja pójdę do toalety. - powiedziała do Ashtona dając mu portfel. Zaraz potem sierowała się w stronę toalet.

Teraz Ashton został sam na sam z Calumem.

- Dzień dobry, poproszę duży popcorn. - powiedział niepewnie Ashton nawet nie patrząc na Caluma, który go wręcz mordował wzrokiem.

- Jasne, zaraz podam. - powiedział i odwrócił się. Nabrał na plastikową łychę odpowiednią ilość kukurydzy i podał ją Ashtonowi. - Niech mi Pan powie, jak to możliwe, że się nie znamy?

W tym momencie, Ashton wiedział, że Calum się skapnął. Pierwszy raz tego dnia spojrzał w brązowe oczy. Pod morderczym wzrokiem mulata, na policzki czarnowłosego trzydziestotrzy latka wlazł rumieniec.

- Calum...

- Co Calum?! Nie miałeś nawet odwagi powiedzieć, że jednak się kurwa znamy?! - powiedział z wyrzutem i uderzając przy tym ręką w blat.

- C-calum, to nie tak.

- A kurwa jak?! Myślisz, że jak pofarbowałeś włosy, zrobiłeś sobie kilka tatuaży, to będziesz się cały czas ukrywał?! No kurwa nie! - naskoczył na niego. Cały jego gniew wyładowywał właśnie teraz.

- Calum, proszę uspokój się. - wymamrotał zawsztudzony Ashton. Kątem oka widział, jak inni obserwowali tę scenkę. - Wiem, że się postąpiłem, postąpiłem okropnie. - mulat prychnął. - Ale-

- Już jestem. - powiedziała szatynka stając obok Irwina. - Zapłaciłeś? - spytała.

- N-nie. - wymamrotał cicho patrząc z bólem na Hooda, który dzielnie powstrzymywał się od łez.

McKenna wywróciła oczami i wzięła od Ashtona portfel. Wyjęła pięć dolarów, które podała mulatowi.

- Miłego seansu. - wymamrotał cicho Hood odwracając się do nich tyłem. Przed nim były jeszcze dwie godziny pracy, musiał się uspokoić.

***

Hej hej, to była najdłuższa przerwa jaką miałam podczas tego ff haha
Strasznie ciężko pisało mi się ten rozdział, jakby mega nie mogłam się zmusić do tego, więc jest tami nijaki i w ogóle sorry za niego i sorry za błędy.

Ogólnie mam pomysł na opko, które będzie miało dosłownie trzy rozdziały. Oczywiście opko z 5sos lol
Tutaj macie opis: Jeden z członków 5sos wyznaje, że jest gejem, ale cały czas nie ma wybranka, przez co fani mu nie wierzą, w końcu menadżer przyprowadza typka, który będzie udawał chłopa tego członka zespołu dla rozgłosu i kasy. (W 5sos tutaj jest trójka chłopaków)

Piszcie czy byście czytali i w ogóle jaki ship wam pasuje, bo ja kurwa nie wiem.

Mam nadzieję, że u was wszystko dobrze, że jesteście zdrowi ☺️

I DZIĘKUJĘ ZA 1K WYŚWIETLEŃ JA PIERDOLE

Miłego dnia/wieczoru xx



Lonely/ Cashton✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz