41. Nigdy Bym Ci Tego Nie Zrobiła

223 8 0
                                    

*Piotrek*
Pokłóciłem się z Martyną. Zabrała małą i poszła gdzieś. I nie wracają już od 6 godzin. Dzwonię do nich.
- młoda gdzie jesteś? - pytam jak odebrała
- jakbyś mnie słuchał to byś wiedział - mówi
- Przepraszam - mówię.
- otwórz drzwi bo zapomniałam
kluczy - mówi a ja poszedłem otworzyć.
Odętchnąłem z ulgą jak zobaczyłam Martyne trzymając Tosie na rękach w drzwiach.
Weszły. Wziąłem małą od Martyny.
- cześć - mała
- cześć myszko - mówię i ją przytulam.
Dałem Martynie buziaka a ona się uśmiechnęła. Ściągłem małej kurtkę i buty.
- gdzie byliście?
- na placu zabaw, na zakupach, u dziadków. - Martyna - w parku.
No na spacerku.
Uśmiecham się.
- a ty cio robiłeś? - Tosia
- czekałem na was - mówię
- ojej - Martyna
Tosia poszła się bawić.
- chyba nie myślałeś, że cię zostawiłam?
- szczerze? - pytam
- Piotruś... - mówi - nigdy bym ci tego nie zrobiła. A to, że mnie nie słuchałeś nie jest powodem żebym nagle cię zostawiła i zabrała małą.
Uśmiecham się a ona też.
- kocham cię - mówię
- ja ciebie też
Pocałowaliśmy się.
- jakby coś to powiedziałam rodzicą, że odsypiasz po dyżurze - mówi a ja się uśmiecham
- kłamiesz?
- w sumie powinieneś się iść przespać.
A to co się dzieje powinno zostać między nami. Kogo to obchodzi co jest między nami?.
- znalazło by się kilku ludzi
- to niech nam jeszcze zamontują kamery w sypialni aby pilnować co u nas słychać.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się mocno.
Po chwili przyszła do nas mała i też się przytuliła do nas.
Kucnęliśmy do niej a ja ją wziąłem na ręce. Przytuliła się do mnie.
- ooo - Martyna a ja dałem małej buziaka.
I też dostałem buziaka. Martyna też.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili ktoś puka.
Poszedłem otworzyć razem z małą a tam wszyscy z bazy.
- cześć.!!
- cześć - mówimy.
Weszli a Charlie przybiegł.
- nie wolno Charlie - Tosia
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłem kawy a Mała zabawia gości.
- i jak dzieciaki? Co ustaliliście?
- spróbujemy - Martyna
- no to dobrze
- będzie wesoło - Mówię
- no wkońcu
Zaczęliśmy się śmiać.
Dzwoni Martyny telefon.
- Tosia do ciebie - mówi i daje na głośnik.
- halo? - Tosia
- chcesz się ze mną bawić? - Emilka
- jestem obrażona - Tosia
- no to pa. Baw się sama ze sobą
- ojej - mówię
Rozłączyła się.
- żartowałam - Tosia
- nic się nie dzieje. Jeszcze przyjdzie i będziecie się bawić - mówię
- i te dziecięce kłopoty - Tomek.
Zaczęliśmy się śmiać.
Tosia się tuli do Martyny a ja usiadłem koło nich. Kłopoty to kłopoty. Trzeba je jakoś rozwiązać.

That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz