80. Jestem najszczęśliwszą mamą w Warszawie.

163 4 4
                                    

*Martyna*
Tosia poszła do przedszkola, Domi śpi a my mamy czas do porozmawiania. Dawno tego nie robiliśmy.
- Piotrze - mówię
- Martyno - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
- Tosia robi się zazdrosna
- nie zazdrosna. Ona po prostu naśladuje Emilke. Zwróciłem jej uwagę a ona mi powiedziała, że Emilka tak mówi. No to wiesz.
- no wiem, ale na Emilke nie mamy wpływu, ale na Tosie już tak.
- no to trzeba z nią porozmawiać. Ale nie tak żeby jej ulec po słowie psieplasiam.
Zaczęliśmy się śmiać.
- to będzie trudne
Nawet bardzo.
Przytuliłam się do niego a po godzinie zbieram się po Tosie.
- poradzisz sobie? - pytam
- tak. Śpi więc będzie dobrze
- jakby coś to nakarm ją butelką, ale my zaraz wrócimy
- ok. Kochanie. Nie pierwszy raz zostaje sam z dzieckiem
- no to idę
Dał mi buziaka i idę do żłobka. Po drodze spotkałam Anke.
- kogo moje oczy widzą - mówię
- no ja też cię dawno nie widziałam mamusiu. - mówi
Zaczęliśmy się śmiać.
Przytuliliśmy się.
- gdzie idziesz?
- po Tosie
- ooo to idź. Ja czekam na mojego zjebusa
Zaczęliśmy się śmiać.
Pożegnałam się od poszłam szybciej po małą.
- dzień dobry
- dzień dobry. Pani po kogo?
- Po Tosie Strzelecką
- to chwilę
Poszła i po chwili przyprowadziła Tosie.
- mama - Tosia
- cześć skarbie - przytuliliśmy się i wzięłam ją na ręce.
- była grzeczna? - pytam
- tak. - pani - nic nie mówi, dopiero jak się jej spyta. Bawiła się z dziećmi. Wszystko zjadła.
- wstydzi się. To pierwszy dzień. Musi poznać.
- no tak.
Poszliśmy do szatni i ubieram Tosie.
- jak było?
- super
- ooo.
- A tata jest jeszcze na mnie zły?
- a o co?
- bo powtórzyłam po Emilce
- no to jest zły - mówię - musisz go przeprosić.
- yhym.
Ubrałam ją i idziemy do domku.
- kochasz Domi? - pytam
- tak - mówi - bardzo mocno
- a narysujesz coś dla niej?
- tak. Z tatą
- super
Wróciliśmy do domu i Tosia przeprasza Piotrka.
- psieplasam tatusiu - mówi i się do niego przytula.
- i powiedz mi jak ja mam być na nią zły? - pyta
- nie da się - mówię
Zaczęliśmy się śmiać.
Kucnęł do niej i się przytulili.
- ooo. To trzeba uwiecznić. - mówię i zrobiłam im zdjęcie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Potem zjedliśmy obiadek i mała z Piotrkiem rysują a ja poszłam po Domi.
- cześć myszko. Oho widać, że tata cię ubierał - śmieje się i przebieram jej pieluche. Następnie ją Ubrałam i wzięłam na ręce. Poszłam do Piotrka i Tosi.
Powtórzę raz jeszcze. Jestem najszczęśliwszą mamą w Warszawie.


That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz