112. o ciasteczkach się nie zapomina. Bo to grzech.

127 5 0
                                    

*Piotrek*
Martyna dzisiaj wychodzi z szpitala.
Zostawiłem dziewczyny u mojego brata i pojechałem do szpitala. Poszedłem na odpowiednią sale a tam nikogo nie ma. Na łóżku Martyny leży biały worek. W nim jakieś ciało.
- co Pan tu robi?
- przyjechałem po żonę - mówię - leżała na tym łóżku
- przykro mi. - mówi a ja zaglądnąłem do worka.
- to nie ona - mówię
- imię i nazwisko
- Martyna Strzelecka
- została przeniesiona dwie sale obok.
- dziękuję - pobiegłem do Martyny.
- o cześć - mówi
- cześć - mówię - dzień dobry
- dobry - pacjentki i ich faceci
- a co ty taki jakiś? - Martyna
- dostałem zawału - mówię
- aaa - mówi - poszedłeś na tamtą sale
- tak
- tak mnie właśnie słuchasz. Mówiłam, że nas przenieśli.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a idź do doktorka bo chyba dzisiaj nie wyjdę
- a to czemu?
- coś złe wyniki. Nic mi nie chciał mówić. Traktuje mnie jak dziecko.
- dobra idę do niego. - mówię
- tylko grzecznie z nim porozmawiaj
Uśmiecham się a oni się śmieją.
Poszedłem do lekarza.
- ooo jesteś.
- no jestem. Czemu jej nie wypisujesz?
- bo sumienie mi nie pozwala.
Patrz na jej wyniki. Wszystko wskazuje na to, że ma guza mózgu.
- to nie guz. To krwiak. Przecież uderzyła w głowę. On się sam wchłonie.
- no to krwiak - drugi lekarz
- a wy się nie znacie. Zrobię narade. I wezwie Wiktora i wszystkich specjalistów.
- ok. To ja wracam do żony
Poszedłem do Martyny.
- i? - Martyna
- cymbał nie potrafi rozróżnić krwiaka od guza.
Zaczęliśmy się śmiać
- to wkońcu coś mi jest czy mogę się pakować
-  według mnie. Nic ci nie jest. Według niego. Umierasz - mówię zmienionym głosem
- mam wybierać trumnę? - pyta
Zaczęliśmy się śmiać.
- i to właśnie wskazuję na to, że nic Ci nie jest. A on wzywa wszystkich lekarzy, nawet Wiktora od Anki. Więc będzie wkurwiony... Ale wracając. Jakbyś miała guza mózgu to byś ze mną nie rozmawiała, nie kontaktowała i nie śmiała byś się.
Przyszedł ten lekarz.
- musimy czekać na Wiktora i na lekarzy aż skończą operować.
- a pokazać ci coś? - pytam
A oni się śmieją. Martyna też.
- co?
- no zobacz na nią. Jakby miała guza nie kontaktowałaby. Leżała by nie przytomna. Na morfinie.
- o co wy się znowu kłócicie - Wiktor przyszedł
- czy to guz czy krwiak
- to dajcie sobie po razie
- nie - ten lekarz
Zaczęliśmy się śmiać.
Wiktor sprawdza zdjęcia Martyny z tomografii.
- krwiak jak nic - Wiktor
- wygrałem - mówię i się cieszę.
- ale dobra. Uzasadnienie. - Wiktor podszedł do Martyny i sprawdza jej oczy.
- brązowe - Martyna
Zaczęliśmy się śmiać.
- no. Wojuje. To nic jej nie jest i ją wypisz. Jak coś. Mam ich na oku.
- ok.
- no. Zbierajcie się dzieciaki. Podejdźcie jeszcze do bazy.
- a są ciasteczka?
- są. Góra przyniósł nowe
- czekaj. Skąd ty wiesz o ciasteczkach?
- pamięć jej wróciła - Wiktor
- o ciasteczkach się nie zapomina. Bo to grzech.
Zaczęliśmy się śmiać.

That 's nothing - Mapi  ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz