POV V
JK: Możemy pogadać?
-Nie wydaje mi się żebyśmy mieli o czym- odpowiedziałem nie zwracając na niego większej uwagi.
JK: Wiem, że po tej całej aferze z Lily jesteś na mnie wściekły, ale uwierz mi ja naprawdę nie wiem co się stało. Ta złość.....Ona przejęła kontrolę. Na razie nie potrafię tego wyjaśnić. Musisz mi uwierzyć- mówił. W tym samym czasie podszedł i chciał położyć mi dłoń na ramieniu,ale odsunąłem się od niego.
-Nie mam zamiaru słuchać twoich wyjaśnień. Chciałbym zrozumieć jak się wtedy czułeś, ale nie potrafię. Jak mogłeś tak się zachować i to wobec dziewczyny, którą znasz ! Która chciała cię ochronić przed Chrisem! Uważała cię za przyjaciela!- puściły mi nerwy.
Jak on śmie w ogóle tutaj przychodzić i się tłumaczyć?! Jeśli sądził, że odpuszczę mu tak jak reszta to się mylił.
JK: Nie żądam od ciebie, abyś mi wybaczył. Jesteśmy drużyną. Chcę rozwiązać ten konflikt, który stworzyłem. - mówił ze skruchą.
-Teraz nagle sumienie cię ruszyło? Trochę za późno. Lily jest w ogromnym niebezpieczeństwie i to z twojej winy. - wskazałem na niego palcem.
JK: Wiem o tym! Nie musisz ciągle mi tego uświadamiać! Też się o nią martwię do cholery! Znam ją od piaskownicy! Jest dla mnie ważna! Postaw się też w mojej sytuacji!
- Skoro tak bardzo ci na niej zależy to udowodnij! Proszę bardzo! Wykaż się i ją stamtąd wyciąg!
JK: Mam taki plan. Lily wróci do nas cała i zdrowa. - oznajmił z determinacją, która trochę mnie zdziwiła. Nie spodziewałem się takiej pewności w jego głosie. Podszedłem do niego i złapałem przód jego koszulki.
-Trzymam cię za słowo i przysięgam, że jeśli coś jej się stało to zabiję cię jak psa. Gówno mnie obchodzi, że znasz ją od piaskownicy. Tak naprawdę nic o niej nie wiesz. I nie masz prawa nazywać się jej przyjacielem- po czym wyminąłem go i zszedłem na dół do salonu.
POV LILY
-Ty na serio sądzisz, że ja to ubiorę?- mówiłam do chłopaka, który przyniósł dal mnie sukienkę.
F: Zabieram cię w miejsce gdzie każda laska jest tak ubrana. Masz kusić i przyciągać. Zawarliśmy umowę, więc teraz się jej trzymaj.
-Ostatnimi czasy podpisuję za dużo umów. A teraz tłumacz po co to wszystko. Jak jest cel naszej wizyty w tym klubie?
F: Dzisiaj jesteś moją kobietą i mam zamiar to wykorzystać. Pomożesz mi to ja pomogę tobie.
Nie rozumiem go. Skoro chce mnie tylko zaliczyć to po co ta cała akcja z przebieraniem i udawaniem jego dziewczyny?
F: To jak? Założysz to czy nie? - mówił już lekko znudzony.
-Uznajmy, że ubiorę to dziadostwo, ale chce je przerobić. Masz igłę i nici?
F: Po co ci one?
-Przecież to jest na mnie za duże. Trochę skrócę i zwężę.
Felix słysząc to kiwnął na jednego ze swoich ludzi, który po chwili przyniósł wymienione przeze mnie rzeczy. Usiadłam i zabrałam się do pracy. Chłopak przyglądał się w milczeniu jak pracuję.
F: Znasz się na tym?- zadał pytanie zdziwiony.
-Wiele o mnie nie wiesz. Potrafię uszyć wszystko. A teraz gadaj co zrobiliście z Taeyongiem?
CZYTASZ
BODYGUARD (ZAKOŃCZONE)/ KOREKTA
FanfictionOkładka wykonana przez @spirit_escape <3 BTS najbardziej znany kpopowy męski zespół na świecie ma wyruszyć w swoją trasę koncertową. Ale zanim do tego dojdzie potrzebna jest im profesjonalna ochrona. Menager otrzymuje wiele propozycji pracowników...