☼ —— wyznanie —— ☼
Bezsenne noce stały się dla Beomgyu codziennością. Ten czas był dla niego bardziej stresujący niż szkoła. Przez ostatnie dni w ogóle nie rozmawiał ani z Yeonjunem, ani z Taehyunem. Widywał się tylko ze swoimi przyjaciółmi, którzy starali się odwracać jego uwagę od problemu. Był im za to naprawdę wdzięczny.
Dopiero po niecałym tygodniu otrzymał SMS-a od Taehyuna. Chłopak proponował spotkanie i przedyskutowanie na spokojnie ostatnich wydarzeń, jednak Beomgyu był temu przeciwny. Mimo że chciał wszystko wyjaśnić, nie miał zamiaru się denerwować. Był zbyt zły, a obwiniał każdego dookoła w tym siebie.
Długo siedział z telefonem w ręku, zanim cokolwiek napisał. Na początku chciał napisać stanowcze „nie", lecz coś go powstrzymało. Im dłużej o tym myślał, tym więcej pytań miał do Taehyuna i więcej chciał mu powiedzieć. Skończyło to się tak, że chłopak sam siebie nakręcił i zgodził się na spotkanie jeszcze tego samego dnia. Umówili się w tym samym w parku, w którym spotkali się po raz pierwszy. I mimo że Beomgyu miał znacznie bliżej – miejsce znajdowało się naprzeciwko jego mieszkania – i tak zjawił się na długo przed czasem. Sam nie wiedział czemu, ale się denerwował. Bał się i chciał jak najprędzej to zakończyć. Nawet zaczął układać w głowie kilka możliwych dialogów, jakie będą mogły się odbyć.
W końcu dostrzegł idącego chodnikiem chłopaka. I nagle strach go opuścił, lecz nie czuł obojętności. Beomgyu był smutny. Nie chciał tego przed sobą przyznać, ale przez ten tydzień brakowało mu Taehyuna i Yeonjuna.
— Będę się streszczał, bo zaraz będzie padać — powiedział, nawet się nie witając.
— Mówisz to, a sam chciałeś się spotkać — prychnął Beomgyu.
— Przypomnę ci, że to ty chciałeś się spotkać akurat dzisiaj. — Posłał mu zażenowanie spojrzenie. — Nieważne. Co on ci powiedział wtedy w toalecie?
— Serio? To ja powinienem zadawać pytania, a nie ty. To ja nie mam o niczym pojęcia! — krzyknął, zwracając tym samym uwagę kilku przechodniów. Zauważył to jednak i ściszył głos. — Od początku wiedziałeś, że Yeonjun woli dziewczyny, prawda? I okłamałeś mnie, mówiąc, że zastanawiasz się nad jego orientacją? — zapytał, a Taehyun tylko przytaknął. — To dlaczego niby to robisz? To nie tak, że masz dobre serce. Komu chciałoby się bawić w takie rzeczy? Mógłbyś mi powiedzieć prawdę czy dalej będziesz kłamać?
Taehyun stał i nie mówił nic przez dłuższy czas. Nie wiedział, jak ma zareagować. Powiedzieć prawdę? Czy może wymyślić coś wiarygodnego?
Beomgyu natomiast tracił cierpliwość. Denerwowało go milczenie chłopaka. Żądał prawdy, lecz szczerze wątpił, że ją usłyszy.
— Ja i Yeonjun znamy się od naprawdę dawna i zawsze mówiliśmy sobie o wszystkim — zaczął. — Jednak coś nam się przytrafiło. Coś, co zmieniło naszą relację. On twierdził, że będzie tak jak zawsze, ale nie było i przez dłuższy czas czułem się winny. Gdyby nie ja, byłoby dobrze. Po prostu chciałem ci pomóc, bo...
Z nieba spadły pierwsze krople. Chłopcy unieśli głowy. Białe niebo zmieniło się w szare. Potężne ciemne chmury wisiały nad ich głowami, ukazując swoje niebezpieczne oblicze. W oddali słychać było grzmoty, które tylko ostrzegały przed burzą. Stali tak i mieli nadzieję, że uda im się dokończyć rozmowę. Jednak ulewa przyszła o wiele szybciej niż się spodziewali.
Taehyun rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu jakiegoś daszku czy czegokolwiek, gdzie mogliby uchronić się przed ulewą. W parku jednak nie było nic poza drzewami, ławkami i latarniami.
CZYTASZ
Our Summer - taegyu; txt
Fanfiction[zakończone] Próbujmy póki mamy szansę. Nie pozwólmy, aby przepadła bez śladu, a my żałowali do samego końca. Uwagi¡¡ 1. Wiek idoli i inne personalia zostały zmienione na potrzeby pracy. 2. Książka nie ma na celu obrażenia żadnego artysty. 3. Wszelk...