Nóż

46 11 0
                                    

Czasem gdy i stoję i patrzę na nóż
I kiedy życia dość trochę mam już
Chciałabym odciąć się nim od przeszłości,
Porzucić ból dawnej codzienności.

Fizycznie przeciąć psychiczną więź
Zestawem kilku równiutkoch cięć.
By pozbyć się tego strasznego ciężaru
Na zawsze uwolnić od dawnych chwil gwaru.

Trzymając nóż w ręku, spoglądam w lustro
Widzę za szkłem istotkę pustą.
Zniszczoną życiem, zalaną łzami,
Spływającymi słonymi rzekami.

Pełną nadziei szczerej, lecz głupiej
O twarzy smutnej i jakby trupiej.
Patrzy, błagając mojej litości,
By promień szczęścia w jej życiu zagościł.

Poezja Zagubionej DuszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz