prolog

1.7K 74 4
                                    

- Dziękujemy! Za niesamowity odbiór płyty i szczególne podziękowania dla was Katowice za genialny finałowy koncert trasy! - pisk roznoszący się po hali, zagłuszał każdą moją myśl, ale było to cholernie miłe. - Fifi, chcesz coś dodać? - z uśmiechem spojrzałem na mojego przyjaciela, który zerował butelkę wody, dającą ulgę wykończonym płucom.

- Stary, ledwo mówię. - wydukał chrypliwym głosem do mikrofonu, co zostało skomentowane salwą śmiechu naszych fanów. - Ale to chyba świadczy o tym jak dobrze nam tutaj było, dzięki! - rzucił jeszcze prawie pustą butelką i ręcznikiem w stronę piszczących nastolatek, które prawie wydłubały sobie na wzajem oczy, walcząc o koncertową zdobycz.

Tłum oczywiście nie chciał nas puścić, wykrzykując "jeszcze jeden", jednak byliśmy strasznie zmęczeni, a na scenę wracaliśmy już dwa razy, ulegając ich prośbom. Teraz już na dobre wpadliśmy na backstage, a Spodek ogarnęły jedynie brawa wdzięczności. Zbiliśmy z Filipem pionę, zatrzymując się w mocnym uścisku.

Cztery miesiące pisania razem płyty, trzy miesiące od premiery i miesiąc intensywnego koncertowania. Czyli coś, czego odbiór był zdecydowanie większy niż przypuszczaliśmy.

O Taconafide mówiła cała Polska, byliśmy wszędzie. Murale, pierwsze miejsca na listach przebojów i sprzedaży, radia i języki osób, w szaleńczo szerokiej grupie wiekowej. A z tym wszystkim dużo pieniędzy, wiele przypadkowych dziewczyn i całkowity brak prywatności. Nigdy nie byłem ekstrawertykiem, więc moja głowa pulsowała od nadmiaru... wszystkiego.

- Co teraz? - zapytałem nieco przygaszony. Chciałem jednak skorzystać z okazji, że jeszcze nie wpadli na nas nasi najbliżsi, czekający kawałek dalej.

- Wyjeżdżam. Miesiąc za granicą co najmniej. - odparł od razu Filip, nawet nie sprawiając wrażenia przytłoczonego. - A ty? Jak sobie z tym poradzisz? - wzruszyłem ramionami, nie do końca wiedząc co teraz ze sobą zrobię.

Miałem ostatnio dosyć nieciekawy okres w życiu, o którym zresztą dużo wspominałem na Somie.

Teraz zakończyłem kolejny etap, który w zasadzie przybił mnie jeszcze bardziej.






hejka, coś nowego, chyba fajnego, ale rozdziały będą naprawdę krótkie, więc nie bójcie się, że coś wam ucięło, bo za wydają wam się przerwane xd niektóre naprawdę mają około 400 słów, czasem zdarzy się jakiś dłuższy, a ogólnie historia będzie miała z dziesięć(?) rozdziałów.

oby wyszło tak jak zaplanowałam, bo napisałam ją praktycznie w całości dzisiaj, w jakieś dwie godziny xd

romantic psycho • quebonafide ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz