~4~

547 22 4
                                    

Oczywiście po apelu zadzwoniłem do mamy i podjechała pod szkołę. Razem z Klaudią weszliśmy do auta i pojechaliśmy do domów.

~~~

~Następnego dnia~

Jestem właśnie w drodze do szkoły. Najbardziej chyba boję się z kim posadzi moja wychowawczyni.

- O czym tak myślisz Marek?- zapytała Klaudia siedząca obok mnie w aucie

- O tym z kim mnie posadzi ta pani.

- W sumie też się tego boję bo nie lubię siadać w ławce z kimś kogo nie znam.

- Dojechaliśmy.- powiedziała nagle moja mama.

- Ok. Papa.- powiedziałem

- Dowodzenia. Dziękuję za podwózkę.- powiedziała Klaudia

Byliśmy na parkingu przed szkołą, więc nie było długiej drogi do szkoły. Gdy doszliśmy, poszliśmy w stronę sali polskiego, niestety nasza wychowawczyni jest polonistką i od pierwszej lekcji będzie rozsiadanie. Jak doszliśmy usiedliśmy na ławce razem z Klaudią. Dużo osób znajdowało się już pod klasą. Tak brunet Łukasz też tu jest. Wiem jak ma na imie bo podczas naszej ostatniej rozmowy jego kolega powiedział na niego ,,Łukasz".
Zadzwonił dzwonek. Pani przyszła, otworzyła nam drzwi i kazała stanąć za wszystkimi ławkami. Pani losowała z dziennika różne osoby aż nagle powedziała:

- Klaudia Analik tu - pokazała na 3 ławkę pod oknem- i Kacper Brewka obok Klaudii.

Pani dalej losowała aż nagle:

-Marek Kruszel tu - pokazała na ostatnią ławkę pod oknem. Juhu ostatnia ławka. - iiii niech będzie Łukasz Wawrzyniak obok Marka.

Proszę powiedzcie że mamy w klasie 2 Łukaszów. A jednak nie Łukasz usiadł obok mnie i szeptem powiedział:

- Siema Kruszel.

- Nie nazywaj mnie tak.

- Dobrze księżniczko.

- Tak też nie.

- Okej Mareczku.

- Przestaniesz mnie drażnić?

- To za to że udawałeś że mnie nie znasz.

- Poprostu zapomniałem. Okej?

- Aha zapomniałeś chłopaka na którego gapiłeś się jak na anioła?

- Tak. Coś nie pasuje?

- Złość piękności szkodzi Maruś.

- Dobra zamknij się.

- Ja tak szybko się nie zamknę.

- To ja poprostu nie będę odpowiadał.

Potem jakoś przestał się odzywać. Lecz nie odbyło się bez tego że nie umiałem zadania i Łukasz to zauważył.

- Coś się stało?- zapytał śmiejąc się.

- Nie. A czemu pytasz?

- Bo wiercisz się na tym krześle jakbyś zaraz miał odlecieć.

- Nic nie robię.

- Mhm. Uważaj bo zaraz Ci uwierzę.

- Musisz?

- Co?

- No denerwować mnie.

- Zapytałem się tylko czy coś się stało. Nie wiem w czym masz problem.

- Przestań!

- O co Ci chodzi?

- Przestań się na mnie patrzeć.

- Ołkej Potter.

Miałem spokój dosłownie na kilka mniut ponieważ Łukasz nagle zapytał:

- Ej ty Marek.

- Co?

- Coś ty taki ponury dzisiaj?

- Coś Ci nie pasuje?

- Byś się uśmiechnął a nie taki ponury jakiś.- na te słowa uśniechnąłem się jak głupi.

- Teraz pasuje?

- Nie przeszkadzam wam? -usłyszeliśmy nagle głos nauczycielki.

Dopiero teraz zorientowałem się że od dobrych paru minut gapi się na nas cała klasa razem z nauczycielką.

- Przepraszam. To moja wina ja go zagadałem. - powiedział Łukasz. Tego to ja się nie spodziewałem.

- Dobrze. Teraz cicho i słuchajcie.

- Ok. -odpowiedzeliśmy w tym samym czasie.

~~~

Hay people!👋

Jak się rozdział podobał?

Wogule co tam u was? <3

XDD 479 słów lol.

Nie odchodź, kochanie... |KxK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz