~7~

504 22 0
                                    

Właśnie ubierałam się do szkoły. Niestety Kacper jest chory i nie pójdzie dzisiaj do szkoły więc pojadę sam autobusem. Najpierw mama mnie zawioziła do szkoły ale teraz chodzi wcześniej do pracy i muszę jeździć autobusami. Ubrałem się, zabrałem plecak i wyszedłem z domu prosto na autobus. Gdy przyjechał wsiadłem do środka. Po minucie autobus ruszył. I znowu on.

No to mam przejebane...

~~~

- Co tam Maruś?

- Śledzisz mnie czy co?!

- Spokojnie, chciałem tylko...

- Chciałeś tylko ode mnie wypierdalać!- przerwałem mu.

- Czemu tak na niego krzyczysz?- odezwała się nagle jakaś dziewczyna. Odwróciłem się i ujrzałem tą Karolinę z którą siedzę na matematyce.

- Bo mnie irytuje! Ciągle za mną łazi!

- To ja na ciebie wpadłem gapiąc się w telefon?- odezwał się brunet.

- Ja tylko na ciebie wpadłem a ty odrazu że tamto że sramto!

- Dobra z tobą się chyba nie da dogadać.- powiedział brunet i odszedł od nas.

- Marek.- powiedziała Karolina

- Co?

- Wiesz że w ten sposób mogłeś go zranić? Nie to że go bronię czy coś ale trochę za ostro.

- Dobra dajcie mi wszyscy święty spokój.

~~~

Właśnie wchodziłem do domu nikogo w nim nie było. Nikogo oprócz mojego starszego brata Igora. Na szczęście on zbytnio się mną nie interesował. Wszedłem do swojego pokoju i napisałem SMS do Kacpra czy chciałby lekcje ode mnie odpisać on odpisał że tak i że on do mnie przyjdzie tylko mam mu podać adres. Ja oczywiście mu podałem i napisał że będzie za 20 minut. Naszykowałem na moim biurku książki bo miałem mu też wytłumaczyć dzisiejsze lekcje.

Po jakiś 17 minutach usłyszałem dzwonek do drzwi. Odrazu pobiegłem do drzwi i je otwarłem. Zobaczyłem w nich Kacpra którego zaprosiłem do środka.

- Chcesz coś do picia?- powiedziałem.

- Nie dziękuję.- uśmiechnął się.

- Chodź na górę. Wszystko ci wytłumaczę.

Gdy wytłumaczyłem wszystko brunetowi zapytał się czy może jeszcze zostać. Ja oczywiście się zgodziłem bo miło się z nim spędza czas. Siedziałem na łóżku a Kacper na krześle przy biurku. Patrzyliśmy się tak na siebie i nie wiedzieliśmy o czym gadać. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi.

- Zapraszałeś kogoś jeszcze?- zapytał

- Nie.

- Pójdę otworzyć- uśmiechnął się do mnie.

- Okej.

Chciałem zobaczyć kto to mógł być więc stanąłem na schodach tak żeby mnie nie zauważył i podsłuchiwałem.

Nie odchodź, kochanie... |KxK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz