Lekko masowałem plecy Marka który był we mnie mocno wtulony. Nie wiem dlaczego ale cholernie mi się to podobało. Chyba powoli rozumiem o co chodzi najpierw ta akcja z moim członkiem teraz to...
Chyba się zakochałem...
~~~
Marek płakał w moją bluzę podczas gdy ja rozmyślałam nad tym czy to się naprawdę stało... Czy ja się naprawdę zakochałem? I to w chłopaku?
Nagle drzwi do pokoju Marka się otworzyły a w nich stanął Igor
- Marek, ten twój wkurzający kolega przyszedł - powiedział, a ja nie rozumiałem o kogo chodzi.
- Który? - spytał Marek na chwilę odrywając się ode mnie.
- No ten Kacper. - jeszcze tylko go tu brakowało.
- Powiedz żeby sobie poszedł, nie mam ochoty z nim rozmawiać. - powiedziałem kierując swoje słowa do mojego brata który stał w drzwiach.
- Okej.
~Kacper~
Chciałem już dzisiaj zacząć moje wyzwanie, dlatego przyszedłem do Marka. Otworzył mi ten jego tępy brat, i powiedział że Marek jest na górze i go zawoła.
- Niestety, Marek nie ma ochoty z tobą rozmawiać. Ma coś ciekawszego do roboty. - poiwedział mi irytująco Igor, nie pozwolę by gnojek popsuł całe wyzwanie.
- Jakoś ci nie wierzę, a tak po za tym co on robi? - zapytałem, chciałem mieć rozmowę z tym idiotą za sobą.
- Napewno coś ważniejszego od ciebie. - No zaraz nie wytrzymam, ominąłem zwinnie Igora i poszłem szybkim krokiem do pokoju Marka, drzwi były lekko uchylone przez co mogłem zauważyć że Marek nie jest sam, był przytulony do kogoś, kogo nie zobaczyłem przez uchylone drzwi. Gdy tylko otworzyłem drzwi i zobaczyłem że Marek jest przytulony do tego idioty, musiałem coś powiedzieć.
- To jest ciekawsze i ważniejsze ode mnie? Przytulanie się z tym debilem? - zapytałem ironicznie, po czym obaj skierowali swoje twarze w moją stronę, a Marek odsunął się od Łukasza.
Ten gówniarz nie zdaje sobie sprawy z tego że chce mieć już ten zakład za sobą, to będzie obrzydliwe ale jeżeli mam za to dostać gruby hajs to myśle że sie opłaca.
- Dobra zadzwoń do mnie jak już go u ciebie nie będzie. -poiwedziałem tym samym wychodząc z pokoju i zostawiając ich samych, mam nadzieje że Marek pójdzie mi na rękę i zgodzi sie na to wszystko.
Wyszedłem z jego domu, szwendając sie po uliczkach Szczecina aż nagle w oddali zauważyłem znajome sylewetki. Podszedłem bliżej i tak jak myślałem - to byli znajomi moi i Łukasza.
- Siema. - powiedziałem przybijając im piątki.
- Ej stary tak sobie gadaliśmy i chyba nie powinieneś tego robić - powiedizał Kuba, on sobie chyba ze mnie kpi?! Po co bym miał nawiązywać kontakt z Kruszelem? Ja to robie tylko dla wyzwania i hajsu.
- Chyba sobie kpisz?! Ja to zrobie i chce widzieć po miesiącu hajs bo jak nie to Łukaszek sie dowie że to wasz pomysł, pewnie już zauważylicie że Łukaszek lubi Marka więc wasza decyzja. - zagroziłem im wszystkim. Co ja mam? Robić to dla siebie? Pff.
- No dobra jak nic nie powiesz damy ci hajs. - powiedział tym razem Oskar.
- No i to rozumiem, pamiętajcie każdy daje po tysiaku a wtedy udaje drame z moim ,,chłopakiem" i zrywam. - powiedziałem robiąc cudysłów w powietrzu na słowo ,,chłopak".
~~~
Hejka!
Dzisiaj taki króciutki bo prawdziwa akcja zaczyna sie dopiero od następnego rozdziału.
Więc nwm kiedy wrzuce następny rozdział bo (mam nadzieję) będzie długi.
Jak myślicie Marek zgodzi sie na związek z Kacprem? 😏
Dobra ja już spadam papapapa. 👋

CZYTASZ
Nie odchodź, kochanie... |KxK|
Lãng mạnMarek chłopak który całe życie mieszkał w Warszawie, nagle przeprowadza się do Szczecina gdzie idzie do liceum i poznaje słynnego Łukasza Wawrzyniaka który na początku znajomości wkurza niemiłosiernie Marka jednak potem zaczynają się dogadywać...