~14~

375 18 4
                                    

- No i to rozumiem, pamiętajcie każdy daje po tysiaku a wtedy udaje drame z moim ,,chłopakiem" i zrywam. - powiedziałem robiąc cudysłów w powietrzu na słowo ,,chłopak".

~~~

~Marek~

Przed chwilą Łukasz wyszedł...

Miałem teraz zadzwonić do Kacpra ale prawda jest taka że ja nawet nie zrozumiałem jego zachowania. Zachowywał sie jakby był zazdrosny...


Wziąłem w dłoń telefon i wybrałem numer Kacpra.

- Halo - usłuszałem głos po drugiej stronie.

- No, hej. Chyba chciałeś ze mną rozmawiać. - odezwałem sie, chociaż tak naprawdę mogłem w ogóle nie dzwonić, poprostu nie chce mi sie z nim gadać.

- A Łukasz jest, czy poszedł już? - odezwał sie, a mnie jakby zatkało. Co jeżeli chce mi coś zrobić? Na moje szczęście Igor jest w domu więc chyba nie mam sie o co martwić.

- Poszedł. - powiedziałem tym samym siadając na łóżko, ponieważ wcześniej stałem z telefonem w ręce.

- Dobrze, to mogę przyjść? - powiedział jakby sztucznie miłym głosem, o co mu chodzi?

- No dobrze. - powiedziałem z wymuszonym szczęściem bo tak naprawdę nie chciałem aby przychodził ale no okej.

- To za jakieś dziesięć minut będę. - powiedział i skończył połączenie, a mi zostało już tylko czekanie, co on może chcieć mi powiedzieć? I jeszcze osobiście bo przez telefon tego nie chciał powiedzieć.

~jakiś czas później~

Siedziałem w pokoju kiedy nagle po całym domu rozległ sie dzwonek do drzwi. Już wiedziałem że to Kacper...

Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi w których stanął Kacper, posłał mi promienisty uśmiech co odwzajemniłem i zaprosiłem go do środka.

- Chodź na górę. - powiedziałem a Kacper chwilę później już szedł za mną do mojego pokoju.

Stresowałem sie, nawet bardzo. Ale czego ja mam sie stresować? Jedynie tego że chce mi coś zrobić ale Igor jest w domu, lecz pomimo tego i tak sie stresowałem.

Usiadłem na łóżku, a Kacper powtórzył po mnie czynność i usiadł obok mnie.

- A więc... Co chciałeś mi powiedzieć? - zapytałem patrząc na jego twarz jednak nie utrzymując z nim kontaktu wzrokowego ponieważ jego twarz nie była zwrócona w moją stronę.

- Nie będziesz mi przerywał? - zapytał, a ja kiwnąłem głową na tak i już po chwili Kacper znowu sie odezwał - Nie miałem zamiaru mówić ci tego już teraz ponieważ czekałem na dobry moment, lecz widzę że muszę ci powiedzieć to już teraz bo Łukasz chce cie odsunąć ode mnie - powiedział i odwrócił twarz w moją stronę - Marek, kocham cię. Zakochałem sie w tobie a Łukasz chce cie ode mnie odwrócić, od początku wiedziałem że mnie nie lubi.

W tym właśnie momencie mnie zatkało, nie wiedziałem co powiedzieć a może wiedzą że jestem gejem i sobie ze mnie żarty robją?

- Wow.. Ja nie wiem co powiedzieć. - powiedziałem patrząc dalej na Kacpra który rówież patrzał na mnie.

- Też bym nie wiedział.. - przyznał czarnowłosy - Ale... Czy chciałbyś być moim chłopakiem? Wiesz przynajmniej tak na próbę. - zapytał a ja zacząłem sie nad tym zastanawiać. W sumie czemu by nie?

- No w sumie... Zgadzam się. - powiedziałem uśmiechając sie do Kacpra, a ten przytulił mnie szeptając mi na ucho ,,Dziękuję, Marku"

- Chciałbyś sie gdzieś ze mną przejść? - zapytał Kacper uśmiechając sie do mnie.

- W sumie czemu by nie? - odpowiedziałem mu, również posyłając mu uśmiech i wstając z łóżka co Kacper powtórzył i udaliśmy sie na dół.

Gdy przygotowaliśmy sie do wyjścia, wyszliśmy z mojego domu a ja szczelnie zamknąłem drzwi, mimo że Igor był w domu.

- To... Gdzie chciałbyś pójść? - zapytałem, bo w sumie nie wiedzieliśmy jeszcze gdzie konkretnie idzemy.

- Hmm... Chcesz sie może przejść do jakiejś lodziarni? - odparł czarnowłosy - Znam taką jedną która na pewno ci się spodoba - stwierdził Kacper puszczając mi przy tym oczko. Ja tylko przytaknąłem i już po chwili zaczęliśmy sie kierować w stronę lodziarni która, tak jak mówił Kacper, spodoba mi się.

Był środek października, czyli jeszcze nie tak zimno. O cholera! Środek października! Przecież umówiłem sie na hallowen z Łukaszem a ja nawet nie wiem co będziemy robić! Jaki ze mnie idiota, zapytam przy pierwszej lepszej okazji.

~Kacper~

Specjalnie wybrałem lodziarnię do której często wybiera sie Łukasz, w końcu muszę mu pokazać ,,swoje szczęście" jednak na samą myśl że jestem z chłopakiem chce mi sie wymiotować, jednak tak sie łatwo zarabia hajs, robię jakieś idiotyczne wyzwania.

~Marek~

Gdy dotarliśmy do lodziarni przy ladzie zauważyłem dobrze znaną mi sylwetkę, odrazu oddaliłem się do Kacpra po czym chciałem się upewnić czy to na prawdę on, tak to był on - Łukasz Wawrzyniak, ten pieprzony ideał, ale oczywiście nie dla mnie, dla lasek z szkoły.

- Hejka Łukasz - odrazu przywitałem się z brunetem który właśnie płacił za lody, jednak mimo tego spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął.

- No hejka Maruś - również sie ze mną przywitał tym samym zdrobniając moje imię na co mimowolnie sie zarumieniłem.

- Ooo hej Łukasz nie spodziewałem sie ciebie tutaj - odparł Kacper który zbliżył sie do nas i obiął mnie w tali od tyłu.

- Jak mogłeś sie mnie tu nie spodziewać skoro mówiłem ci że to moja ulubiona lodziarnia i chodzę do niej praktycznie codziennie, jak jest ciepło, ogar Kacper - powiedział Łukasz a ja sie uśmiechnąłem w jego stronę, w sumię cieszę sie że Kacper zabrał mnie tutaj, przynajmiej spotkałem Łukasza.

- Aaa no tak zapomniałem, a wiesz co? Marek jest moim chłopakiem - jego zachowanie robi sie powoli irytujące, chwali się jak małe dziecko.

- Ooo, no to szczęścia Maruś, jak by ci coś zrobił to dzwoń - powiedział uśmiechając się do mnie - Ja już lecę, widzimy się w szkole! - krzyknął na odchodne i poszedł.

- O nie, przepraszam Maruś ale mama mi pisze że mam natychmiast wracać do domu ponieważ coś się dzieje z moim tatą - powiedział czarnowłosy gapiąc się w ekran telefonu.

- No dobrze, zdrowie twojego taty ważniejsze - posłałem mu uśmiech co odwzajemnił i odszedł rzucając tylko ciche ,,pa"

Serio? Tylko tyle? Tylko głupie ,,pa" żadnego przytulasa? Nic? Może za bardzo martwił się o tatę, możliwe, nie będę robił gówno burzy o nic.

~~~

Siemka!

Tutaj dopiero rozpoczyna się akcja całej fabuły książki, mam nadzieję że wam się spodoba!

Prawię tysiąc słów wow.

Jak są jakieś literówki to piszcie, bo pisałam to w nocy i nie wiem czy wszystko dobrze napisałam.

Do następnego!

Nie odchodź, kochanie... |KxK|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz